Dodawanie komentarza

Do tematu: Patent na sukces

Patent na sukces

red.nacz. | 2006-01-05 10:10:10


Nieodłącznym problemem prawie każdego Polaka jest brak kapitału. Życie z dnia na dzień, odliczanie dni do początku nowego miesiąca, ograniczanie wydatków w sferze nawet dóbr podstawowych, wieczne zadłużanie się do granic absurdu, którego jak fatum nie da się uniknąć - codzienność milionów Polaków, której od pewnego czasu zaczyna się przypisywać miano "normalności".

Brak pieniędzy w ujęciu czysto realnym znacznie ogranicza społeczną ruchliwość życiową. Nasze zachowania coraz częściej upodobniają się do tych, którymi jeszcze niedawno charakteryzowały się co najwyżej zwierzęta. Gonitwa za pieniędzmi, bez których moglibyśmy zacząć nowe życie w sektorze ekologicznym jako "zbieracz odpadów wtórnych" (gdzie i tak już panuje duża konkurencja), zdominowała nasze życie. Kalkulowanie i porównywanie wolnego czasu względem czasu pracy - coś, nad czym zastanawiają się tylko nieliczni Polacy. Wycena pracy w Polsce spadła już do takiego poziomu, że nie wystarczy już standardowe osiem godzin dziennie. Trzeba dorabiać po godzinach, co bardzo często wiąże się ze zmianą stylu naszego życia. Podczas gdy na zachodzie praca przez większą część dnia jest najczęściej jedną dróg do zrobienia kariery, dojścia do dużych pieniędzy, u nas jest to sposób na godne życie, do którego większość z nas dąży nie osiągając zamierzonego celu.

Mówiąc o przedsiębiorczości i wszelkich jej odmianach w innych dziedzinach życia, musimy dobrze znać rzeczywistość gospodarczą, która nas otacza. Bez obiektywnej oceny otaczającego nas środowiska nie mamy szans na realne znalezienie się w rzeczywistości. Handel deskami surfingowymi z Eskimosami, produkcja luksusowych samochodów na rynek lokalny w Zambii - to raczej pomysły, których powinniśmy unikać.

W Polsce 38% rodzin znajduje się w tragicznej sytuacji finansowej. 5 mln osób żyje poniżej progu ubóstwa, gdzie dochód miesięczny na jedną osobę spada poniżej 300 zł. W ciągu ostatnich 5 lat w co drugiej polskiej rodzinie ktoś pozostawał bez pracy i mimo chęci nie mógł jej podjąć [1].

Jest to więc sytuacja dość wymowna, wymagająca szeregu rodzajów zmian, w których dominującymi działaniami względem obietnic i mocno obitej w ostatnich latach nadziei, powinny być czyny. Jedynie ich rzetelna realizacja w stosunkowo krótkim czasie przy stosunkowo niskich kosztach społecznych może zapewnić chociaż częściowe wyciągnięcie 38 mln społeczeństwa na wierzch - przynajmniej na pozycję, w której nikt nie musi pracować za kilka dolarów dziennie.

Żeby kupić trzeba sprzedać

Ilość towaru na półkach, które oferują sklepy jest dość pokaźna i z całą pewnością zaspokoiłaby nasze potrzeby, gdybyśmy nagle przez przypadek stali się milionerami po wygraniu w Lotto. Gra losowa jest tutaj jednak zjawiskiem dość mało powszechnym - przynajmniej jeśli chodzi o ilość osób wygrywających. Istnieje więc problem, z którym musimy sobie poradzić - trzeba zdobyć pieniądze, żeby móc cieszyć się towarem, który jeszcze niedawno stał na półce sklepowej przypominając tym mniej zamożnym eksponat muzealny. Jest więc poszukiwana odpowiedź na pytanie: jak?

Twórcy i współtwórcy niegdyś panującego w Polsce systemu komunistycznego odpowiedzieliby z całą pewnością, że jest nią (zazwyczaj ciężka) praca. Można by było się z nimi właściwie zgodzić, gdyby nie kilka istotnych elementów. Pierwszym z nich jest realistyczność pracy, która powinna gwarantować faktyczne przeniesienie jej wartości na inne dobra lub usługi przy pośrednictwie pieniądza. Drugim elementem jest jej faktyczna wartość, która powinna nam dawać jak największy udział w konsumpcji. Trzecią, wg mnie bardzo istotną i najważniejszą wartością, jest możliwość jej "kopiowania" bez konieczności ponoszenia tych samych kosztów. Czym jest więc owa możliwość powielania wykonanej przez nas niegdyś pracy bez potrzeby jej ponownego wykonania?

Jest nią myśl wynalazcza, która w Polsce w istotny sposób została odsunięta na bok. Czy ktoś kiedykolwiek z nas zastanawiał się ile jest Mercedesa w Mercedesie czy części elektronicznych w nowoczesnym telefonie komórkowym? Ubiegając mnie niektórzy odpowiedzą, że chodzi tutaj o markę, że to ona zawyża cenę. Trudno byłoby temu zaprzeczyć. Co jest jednak pierwotnym elementem kształtującym dany produkt (produkt w rozumieniu także usługi) na rynku? Odpowiedzi tutaj za dużo nie ma - jest nią myśl wynalazcza; sposób rozwiązania danego problemu technologicznego, prawnego, strategicznego. Za nią trzeba niekiedy dużo zapłacić - ale czy nie ma lepszego sposobu na zarabianie w XXI wieku, gdzie kolejny rodzaj papieru toaletowego nie wywołuje już takiego zainteresowania jak nowy model samochodu marki Porsche?

Nikt nam nie zabroni myśleć

Myśl techniczna, o której tu mowa została w Polsce skutecznie uśpiona. Mimo wielu działań (świadomych - nie ma co tego ukrywać) mających za zadanie zduszenie zapału ludzi do tworzenia nowych wynalazków i prowadzenia badań naukowych mających na celu ułatwienie życia, nie została ona pogrzebana. Co jakiś czas słyszymy przecież o kolejnych nowościach naszych naukowców (spora część praktycznych), co przy tak niskich nakładach państwa na naukę może być powodem do dumy. Każdy z nas chciałby jednak (no chyba, że ktoś preferuje obecny stan rzeczy), żeby takich rewolucyjnych rozwiązań (np. niebieski laser) było więcej.

Co roku do Urzędu Patentowego RP wpływa kilka tysięcy wniosków o przyznanie patentów. Przeważająca część uzyskuje je i gdyby faktycznie wiązałoby się to z ich realizacją, nasz kraj byłby jednym z najbardziej zaawansowanych państw w Europie.

Są to projekty bardzo różnorodne - od nowoczesnych silników na kubkach ze specyficznym uszkiem kończąc. Jedne zadziwiają, drugie śmieszą, jeszcze inne są tak skomplikowane, że dla przeciętnego śmiertelnika ich opis może wywołać mętlik w głowie związany z niemożnością zrozumienia zasady ich działania.

Większość z nich szybko jednak ucieka za granicę naszego kraju, gdzie istnieją zarówno technologia, idealne warunki realizacji danego wynalazku, no i oczywiście kapitał. Tam pojęcie inwestycji nie wiąże się z transferem pieniędzy w tym samym banku w celu jego kupna, lecz bardzo często ma odzwierciedlenie w formie czysto fizycznej.

Kredyty które oferują banki, nawet w oparciu o biznes plany, są rzeczą, do której dostęp jest ograniczony. Chodzi tutaj zarówno o wszystkie procedury, które umożliwiłyby uruchomienie kredytu jak i psychiczną postawę każdego człowieka, która podpowiada, aby nie podejmować ryzyka. Samo zaś opracowywanie biznes planów w przypadku wynalazków, które bardzo często (co należy podkreślić) mogą stać się produktami z niszy rynkowej, jest więc jak przewidywanie przyszłości na podstawie szklanej kuli. Można tutaj oczywiście ustalić pewne wskaźniki, sprawdzić możliwe zainteresowanie klientów - nigdy jednak nie zrobimy tego na tyle dokładnie, żeby bank bez przeszkód udzielił nam niskooprocentowanego kredytu bez zabezpieczenia (bo jakie zabezpieczenie może posiadać młody człowiek - dom rodziców?). Można oczywiście szukać też potencjalnych inwestorów, którzy chcieliby wesprzeć nasz projekt wynalazczy doprowadzając do jego realizacji poza bankami. Jest to jednak zbyt duże zagrożenie, albowiem każde takie działanie w poszukiwaniu ewentualnego pomocnika w realizacji naszego pomysłu wiązać się musi z mniej lub bardziej publicznym ujawnieniem samego wynalazku.

Co więc uczynić, aby pobudzić przedsiębiorczość u ludzi, w których przypadku trudno mówić o jej braku?

Patent na sukces

Rozwiązanie wiąże się bezpośrednio z samym Urzędem Patentowym Rzeczpospolitej Polskiej. Chodziłoby dokładniej o wparcie finansowe tej instytucji (mowa o kilkunastu milionach złotych), którego celem miałoby być finansowanie wynalazków rokujących sukces na rynku. Wybór wynalazków odbywałby się na zasadzie konkursu, w którym decydujące znaczenie miałyby następujące elementy:

1) koszt wprowadzenia danego rozwiązania w życie i możliwy, ustalony przez ekspertów zysk ze sprzedaży danego produktu czy też odprzedaży patentu w formie licencji

2) powiązania technologiczne wybieranych patentów (o tym mowa w dalszej części)

3) długość życia danego wynalazku i praktyczne jego zastosowanie

Mówiąc o powiązaniach technologicznych miałem na myśli podobieństwo środków produkcji, które brałyby udział przy realizacji danej grupy wynalazków. Dane urządzenia mogłyby przecież być produkowane w tych samych halach produkcyjnych lub mogłoby opierać się o podobne rozwiązania materiałowe, co z pewnością ograniczyłoby wszystkie koszty.

