Nie wytrzymała...

32-letnia Ania, kierownik sklepu Biedronki w Lęborku wiele razy skarżyła się na kierownika rejonu, który przez 2 miesiące znęcał się nad nią psychicznie. Zarząd firmy nie reagował. Kilka dni temu nie wytrzymała, popełniła samobójstwo.

Przez wiele lat pracy w firmie, Ania świetnie sobie radziła. Gdy w styczniu do pracy przyjęto nowego kierownika rejonu, zaczęło się piekło. Nowy kierownik cały czas krzyczał na Anię i obrażał, wszystko co robiła było nie po jego myśli. Z czasem bała się nawet odbierać telefony.

Szefowa oddziału NSZZ "Solidarność" wielokrotnie interweniowała w Zarządzie firmy. Pod koniec lutego doszło nawet do spotkania związkowców z dyrekcją. Obiecano, że wyżywający się na personelu kierownik zostanie przeniesiony do innego rejonu. Nie dotrzymano słowa. Dramat Ani trwał dalej.

Jak donosi Tygodnik "Solidarność" sprawa trafiła już do Prokuratury. O bezpośrednim związku pomiędzy terrorem w pracy, a decyzją o popełnieniu samobójstwa przekonana jest rodzina zmarłej. - Nowy kierownik przez dwa miesiące dosłownie zniszczył moją siostrę - mówił w rozmowie z "Głosem Słupskim" brat Ani. - Na każdym kroku udowadniał jej, że wszystko robi źle. Już na początku zapowiedział, że ma ludzi wziąć za mordę, a jak nie wie, jak to się robi, to on jej pokaże. I pokazywał.

Nie jest to jedyny przypadek zastraszania i nękania psychicznego pracowników "Biedronki" w tym rejonie. Szczególnie nasila się to w sytuacjach, kiedy pracownicy decydują się wstąpić do "Solidarności".

Ile podobnych przypadków jest w całym kraju? Można sobie tylko wyobrazić. W jaki sposób przywrócić godność pracownika i podmiotowość oraz zapewnić rzetelną płacę. Kiedy władze zaczną myśleć o codziennych kłopotach obywateli, które jakże często kończą się tragediami w rodzinach. Kiedy opuścimy pozycję autsajdera w rankingu Centre for European Reform, dotyczącym wdrażania gospodarczej strategii wzrostu i zatrudnienia.

Na te i podobne pytania rząd Kazimierza Marcinkiewicza musi odpowiedzieć natychmiast, gdyż każdy kolejny dzień przynosi nowe tragedie.