Donald Tusk zaczął myśleć?

Donald Tusk poinformował, że PO przygotowuje rozwiązania, które miałaby powstrzymać młodych Polaków przed wyjazdem z kraju w poszukiwaniu pracy. Chodzi m.in. o tanie kredyty dla osób rozpoczynających własną działalność gospodarczą. Czyżby fala upałów zadziałała niektórym korzystnie na ośrodek myślenia? Niestety, jak się okazuje, każdy kij ma dwa końce.

"Najcenniejszym zasobem są ludzie, szczególnie młodzi ludzie w Polsce. Musimy podjąć nadzwyczajne kroki, w tym także nadzwyczajne finansowanie projektu +młodzi Polacy pracują w Polsce+, bo na utratę młodych ludzi nas nie stać" - powiedział Tusk w piątek w radiowych "Sygnałach Dnia". Dodał, że Polska inwestuje miliardy złotych w wykształcenie i "później okazuje się, że to, co zainwestowaliśmy jako naród w młode pokolenia, marnotrawimy".

Tusk dodał, że pomogą w tym konkretne decyzje, które dadzą młodemu człowiekowi szanse na pieniądze i pracę. Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" podała, że PO w sierpniu złoży w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie. Zgodnie z propozycją, omówioną przez "GW", każdy, kto nie pracował jeszcze w Polsce, a chciałby założyć własną firmę, mógłby liczyć na: nisko oprocentowany kredyt inwestycyjny (do 100 tys. złotych), dwuletnie zwolnienie ze składek ZUS (płaciłby jedynie składkę chorobową), dwuletnie zwolnienie z podatku dochodowego i zwolnienie z podatku od nieruchomości (pod warunkiem, że zgodziłby się na to samorząd).

Ponadto projekt zakłada, że pracodawcy zatrudniający osoby podejmujące pracę po raz pierwszy byliby zwolnieni ze składek rentowych.

"Ustawa ma zachęcić tych wszystkich, którzy mieliby odwagę zainwestować, pod warunkiem, że to inwestowanie w Polsce - przede wszystkim swojego czasu i energii - będzie możliwe, kiedy państwo pomoże im trochę i finansowo, ale (...) kiedy warunki rozpoczynania własnej działalności będą porównywalne albo nawet lepsze niż w Anglii, Irlandii czy innych krajach, do których dzisiaj młodzi wyjeżdżają" - wyjaśniał Tusk w "Sygnałach Dnia".

Zdaniem Tuska, wprowadzenie rozwiązań miałyby kosztować nawet powyżej 5 mld zł.

Sidła w ustawie

Kontrowersje budzą jednak ograniczenia, którym podlegaliby ludzie ubiegający się o kredyt. Jednym z nich jest warunek o wcześniejszym niepodejmowaniu pracy w Polsce, co znaczenie może ograniczyć grono tych, którym dzięki pomocy mogłoby się udać stworzyć całkiem dochodowe miejsca pracy, bowiem w większości przypadków otwarcie działalności gospodarczej kończy się jej szybkim zamknięciem w ciagu pierwszego roku egzystencji i zazwyczaj dopiero po kilku próbach istnienia na rynku można osiągnąć pełną opłacalność dochodową.

Drugi element to zwolnienie z podatku dochodowego. Proszę sobie wyobrazić setki likwidowanych i powstajacych na niepracującego wcześniej "Kowalskiego" tych samych firm. Tak duża dziura w systemie podatkowym zabiłaby każdy aparat państwowy, ponieważ "tylne drzwi" wybieraliby wszyscy, którym zależy na niepłaceniu podatku dochodowego, a jak wiemy należą do nich wszyscy.

W pogoni za uciekającym pociągiem

Jeśli chcemy pobudzić i rozwinąć młody rynek pracy, musimy uczynić coś więcej. Trzeba otworzyć drogę do tego, co jest obecnie w obecnym świecie najbardziej pożądane i opłacalne: pomysłowość.

Więcej:
Patent na sukces