Wyboru projektów dokonywałaby komisja konkursowa złożona z orzeczników patentowych z Urzędu Patentowego RP, których wynagrodzenie obliczane byłoby na podstawie stopy zwrotu zainwestowanych pieniędzy w dane wynalazki (jedna z możliwych opcji). O fachowości pracowników tej instytucji nie trzeba chyba wspominać.

Wygranie konkursu wiązałoby się więc z otrzymaniem potrzebnej do realizacji danego wynalazku kwoty pieniędzy, która byłaby pod częściową kontrolą samego Urzędu Patentowego (pieniądze na monitorowanym koncie). W przypadku powodzenia danego projektu i osiągnięcia przez wynalazcę zauważalnego zysku, następowałby zwrot kwoty, którą otrzymał on w wyniku konkursu w formie ratalnej (to kwestia to uściślenia, albowiem można udzielać nawet kredytów bezzwrotnych). Świadomość, że pieniądze te realnie pomogą kolejnym wynalazcom w realizacji ich marzeń, z pewnością będzie zachęcać do zwrotu pożyczonego kapitału, zaś brak odpowiedzialności finansowej (projekty, które ?niewypaliły? byłyby prezentowane w mediach publicznych) w przypadku niepowodzenia zachęcałaby do realizacji wynalazku.

Kontrolowane konto bankowe ograniczyłoby więc szanse ewentualnych oszustw (których nie można wykluczać), zaś wynagrodzenie komisji konkursowej motywowałoby do dokonywania jak najlepszych wyborów (sama komisja także mogłaby być wybierana w drodze konkursowej). Cała procedura konkursowa byłaby transmitowana przez media publiczne (telewizja, radio), co jeszcze bardziej motywowałoby do myślenia, które jak wiemy jest bezpłatne.

Nic bardziej nie motywuje dzisiejszego człowieka jak możliwość odniesienia sukcesu, którego rezultatem mogą być sława i pieniądze.

Inwestycje w wynalazki i ich urzeczywistnianie unowocześniłoby by nasz kraj zarówno jeśli chodzi o jego infrastrukturę jak i tempo jego rozwoju. Zainwestowane pieniądze z całą pewnością pobudziłyby lokalne rynki pracy (nowe technologie, nowe miejsca pracy), zaś cena marchewki na bazarze nie musiałaby spadać poniżej opłacalności z powodu zbyt dużej konkurencji zbyt wielu podmiotów gospodarczych działających w tej samej dziedzinie sektora usługowego. Mógłby nam co najwyżej zagrozić technologiczny "boom", z którym uporać musiałyby się zapewne nasze dzieci. One jednak na pewno nie miałyby nam za złe tego, co uczyniliśmy za swojego życia.

Przestańmy pokładać nadzieję w szkoleniach dla bezrobotnych mających umożliwić im podjęcie pracy, której występowanie jest zjawiskiem dość rzadkim, przestańmy oczekiwać na zagranicznych inwestorów, którzy dadzą nam pracę w supermarkecie czy "zainwestują" w polski bank - zacznijmy myśleć i sprzedajmy to!

Autor: red.nacz. HOTNEWS.pl Adam Michalak

Informacje dodatkowe:
Praca zgłoszona do konkursu "Twoja wizja rozwoju przedsiębiorczości" - V miejsce w trzecim finale konkursu, będącego wspólnym finałem edycji europejskiej i ogólnopolskiej.

Skład kapituły konkursowej (a zarazem akceptacja pomysłu):
- Prof. dr hab. Jan D. Antoszkiewicz - Kierownik Zakładu Przedsiębiorczości Szkoły Głównej Handlowej -
- Dariusz Jacek Bachalski - Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Przedsiębiorczości
- Marek Goliszewski - Prezes Business Centre Club
- Prof. dr hab. Ryszard Borowiecki - Rektor Akademii Ekonomicznej w Krakowie
- Prof. zw. dr hab. Andrzej K. Koźmiński - Rektor Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania imienia Leona Koźmińskiego
- Prof. dr hab. Roman Patora - Rektor Społecznej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi
- Prof. dr hab. Florian Kuźnik - Rektor Akademii Ekonomicznej w Katowicach
- Mirosław Marek - Prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości
- Maciej Flemming - Prezes Zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A.
- Tadeusz Bąk - Dyrektor Wydawnictwa Difin
- Maciej Jaglarz - Prezes Szkoły Języków Obcych Profi Lingua
- Katarzyna Miastkowska - Wujec - Dyrektor Biura PR i Komunikacji Eurobanku
- Robert Lidke - Kierownik Działu Biznesu Programu 1 Polskiego Radia
- Mirosław Cielemęcki - Kierownik Działu Biznes, Ludzie, Pieniądze Tygodnika Wprost
- Roman Przasnyski - Rzeczpospolita
- Wojciech Romański - Redaktor Naczelny Miesięcznika Businessman Magazine
- Andrzej Siezieniewski - Prezes Polskiego Radia


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (0):




Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę