Dodawanie komentarza

Do tematu: Niemcy winni są Wielkopolsce 700 mld USD

Niemcy winni są Wielkopolsce 700 mld USD

Wojciech Wybranowski, Poznań /ND | 2004-02-05 06:28:04

Poznańscy radni przyjęli stanowisko wzywające prezydenta miasta do przygotowania projektu uchwały "określającej tryb i zasady oszacowania zniszczeń" Poznania w czasie II wojny światowej. Wprawdzie przeciwnikom projektu nie udało się zablokować głosowania, ale niektórzy radni Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej ostentacyjnie nie wzięli w nim udziału bądź wstrzymali się od głosu.

Według historyków, koszt zniszczeń, jakie poniósł Poznań w wyniku II wojny światowej, sięgają kilku miliardów dolarów, zaś wartość strat poniesionych przez gminy i miasteczka całej Wielkopolski w wyniku działań armii niemieckiej mogą przekraczać nawet 700 mld USD. Te dane jednak tylko w przybliżeniu oddają ogrom zniszczeń, jakie miały miejsce w stolicy Wielkopolski, głównie w 1945 r., gdy wycofująca się armia niemiecka paliła i burzyła domy. - Jako poznański radny, mieszkaniec Poznania i historyk cieszyłbym się, gdybyśmy mieli do dyspozycji choćby szacunkowe wyliczenia strat poniesionych przez miasto i jego mieszkańców w wyniku działań wojennych. Wiem, że te straty były bardzo duże - mówił przewodniczący Rady Miasta Poznania Przemysław Alexandrowicz (PiS).
Uniknąwszy zniszczeń wojennych w 1939 r. Poznań poniósł olbrzymie straty podczas walk armii sowieckiej z Niemcami. Spowodowane było to przede wszystkim trwającą aż 32 dni bitwą o Poznań. Wstępnie szacuje się, że zniszczeniu uległo ok. 20 proc. mieszkań, jednak w Śródmieściu i zabytkowej Starówce straty sięgały nawet 50 proc. Nigdy jednak nie przygotowano żadnych szacunków ilościowych, nie zbadano również wartości strat poniesionych przez stolicę Wielkopolski. Tę sytuację może jednak zmienić realizacja przyjętego przez poznańską radę miasta stanowiska, wzywającego prezydenta miasta do przygotowania projektu uchwały określającej tryb i zasady oszacowania zniszczeń. Ma to zabezpieczyć Poznań przed ewentualnymi żądaniami zwrotu majątków ze strony obywateli Niemiec.

- Nie tak dawno grupa polskich archiwistów była w Bawarii, gdzie miała możliwość podziwiać olbrzymie, bo liczące setki tysięcy akt archiwum dokładnie precyzujące, jaki majątek, gdzie i w jakim okresie miały rodziny niemieckie zamieszkujące na terenie Polski. Strona niemiecka nie gromadzi tych dokumentów bynajmniej w celu historycznym. Chodzi o przygotowanie materiałów procesowych do postępowań cywilnych. Istnieje poważna obawa, że po wejściu Polski do UE do sądów europejskich mogą trafić niemieckie wnioski o odszkodowania lub restytucje tego mienia - uważa radny Tymoteusz Jacyna-Onyszkiewicz (LPR), autor projektu uchwały.

- Skarb Państwa jest sukcesorem roszczeń odszkodowawczych ze strony niemieckiej. Gdyby doszło do wzajemnych rozliczeń, będziemy dysponować odpowiednim materiałem procesowym, który pozwoli nam na formułowanie roszczeń regresowych - uważa Jacyna-Onyszkiewicz.

Bardzo ostrożnie i łagodnie sformułowany wniosek, apelujący zaledwie o przygotowanie do rozpoczęcia takich wyliczeń, spowodował w stolicy Wielkopolski jednak prawdziwą burzę. Wyjątkowo zgodnie poparli go radni prawicy
- Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której w Polsce będziemy w sposób nieuzasadniony spełniać roszczenia innych krajów pod adresem naszego mienia. Byłoby bardzo niedobrze, gdyby zabrakło woli do podjęcia dalszych działań związanych z faktycznym oszacowaniem strat - apelował radny Jacek Tomczak (PiS).

Jeszcze przed oficjalnym przedstawieniem projektu na sesji rady miejskiej publicznie krytykowali go pracownicy związani z Instytutem Zachodnim w Poznaniu. Padały znane już skądinąd slogany: jednoczenie, pojednanie, wybaczenie.
Przeciwko przygotowaniom do oszacowania strat opowiedział się również prezydent miasta Poznania Ryszard Grobelny (PO).
Na żądanie części radnych, by głosowanie nad przyjęciem przygotowanego stanowiska przeprowadzać imiennie, przeciwnicy uchwały zareagowali wręcz histerycznie.
- Ja się na to, co państwo proponujecie, nigdy nie zgodzę. To stanowisko może być odczytane co najwyżej jako interpelacja, ale nie jako stanowisko rady miasta. Ja w czymś takim nie wezmę udziału - krzyczała radna Halina Olszewska, która również podczas głosowania kategorycznie odmówiła wzięcia w nim udziału. Nie była osamotniona, jak się bowiem okazało większość samorządowców Platformy Obywatelskiej podczas głosowania ostentacyjnie wstrzymała się od głosu.
Ostatecznie jednak bez głosu sprzeciwu Rada Miasta Poznania przyjęła stanowisko, w którym wzywa prezydenta miasta, by "opracował możliwość przygotowania projektu uchwały określającej tryb i zasady oszacowania zniszczeń Poznania".
Wcześniej projekt takiej uchwały trafił również pod obrady Sejmiku Wielkopolskiego, jednak tam przy gwałtownym sprzeciwie radnych SLD i Samoobrony został zaopiniowany negatywnie i odrzucony.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (2):

JAK JA BYM TYCH NIEMCÓW ROZLICZYŁ

...
~jj 2004-02-15 07:52:28


MOŻNA WYBACZYC ALE PAMIĘTAĆ NAZWISKA

...
~ciekawy 2004-02-05 09:12:32





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę