Dodawanie komentarza

Do tematu: Zmierzch bożka

Zmierzch bożka

Łukasz Perzyna [url]http://tygodniksolidarnosc.com[.]Tygodnik Solidarność[/url]/r.w. | 2006-03-21 15:54:38

Gorący spór wokół prezesa Narodowego Banku Polskiego jest na rękę zarówno jemu, jak i jego antagonistom. Leszek Balcerowicz mości sobie fotel w Banku Światowym, środowisko PiS-u odbiera partnerom z paktu stabilizacyjnego wyłączność na popularne hasło "Balcerowicz musi odejść" - i przejmuje ich elektorat.

Prezes Narodowego Banku Polskiego nie jest królem - oznajmia wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska. Centroprawica w Polsce długo dojrzewała do tego stwierdzenia: jeszcze przed dziewięciu laty, kiedy AWS po zwycięstwie wyborczym formowała rząd z Unią Wolności, uprzywilejowana w nim pozycja Leszka Balcerowicza rysowała się od początku jako aksjomat rozmów koalicyjnych. Miał zapewnić nowej władzy dobrą opinię Zachodu, zaś budżetowi - stabilność. Dla UW zarezerwowano decyzje dotyczące gospodarki, dla AWS - co najwyżej rady nadzorcze państwowych przedsiębiorstw. Gdy obecny prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, reprezentujący alternatywny wobec balcerowiczowskiego monetaryzmu "współczujący konserwatyzm" jako szef Rządowego Centrum Studium Strategicznych przedstawił pesymistyczną prognozę efektów schładzania gospodarki, czyli ograniczania popytu przez ówczesnego wicepremiera - został urlopowany z rządu.
Teraz zasiadająca w rządzie PiS inna twarda strażniczka budżetu Zyta Gilowska odwołuje się do poparcia podobnych jak przed laty Balcerowicz środowisk, ale publicznie kwestionuje jego nieomylność. - Nie ma takiej możliwości, żeby wykluczyć kogokolwiek z członków Komisji Nadzoru Bankowego z posiedzenia - oznajmiła jasno, gdy Balcerowicz podjął taką decyzję w odniesieniu do Cezarego Mecha. Koło się zamknęło, w Gilowskiej i Mechu prezes NBP znalazł wreszcie godnych siebie antagonistów.

Technokrata, zarządca, guru

Żaden inny polityk w Polsce, może z wyjątkiem Aleksandra Kwaśniewskiego, nie zyskał w czasach transformacji ustrojowej takiej władzy w kraju. Przez kilkanaście lat dyktował kurs polityki społecznej i gospodarczej. Funkcję wicepremiera sprawował w trzech rządach: Tadeusza Mazowieckiego (1989-90 r.), Jana Krzysztofa Bieleckiego (1990-91) oraz Jerzego Buzka (1997-2000). Już pięć i pół roku zawiaduje bankiem centralnym, również przez pięć lat stał na czele trzeciej wówczas pod względem znaczenia partii politycznej - Unii Wolności (1995-2000). Okoliczności objęcia tego stanowiska tak odnotował w "Dzienniku kampanii wyborczej" Marek Beylin: "Balcerowicz przemawiał jak nowy menedżer podupadłego przedsiębiorstwa, które trzeba wyprowadzić z kryzysu. Zastosował klasyczne formuły motywacyjne z podręczników zarządzania (...). Było to wystąpienie zarządcy, a nie - przywódcy partyjnego".

Paradoks Balcerowicza zasadza się na tym, że - jak przyznają nawet jego najbliżsi współpracownicy i gorliwi wyznawcy - ma dystans do polityki. Nie ceni jej i uznaje za sztukę służebną wobec ekonomii jako królowej nauk. Chętnie przybiera pozę technokraty wśród profanów, ekonomicznego guru, depozytariusza wiedzy tajemnej. Gdy inni politycy za swój cel życiowy uznają stanowisko premiera (co przyznał swego czasu w pamiętnym wywiadzie Jarosław Kaczyński) lub prezydenta, Balcerowicz marzy o Nagrodzie Nobla z ekonomii. Dlatego w 2000 r. nie chciał kandydować na prezydenta, choć był do tego przez swoich zwolenników intensywnie namawiany. Wkrótce oddał przywództwo Unii Wolności, skazując ją bez konfliktu sumienia na nieuniknioną porażkę w wyborach i niebyt poza sejmem (w kampanii 1997 r. właśnie Balcerowicz, niespodziewanie uśmiechnięty na niezliczonych billboardach, stał się "lokomotywą" Unii, co pozwoliło partii osiągnąć rekordowy wynik 13,5 proc.), żeby - jako kandydat Aleksandra Kwaśniewskiego, wybrany głosami AWS i UW - objąć prezesurę Narodowego Banku Polskiego. Za granicą uchodził za symbol polskich przemian, w kraju witało go zwykle hasło "Balcerowicz musi odejść", wznoszone przez uczestników demonstracji odległych od siebie opcji - od Solidarności po OPZZ i od KPN po Samoobronę. W 2002 r. Kwaśniewski wziął stronę Balcerowicza i zdecydował się na konflikt z częścią własnego zaplecza i wywołanie "drugiej wojny na górze" z premierem Leszkiem Millerem, gdy ten przymierzył się do ograniczenia kompetencji Rady Polityki Pieniężnej. - Tak czy owak, rządzi Nowak - ekonomista Janusz Szewczak przypomina stare powiedzenie, wskazując, że niezależnie od tego, czy wybory wygrywała prawica czy lewica, i tak Balcerowicz wywierał przemożny wpływ na politykę gospodarczą państwa: z fotela wicepremiera lub szefa banku centralnego.

Teraz czas wszechwładzy Balcerowicza odchodzi w przeszłość, ale towarzyszy temu konflikt, który w znacznej mierze on sam wywołał. Niedługo po tym, gdy nowo wybrany prezydent Lech Kaczyński w wypowiedzi dla Reutera oznajmił, że w fotelu szefa banku centralnego widzi któregoś z ekonomistów o poglądach przeciwnych do przekonań Balcerowicza - prezes NBP zdecydował się na konfrontację z nową władzą. Wykluczając, na podstawie wątłych przesłanek prawnych, z obrad Komisji Nadzoru Bankowego twórcę programu gospodarczego PiS "Rozwój przez zatrudnienie" Cezarego Mecha - Balcerowicz wiedział, że wykopuje topór wojenny i ponownie polaryzuje polską scenę polityczną.
Wprawił w konfuzję wielu tych, którym przyszło go bronić na kontrze wobec PiS. Poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Śpiewak za najlepsze wyjście uznaje zdystansowanie się od samej postaci Balcerowicza, który "prowadzi własną wojnę". - Nie znamy jej celów - przyznaje prof. Śpiewak. - Nie chciałbym, żeby był moim przywódcą. Platformie chodzi o obronę instytucji niezależności NBP - zapewnia profesor, uchodzący za twórcę pojęcia Czwartej Rzeczypospolitej. Zaś Balcerowicz bardziej niż ktokolwiek, może poza samym Kwaśniewskim, uosabia wciąż tę Trzecią.

Kadencja w NBP upływa w grudniu, Balcerowicz wie, że nie ma szans na reelekcję. Wtajemniczeni zakładają, że zamyśla o prestiżowym stanowisku międzynarodowym. Wymieniają Bank Światowy. - Z pewnością będzie tam mile widziany - powiedział "Tygodnikowi Solidarność" czołowy polityk PO, zastrzegający sobie anonimowość.
Oznacza to, że z polskiej polityki zniknie na długo jeden z głównych jej kreatorów w ostatnich 17 latach.

Bohater z "Przypadku"

W słynnym filmie Krzysztofa Kieślowskiego "Przypadek" śledzimy losy bohatera, który w zależności od jednego epizodu zostaje działaczem partyjnym, opozycjonistą i apolitycznym fachowcem. Paradoks Balcerowicza polega na tym, że w swoim życiorysie przerobił wszystkie te trzy role.
Jeszcze na pierwszym roku studiów w SGPiS wstępuje do Zrzeszenia Studentów Polskich, gdzie zostanie wiceprzewodniczącym rady wydziałowej. W maju 1970 r., w ostatnim roku rządów Władysława Gomułki, przyjmuje legitymację PZPR. Pisze pracę magisterską "Rozwój przemysłu w Zjednoczonej Republice Arabskiej", omawiającą socjalistyczną industrializację Egiptu za rządów Gamala Nasera. Bryluje, wyjeżdża za granicę. 1978-80 pracuje na etacie w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu KC PZPR, w slangu młodych karierowiczów przezywanym "Marleną". Za pierwszej Solidarności doradza Sieci wiodących zakładów pracy, organizowanej przez Jerzego Milewskiego i Jacka Merkla. Stan wojenny zastaje go w Belgii. Wiozący go z Dworca Gdańskiego taksówkarz nie rozumie, po co Balcerowicz wraca do kraju. Jest 16 grudnia 1981 r. Legitymację partyjną Balcerowicz odda w bufecie SGPiS pierwszemu sekretarzowi komitetu uczelnianego PZPR Dariuszowi Rosatiemu. Ten martwi się publicznie, że osłabi skrzydło reformatorskie partii. Przez lata 80. Balcerowicz pracuje naukowo. Przy Okrągłym Stole nie pojawi się ani po stronie koalicyjno-rządowej, ani opozycyjnej. Jego czas jeszcze mnie nadszedł.
Nie będąc człowiekiem Solidarności, Balcerowicz został wicepremierem i ministrem finansów w pierwszym solidarnościowym rządzie, ponieważ Tadeuszowi Mazowieckiemu odmówili dwaj wcześniej indagowani kandydaci: Witold Trzeciakowski i Cezary Józefiak. Kariery z przypadku bywają błyskotliwe, ale też zawsze kiedyś się kończą.

Stracił charyzmę

Od kilkunastu lat Balcerowicz przoduje w rankingach najmniej popularnych polityków: zmieniali się tylko ci, którzy z nim sąsiadowali: raz Lech Wałęsa, raz Józef Oleksy. Społeczeństwo postrzega byłego potrójnego wicepremiera przez pryzmat pieniędzy, które wyjęto mu z kieszeni w pierwszych latach transformacji ustrojowej. Balcerowicz był autorem "popiwku", podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń, który wprawdzie zdusił inflację, ale przyczynił się do zubożenia społeczeństwa. Za jego reformy sklepy wypełniły się towarami, rozwinął się handel uliczny (z łóżek polowych i "szczęk"), a narodowa waluta została ustabilizowana i stała się wymienialna, ale w 1990 r. płace realne według GUS spadły w stosunku do roku poprzedniego o 23,9 proc., zaś produkcja - o 24,2 proc. Po pierwszym roku reformy bezrobocie sięgnęło 1,1 mln, po drugim już 2,2 mln.
W ostatnich dniach poznaliśmy innego Balcerowicza, w sytuacji ostrego sporu tracącego niemal całą charyzmę. Zniknął bez śladu pogodny z kampanijnych billboardów UW z 1997 r. czy nawet rzeczowy obrońca budżetu z lat 90. Balcerowicz rozeźlony, walący w mównicę, zgorzkniały i przedwcześnie postarzały razi nawet niejednego z dotychczasowych wyznawców. W dodatku obstaje przy połączeniu PeKaO SA z BPH zgodnie z wolą włoskiego UniCredito, co ułatwia stawianie mu zarzutu, że stał się eksponentem interesów zagranicznego kapitału w Polsce, w sytuacji, gdy 70 proc. krajowych banków już jest w obcych rękach.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (26):

Balcerowicz

...
~saper 2006-03-25 13:42:01


co ci PAKTOWICZE

...
~Zmstudio 2006-03-22 11:53:20


Balcerowicz musi odejść [1]

...
~slov : ) 2006-03-22 05:07:15


wiecie co ?! bardzo dziwne [1]

...
~ocROVjWZKnPbPzDtcrn 2006-03-22 02:13:02


szokująco ciekawy

...
~gqOwTpeUOzFC 2006-03-22 02:08:03


Agent wpływu ? ha, ha, ha [2]

...
~ØsKåReK@BrØnEk 2006-03-22 02:07:37


racja ale co zrobić..

...
~Agata . 2006-03-22 01:45:48


jesli chodzi o mnie [1]

...
~ktoś tam 2006-03-21 18:07:35


a pointa? [1]

...
~wiesiek 2006-03-21 16:39:09


test

...
~zZnRfAdD 2006-03-21 16:14:18





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę