Dodawanie komentarza

Do tematu: W imię czego, w imię kogo?

W imię czego, w imię kogo?

Witold Filipowicz | 2006-10-27 17:59:39

Powoływanie na wysokie stanowiska osób o przeszłości niespecjalnie przejrzystej, jeśli wynika z niewiedzy, można jeszcze jakoś tłumaczyć. Choćby niekompetencją. Mało to chwalebne, ale w jakiś sposób ludzkie. Jeśli awanse rozdawane są mimo szerokiej wiedzy o działaniach nominatów, które sądy oceniają jako sprzeczne z prawem, wiarygodność władzy kurczy się jak przekłuty balon. Zwłaszcza, gdy okoliczności wskazują, że w instytucjach państwowych wysocy urzędnicy budują prywatne folwarki na podobnych zasadach. Gdy ciąg zdarzeń wykazuje symptomy korupcji, a władza nie reaguje, to już nie tylko wiarygodność, ale i uczciwość władzy staje się mirażem.

Ubiegłoroczna kampania wyborcza, jak wszystkie poprzednie, przebiegała pod hasłami zmian, uczciwości i dążenia do dobrobytu oraz sprawiedliwości społecznej. Czyli nic nowego. Jednak po raz pierwszy chyba społeczeństwu obiecywano głęboką i bezprecedensową odnowę moralną, bezpardonowe rozbijanie układów, niszczenie przestępczych związków. Poczynając od najwyższych stanowisk w państwie. Tak miały być tworzone zręby dla budowy IV RP. Solidarnej, uczciwej, prawej i sprawiedliwej.

Już w ciągu pierwszych miesięcy po objęciu władzy, część zwolenników partii rządzącej zaczęła przecierać oczy ze zdumienia. Utrzymywanie na wysokich stanowiskach państwowych pupilów poprzedniego układu politycznego, zdawało się zadawać kłam głoszonym hasłom. A przecież to te hasła w przeważającej mierze przyniosły zwycięstwo wyborcze. Gdy na to zaczęły się nakładać całe ciągi nominacji osób z przeszłością kryminalną, zdumienie jęło się zmieniać w podejrzenie gigantycznego oszustwa.

Jeszcze bardziej zdumiewa, w kontekście powyższego, uporczywe oskarżanie praktycznie wszystkich dookoła o konszachty ze spadkobiercami poprzedniego systemu. Zaczyna mocno pachnieć hipokryzją. I nie tylko.
Szczególnie nieprzyzwoite jest, standardowo już, przywoływanie argumentacji o znaczącym ciężarze gatunkowym. Coraz częściej wszelkie decyzje, choćby najbardziej kontrowersyjne, uzasadnia się dobrem kraju. Choćby to dobro kraju miało zależeć od obsadzenia czy też utrzymania na wysokich stanowiskach państwowych zwykłych kryminalistów. Nie mówiąc już o pospolitych łajdakach.

W cywilizowanym kraju autorzy takich argumentacji w swoich oświadczeniach publicznych raz na zawsze zostaliby usunięci z życia publicznego. O ile ktoś okazałby się politycznym samobójcą i odważyłby się takich argumentów użyć. Próba racjonalizacji faktów utrzymywania na wysokich stanowiskach państwowych osób o postawach co najmniej nieprzyzwoitych, nie wspominając już o konotacjach przestępczych, wskazywać się zdaje na dwa warianty. Albo ten, który takiej argumentacji używa, sam ma w tym jakiś interes, albo jego poziom intelektualny zdradza objawy poważnej niewydolności.

Bez względu na to, który z wariantów ma tu zastosowanie, społeczeństwo jest traktowane w takim wypadku jak stado wełnianych stworzonek, którym wszystko można wmówić. W razie jakichś odruchów buntu jest gotowy kolejny szablon: każdy protest oznacza uwikłanie w „układ”. Z historii poprzedniego systemu, nie tak znów dawnej, znane są tego rodzaju szablony o „zaplutych karłach kapitalizmu” i „obcinaniu ręki podniesionej na władzę”.

W polskim systemie prawnym pojęcie korupcji jest ujmowane bardzo szeroko. Określone w art. 231 kodeksu karnego wykorzystywanie stanowisk służbowych w celach sprzecznych z interesem państwa, w znakomitej większości odnosi się właśnie do pojęcia korupcji. Nie tylko tej siermiężnie rozumianej, jako przyjmowanie łapówek. Również każde inne zachowanie, które nosi znamiona wykorzystywania stanowisk służbowych dla własnych celów, jest niczym innym, jak korupcją.

Zgodnie z prawem, każdy, kto poweźmie wiadomość o zjawiskach noszących cechy korupcji, obowiązany jest do podejmowania określonych działań. W szczególności dotyczą te obowiązki każdego funkcjonariusza publicznego. Brak reakcji lub reakcje nieracjonalne rodzić powinny skutki z tytułu odpowiedzialności. Jej charakter zależy od konkretnej sprawy i jej tła.

Zarówno bezczynność, czy też pozorowanie prawnych działań w takich sytuacjach, nie tylko dyskwalifikuje jednego konkretnego urzędnika. Dyskwalifikuje całą formację, z której się wywodzi władza państwowa, legitymizująca niejasne, nieprzejrzyste poczynania poszczególnych funkcjonariuszy publicznych czy organów władzy publicznej.
Zachowania takie trudno oceniać inaczej, niż osławione w ubiegłorocznej kampanii wyborczej i wciąż przywoływane „układy”, czy, nowość w określaniu tzw. zła, jako „szarą sieć”.

Handel stanowiskami w polskim parlamencie wstrząsnął nie tylko opinią publiczną. Ponoć wstrząsnął też samymi politykami. Trudno się dziwić. Okazało się bowiem, iż osławiona IV RP, to w istocie plac targowy, gdzie szasta się stanowiskami państwowymi i finansami publicznymi w sposób o wymowie niemal kryminalnej.

Święte oburzenie posłów opozycji, zarzuty cynizmu, hipokryzji, tzw. politycznej korupcji są reakcją tyleż naturalną, co równie cyniczną. Nie wiadomo tak naprawdę ile w tym wszystkim jest zgrozy w samym fakcie zaistniałych zdarzeń, czy też w fakcie ich ujawnienia. Trąca to odrobinę filozofią Kalego.

Ujawnione taśmy nagrań z korupcyjnymi – wedle opinii niektórych – propozycjami partii władzy, rozdawnictwo stanowisk w zamian za konkretne, doraźne korzyści, to tylko wierzchołek góry lodowej. Można sobie wyobrazić, wobec takich jarmarków w parlamencie, co się wyprawia poza nim, z setkami innych stanowisk w instytucjach państwowych. Zresztą od szeregu miesięcy mamy okazje być świadkami kolejnych żenujących nominacji, powołań, odwołań i pokrętnych uzasadnień, tłumaczeń, wyjaśnień.

Rzecz w tym, iż podobnych historii w odniesieniu do dziesiątków stanowisk w aparacie administracyjnym państwa, należy upatrywać znacznie wcześniej To, z czym opinia publiczna miała teraz okazję się zapoznać, jest jedynie kontynuacją.

Od lat opisywane są przypadki sposobów obsadzania stanowisk w administracji rządowej – od góry do dołu i z powrotem – na zasadach w swoich skutkach identycznych. Wspólny mianownik tych zdarzeń zdaje się wskazywać, że mamy do czynienia nie z jakimiś pojedynczymi wybrykami, lecz z całym systemem funkcjonującego od dawna zwyczaju traktowania państwa jak prywatnej własności. Niezależnie od tego, która opcja polityczna jest akurat przy władzy.

Jeszcze inną wspólną cechą tego „systemu szarej sieci” jest to, że podobnie jak w przypadku parlamentarnego skandalu, ani władza, ani te największe dzienniki, pretendujące do nazwy „opiniotwórczych”, przez długie lata, węsząc wokół świat afer, tu akurat dziwnie były i są nadal milczące. Gdyby nie ujawnione taśmy, nie wiadomo kiedy i czy w ogóle społeczeństwo miałoby sposobność namacalnego przekonania się, jak naprawdę wygląda ten demokratyczny system państwa prawnego.

O ile politycy unikają wielu tematów, które mogłyby ich skompromitować w oczach potencjalnego wyborcy, więc mają w tych ucieczkach swój interes, nie mylić z interesem państwa, to unikanie takich pozornie tylko mało znaczących transakcji handlowych stanowiskami państwowymi przez, podobno, niezależne media, budziło do pewnego czasu zdumienie. Zwłaszcza, gdy przez kolejne lata zapadały i dalej zapadają wyroki sądowe na takim tle, a szykują się kolejne. Niewykluczone, że zataczające kręgi szersze, niż tylko w stosunku do jednego stanowiska, jednego czy dwóch urzędników wysokich szczebli, w tym i rangi ministrów. Niewykluczone też, że i przepisy kodeksu karnego mogą się gdzie niegdzie odezwać.

Być może nadarzy się kiedyś inna sposobność. Ujawnienia w szczegółach i na podstawie konkretnych spraw innego systemu „szarej sieci”, która tymczasem znalazła cichą przystań pod skrzydłami kolejnej władzy.

Tej zwalczającej sieci rozmaite.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (16):

Agenci wszystkich krajów

...
~Rotten 2006-10-29 06:23:53


Równi i równiejsi

...
~Raynold 2006-10-28 12:58:03


zaóważyliście jakie larum się

...
~B.Z. 2006-10-28 12:53:09


do trybunału konstytucyjnego [2]

...
~tylko POLACY !!! 2006-10-28 08:01:44


Panowie z PISu

...
~H 2006-10-28 06:37:41


a gdzie te akta WSI

...
~???????? 2006-10-28 04:52:22


To tez prawda o PiS [3]

...
~jon2 2006-10-28 04:39:39


tak to już jest że

...
~,,, 2006-10-28 04:12:04





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę