Rośnie bezrobocie

W ciągu ubiegłego miesiąca przybyło w Polsce prawie 120 tys. zarejestrowanych bezrobotnych. W rejestrach urzędów pracy znajduje się co piąta aktywna zawodowo osoba. Zapaść na rynku pracy tylko potwierdza, że wzrost gospodarczy w Polsce jest zdecydowanie za mały, by widocznie wpływać na powstawanie nowych miejsc pracy.
Stopa bezrobocia w styczniu br. wyniosła 20,6 proc. wobec 20 proc. w grudniu 2003 roku. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych przez urzędy pracy zwiększyła się w ciągu miesiąca o 117,5 tys. osób i wyniosła 3 mln 293 tys.
Z tak dużym wzrostem bezrobocia mamy do czynienia równolegle ze zwiększającym się tempem wzrostu gospodarczego. Jest ono jednak zdecydowanie za małe, by wpłynąć na poprawę tragicznej sytuacji na rynku pracy. Według wstępnych szacunków GUS, w całym 2003 r. produkt krajowy brutto Polski wzrósł o 3,7 proc. - Obserwujemy ożywienie w gospodarce, ale nie przekłada się to na poprawę sytuacji na rynku pracy - stwierdził Janusz Witkowski, wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego. - Styczeń jest kolejnym miesiącem, w którym to znajduje potwierdzenie - dodał.

Wzrost bezrobocia nastąpił we wszystkich województwach, w największym stopniu w Podlaskiem, Lubelskiem, Śląskiem i Świętokrzyskiem. Cały czas utrzymuje się znaczne zróżnicowanie przestrzenne bezrobocia. Najwięcej osób bez pracy pozostaje na Warmii i Mazurach oraz województwach zachodniopomorskim i lubuskim, gdzie bezrobocie oscyluje wokół 30 proc. Stosunkowo najmniej bezrobotnych zamieszkuje województwo mazowieckie. Pracy na Mazowszu nie posiada jednak co szósta aktywna zawodowo osoba. Jedną z charakterystycznych cech polskiego bezrobocia jest wręcz rozpaczliwa sytuacja osób wchodzących na rynek pracy. Młodzi ludzie ciągle mają olbrzymie trudności ze znalezieniem stałego zajęcia, a stopa bezrobocia wśród młodzieży cały czas przekracza 40 proc. Dużym problemem pozostaje również kwestia osób długotrwale bezrobotnych. Ponad połowa zarejestrowanych bezrobotnych od ponad roku bezskutecznie poszukuje pracy. Według danych statystycznych, przeciętny czas poszukiwania pracy wyniósł w IV kwartale zeszłego roku prawie 17 miesięcy. Tragedia jest tym większa, że pozostają oni praktycznie bez środków do życia, mogąc liczyć jedynie na pracujących członków rodziny. Tylko co szósta osoba bez pracy ma prawo do pobierania zasiłku, a ponad 2,7 mln osób takiego prawa jest pozbawione.
W największym stopniu zagrożone bezrobociem są osoby o niewielkich kwalifikacjach i niskim poziomie wykształcenia. Jednak nawet wśród osób z wyższym wykształceniem stopa bezrobocia jest stosunkowo wysoka i przekracza 7 proc.