Dodawanie komentarza

Do tematu: Dzieci na drugi plan?

Dzieci na drugi plan?

Beata Andrzejewska, Anna Zalech: ND | 2004-02-07 10:55:56

Na specjalnej konferencji zorganizowanej w piątek przez Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych, poświęconej sytuacji w tych zawodach, siostry wskazywały na katastrofalną wręcz sytuację, w której, jak twierdzą, znalazły się z winy Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia.

"Dzieje się tak pomimo wielkiego wysiłku i pracy wkładanych przez całe środowisko (...) w kształcenie, standardy, jakość usług, rozwój naszych zawodów" - czytamy w liście NIPiP skierowanym do premiera.
Według sióstr, pacjenci mogą także boleśnie odczuć niektóre skutki umowy Porozumienia Zielonogórskiego z Ministerstwem Zdrowia i Narodowym Funduszem Zdrowia, która dopuszcza łączenie praktyki pielęgniarskiej z funkcją pielęgniarki środowiskowo-rodzinnej.
- Efektem będzie nadmierna eksploatacja pielęgniarek i ograniczenie usług należnych pacjentowi - mówi Elżbieta Buczkowska, prezes NIPiP.

Po raz kolejny pielęgniarki podkreśliły, że porozumienie, nie wyodrębniając pielęgniarek jako osobnego świadczeniodawcy, stoi w sprzeczności z zasadą równości podmiotów.
Z kolei ze względu na niskie pobory i skąpe nakłady na całą służbę zdrowia podnoszenie kwalifikacji pielęgniarek i położnych mimo ustawowego obowiązku może stać się pustym zapisem. A rola pielęgniarki w systemie ochrony zdrowia jest nie do przecenienia.

Zaniżone kontrakty dla położnych

- Podkreślić należy, że obserwujemy obecnie eliminację zawodu położnej z systemu ochrony zdrowia - mówiła Beata Żółkiewska, wiceprezes NIPiP.

Pielęgniarki wskazują, że NFZ dramatycznie zaniża kontraktowanie usług świadczonych przez położne. Bardzo ciężka sytuacja jest w Małopolsce, gdzie do pacjentek trzeba dojeżdżać nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Ustawa z 1996 r. o zawodach pielęgniarki i położnej wyodrębnia jako świadczenie prowadzenie działalności edukacyjno-zdrowotnej w zakresie ochrony macierzyństwa i ojcostwa. Zgodnie z definicją świadczenia zdrowotnego zawartą w ustawie z 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej świadczeniem zdrowotnym są działania służące zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu i poprawie zdrowia. W świetle tych zapisów wydaje się bezsprzeczne, że świadczenia zapobiegawcze udzielane przez położne w szkołach rodzenia należą do działań o charakterze edukacyjnym w zakresie macierzyństwa i ojcostwa. Niestety, Narodowy Fundusz Zdrowia przerzucił częściowo odpowiedzialność za finansowanie szkół rodzenia na samorządy. Obniżające się standardy opieki okołopołożniczej skutkują m.in. pogarszającym się stanem higieniczno-zdrowotnym młodych kobiet oczekujących narodzin potomstwa. W efekcie w Polsce coraz więcej dzieci rodzi się ze zbyt małą masą ciała. Częstość urodzeń noworodków ważących od pięciuset do niespełna tysiąca gramów zwiększyła się w ciągu ostatnich kilku lat aż o 8,52 proc. Tę tendencję Ministerstwo Zdrowia odnotowało w rządowym sprawozdaniu z wykonania w 2001 i 2002 r. ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Zdaniem prof. Ewy Helwich, krajowego konsultanta ds. neonatologii, kierowniczki Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w warszawskim Instytucie Matki i Dziecka, powodów dużej częstotliwości urodzeń mało ważących noworodków jest wiele. - Można je podzielić na medyczne i pozamedyczne, ale wydaje się, że tych pozamedycznych jest więcej. Wynikają one głównie z przedwczesnych porodów. Spowodowane są m.in. pogarszającymi się warunkami życia i pracy kobiet - mówi prof. Helwich. Dodaje, że ze względu na większą konkurencyjność pracy kobiety w stanie błogosławionym rzadziej korzystają ze zwolnień lekarskich, natomiast zbytnie obciążenie pracą i stresem zwiększa ryzyko przedwczesnego porodu i urodzenia dziecka o mniejszej masie ciała. Wpływ na niską wagę noworodków, jak podkreśla pani profesor, ma również zły stan higieniczno-zdrowotny kobiet.
- Wynika to np. ze złych warunków bytowych kobiet. Nie dbając o higienę, matki narażają się na stany zapalne, a to z kolei może doprowadzić do wcześniejszego urodzenia dziecka - wyjaśnia prof. Ewa Helwich.
Wśród powodów dużej liczby narodzin dzieci o zbyt małej wadze jest też niska świadomość zdrowotna i lekceważenie opieki lekarskiej przez matki. - Część kobiet w ogóle nie jest objęta opieką medyczną. Są to np. kobiety, które mają dzieci urodzone o czasie. Nie zdają sobie sprawy z tego, że posiadanie zdrowego dziecka nie gwarantuje braku powikłań później. Do lekarza często nie chodzą także młode kobiety, które nie "planowały" dziecka. Jakby przez negację nie dbają o jego rozwój - wyjaśnia prof. Helwich.
Wzrost możliwości zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro) także wpływa na rodzenie mniejszych dzieci. - Rozwój metod wspomaganego rozrodu również jest przyczyną rodzenia dzieci o mniejszej masie ciała. Więcej jest ciąż mnogich - dwojaczków, trojaczków czy nawet czworaczków. Ciąża mnoga zwiększa ryzyko urodzenia przedwcześnie - stwierdza pani profesor.
Według dr Ewy Ślizień-Kuczapskiej, ginekolog-położnik, kobiety mogą przeciwdziałać przedwczesnym porodom już przed poczęciem dziecka, przygotowując się do nich odpowiednio. - Przede wszystkim trzeba zadbać o siebie poprzez właściwe odżywianie, styl życia, np. porzucając nałóg palenia papierosów, wykonując podstawowe badania lekarskie - tłumaczy dr Ślizień-Kuczapska.
Odpowiednią wiedzę na ten temat zapewnia m.in. kontakt z poradnią ginekologiczno-położniczą. Niestety, niskie limity kontraktów przygotowanych przez NFZ dla położnych nie są dobrym prognostykiem i nie zapowiadają poprawy w zakresie opieki nad matką i jej nowo narodzonym dzieckiem.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (0):




Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę