Dodawanie komentarza

Do tematu: Sitwa pod ochroną

Sitwa pod ochroną

[url]http://galba.blox.pl[.]Galba.blox.pl[/url] | 2006-04-20 08:06:23

Trybunał broni interesów prawniczej sitwy
Trybunał Konstytucyjny podjął wczoraj ważną i bardzo szkodliwą dla państwa oraz jego obywateli decyzję - uznał, że prawodawca odbierając korporacjom prawniczym prawo blokowania wejścia młodym ludziom do zawodu prawnika złamał Konstytucję. Innymi słowy: za słuszną uznał sytuację, w której sitwa prawnicza arbitralnie (zazwyczaj faworyzując krewnych już funkcjonujących na rynku prawników) decyduje kto pracować w zawodzie ma prawo a komu robić tego nie wolno.


Taka decyzja TK oczywiście nie dziwi - w końcu mamy do czynienia z organem, który nie raz dowiódł, że "należycie rozumie interesy właściwie pojmowanej elity". Swoją drogą ciekawa byłaby analiza dróg zawodowych dzieci i wnuków obecnych sędziów TK - idę o zakład, że spora cześć z nich (śmiem przypuszczać, że większość) dzięki parasolowi tatusia/mamusi przecisnęła się przez piekielnie wąskie gardło egzaminów korporacyjnych bez najmniejszych trudności...

Nie widziałem jeszcze uzasadnienia decyzji TK ale domyślam się, że swój werdykt oparł on na art.. 17 (1) Konstytucji stanowiącym, że:

"W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony."

Sądzę, że jest to podstawa wyroku ponieważ innych wzmianek o korporacjach prawniczych w Konstytucji nie ma. Teraz analiza treści tej regulacji: Konstytucja stwierdza, że można (nie trzeba!) powoływać korporacje i, że następuje to w drodze ustawy (!). Ustawa też (jak wskazuje logika) określa zakres praw i obowiązków tych korporacji (Konstytucja tego nie robi). Jest to dokładnie to, co uczynił Sejm - ustawowo potwierdził istnienie Naczelnej Rady Adwokackiej (i paru innych organizacji) i zmienił zakres ich praw i powinności. Nawet jeśli przyjąć taką interpretację art. 17, która będzie mówić, iż jeśli już powołano ustawą samorząd zawodowy to ten musi mieć: "pieczę nad należytym... itd." to w Konstytucji nie zapisano jak ów nadzór ma być wykonywany! A przecież blokowanie dostępu nie jest jedynym sposobem kontroli jakości usług - a co z możliwością wykreślania z listy adwokatów osób naruszających standardy? Nie jest to narzędzie tego typu o jakim wspomina Konstytucja? No tak... ale przecież wszyscy doskonale wiemy, że dotychczasowa praktyka uczy, iż korporacyjny kruk krukowi oka nie wykole... Dlatego łatwiej i znacznie przyjemniej zabronić pracy w zawodzie tysiącom zdolnych ale niespowinowaconych z nikim ważnym ludzi niż tworzyć niebezpieczny precedens oceny już funkcjonujących na rynku kolesi panów decydentów z NRA.


Trybunał (i prawnicza nomenklatura) w obronie przywilejów klanów adwokackich cynicznie powołuje się na dobro zwykłego obywatela - my to robimy dla ciebie, żebyś miał pewność, że jak pójdziesz do prawnika to tan co prawda ograbi cię z ostatniego grosza, przypuszczalnie sprawę i tak przegra ale na pewno, to ci gwarantujemy, będzie to fachowiec najlepszej jakości. Można rzec - rodowodowy prawnik po uznanych rodzicach-championach… Sędziów Trybunału kompletnie za to nie obchodzi fakt, że wielu Polaków po prostu nie stać na te ich "najlepszej jakości" usługi prawne. Gdyby chcieć porównać rynek prawniczy do handlu odzieżą to sytuacja miałaby się następująco: TK musiałby wydać decyzję, wg której o dostępie danego sklepu do rynku decydowałaby rada złożona z producentów najbardziej prestiżowych marek ubrań - oczywiście szansę na otwarcie sklepu miałby wyłącznie człowiek chcący handlować odzieżą ze znaczkami Domenico Vacca (najtańszy garnitur - 3.900 $) czy Anderson & Sheppard (ledwie 3.500), sklepów z tańszymi ubraniami (w trosce o jakość oferowanego produktu oraz zadowolenie klienta) oczywiście by na rynek nie wpuszczono...

Dyskusja o Trybunale Konstytucyjnym, wbrew temu co twierdzi np. Gazeta Wyborcza, jest nie tylko dopuszczalna ale wręcz konieczna. Ciało to w zamierzeniu miało być ostoją rozsądku, apolityczności i wierności prawu. Miało cieszyć się poważaniem jakim otoczony jest amerykański Sąd Najwyższy. Niestety jeśli nasz TK przypomina swój amerykański odpowiednik to wyłącznie na zasadzie odbicia w krzywym zwierciadle - niby to samo ale jakieś takie pokraczne, brzydkie i budzące śmiech. Wystarczy porównać szefów obu instytucji - zarówno poprzedni (śp. William Rehnquist) jak i obecny (John Roberts) przewodniczący US Supreme Court byliby mocno zdziwieni informacją, że ich polski odpowiednik (M.Safjan) pajacuje w mediach, komentuje bieżące wydarzenia polityczne, popiera jakieś listy otwarte. Normalni sędziowie w normalnych krajach takich rzeczy nie robią - zachowują powagę, powściągliwość i dystans do polityki. Co więcej - nie do pomyślenia byłby fakt powoływania do amerykańskiego Sądu Najwyższego ludzi świata polityki i zamieniania go w kolejne ciało zapełnione funkcjonariuszami z nadania partyjnego. A u nas?

TK jest przechowalnią dla polityków, którym nie udało się załapać na kolejną kadencję do Sejmu czy Senatu lub którym zasiadanie w parlamencie się znudziło: sędzia Cierniewski (poseł UD, UW), sędzia Mazurkiewicz (poseł SLD), sędzia Niemcewicz (poseł UD, UW), sędzia Stępień (senator PPChD). Oto członkowie rady niezależnych, apolitycznych mędrców...

Wiem, że za chwilę pojawią się pod tym tekstem komentarze odwołujące się do tego, że orzeczenia TK są ostateczne i należy traktować je jak świętość (w końcu większość sędziów to "uczeni ludzie, których decyzji komentować tobie nie wypada")... Tu jednak pojawia się ciekawe pytanie wymagające wybiegnięcia w przyszłość - w tym roku (2006) kończą się kadencje 6 sędziów, do połowy roku 2008 odejdzie dwóch kolejnych. Ich następców zwykłą większością wybierze obecny Sejm... Wiele wskazuje, że większością PiS-Samoobrona-coś jeszcze. Efekt będzie taki, że w lipcu 2008 większość w TK stanowić będą ludzie z nadania J.Kaczyńskiego i A.Leppera (oczywiście partyjnego - taki jest obowiązujący mechanizm, nad którym nikt przez ostanie 16 lat nie widział potrzeby dyskutować)... Czy i wtedy głosiciele dogmatu o boskości Trybunału zachowają swą wiarę w słuszność takiego stawiania sprawy? A może jednak publicyści niektórych gazet i co bardziej zapalczywi politycy zaatakują TK jako "bynajmniej nie radę mędrców ale podmiot, którego decyzje mogą być mylne"...

Wcale mnie taka zmiana frontu nie zdziwi - w końcu nie od dziś wiadomo, że prawdziwie uczciwe, rzetelne, bezstronne i apolityczne może być wyłącznie ciało zdominowane przez UW (PD), SLD i PO...


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (23):

W sprawie korporacji

...
~lHOMVwUAFcZn 2006-05-21 11:05:16


A myślałem że to żart

...
~m20 2006-04-25 13:51:13


trybunał konstytucyjny

...
~wGXrFzBOWtdgN 2006-04-24 12:21:14


Rada adwokacka

...
~qrAENghCxdSw 2006-04-23 12:39:41


Wszystkie zwierzęta są równe

...
~Marcin G 2006-04-22 11:34:53


ale ostatnio komuchy [1]

...
~Daga 2006-04-21 12:49:38


jakby ktoś chciał wysłuchać [1]

...
~tpOkrGPBjxEicbuS 2006-04-21 10:37:27


AKCJA REDWATCH [3]

...
~tiAPagLlDJVGj 2006-04-20 16:15:38


Kaczyńscy powinni [1]

...
~Gówno twojej starej 2006-04-20 12:22:15


Nie chcę się z wami kłócić [6]

...
~stanma60.pl.tl 2006-04-20 11:29:22


kolejny argument

...
~pdoIVuJND 2006-04-20 09:03:43





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę