Dodawanie komentarza

Do tematu: Wystąpienia Donalda Tuska z dnia 14 marca

Wystąpienia Donalda Tuska z dnia 14 marca

SEJM RP/r.n. | 2006-03-15 03:25:40

1. Pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i efektywności działania Prezesa Narodowego Banku Polskiego i Komisji Nadzoru Bankowego jako organów nadzoru bankowego oraz Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego w latach 1989-2006, a także Zarządu NBP i prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, oraz odpowiedzialności poszczególnych osób w ramach tych podmiotów za obecną strukturę systemu bankowego (druk nr 400).
2. Pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania działań ministrów odpowiedzialnych za decyzje dotyczące prywatyzacji i przejęć w sektorze bankowym oraz działań organów Narodowego Banku Polskiego i Komisji Nadzoru Bankowego w zakresie wydawania zezwoleń na przekształcenia kapitałowe w sektorze bankowym, w latach 1989-2006 (druk nr 401).


Poseł Donald Tusk:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Toczymy dzisiaj dyskusję z pozoru nad projektami ustaw o powołaniu komisji śledczych dotyczącej nadzoru bankowego. Dlaczego twierdzę, że ta dyskusja tylko z pozoru dotyczy tego tematu? Otóż każdy, kto z dobrą wolą przysłuchuje się i przygląda polskiej polityce, wystąpieniom polityków różnych partii w Sejmie, od kilku miesięcy widzi dokładnie, że tak naprawdę toczymy przez ten czas fundamentalny spór o istotę przemian w Polsce. Tak naprawdę toczy się spór, który dzisiaj ma swoją kolejną odsłonę, o to, co w Polsce po roku 1989, po odzyskaniu niepodległości udało się dobrze zrobić, a co źle, co jest prawdziwym źródłem udręki, a co jest prawdziwym źródłem satysfakcji wielu obywateli. Dzisiaj ze szczególną mocą objawia się zasadnicza różnica w ocenie tego, co w Polsce udało się zrobić wspólnymi siłami, w ocenie tego, co jest istotą przemiany PRL w Rzeczpospolitą Polską.

Gdy w czasie licznych spotkań, a także na posiedzeniach Sejmu konfrontuję marzenia różnych ludzi, polityków, środowisk, o wolnej Polsce, o tym, jak ona miała wyglądać, dostrzegam coraz wyraźniej spór pomiędzy wizją reprezentowaną przez tak zwany pakt stabilizacyjny, a tą, jaką prezentuje konsekwentnie Platforma Obywatelska.

Jak w ostatnich tygodniach, tak i dzisiaj debatujemy o tym, ile władztwa ma posiadać władza polityczna nad obywatelami. Dyskutujemy o tym, czy w roku 1989 ważne było to... Głęboko wierzę, że najważniejsze było to, że w roku 1989 udało się - chociaż pytanie, w jakim stopniu - wyrwać przestrzeń niezależną od dyktatu politycznego tej czy innej władzy. (Oklaski)

Debatujemy dzisiaj, podobnie jak przez ostatnie lata, a szczególnie gorąco przez ostatnie miesiące, czy nie było głównym celem, głównym marzeniem ludzi pierwszej ˝Solidarności˝, aby w momencie odzyskania niepodległości zmienić ustrój, zmienić relacje między obywatelem a władzą, a nie tylko samą władzę. Tak naprawdę toczymy gruntowny spór o to, ile jeszcze w naszej rzeczywistości pozostało nie tylko deklaracji po komunizmie, ale także istoty tej władzy. I co stwierdzam dzisiaj, być może w kluczowym momencie tej debaty? Rozpoznaję w niej ludzi, którzy z dobrą lub złą wolą uczestniczyli w wieloletnim, czasami bardzo bolesnym, wymagającym odwagi procesie wyzwalania Polski z komunizmu. I dzisiaj ci ludzie tak naprawdę zaprzeczają głównym, podstawowym, fundamentalnym ideom pierwszej ˝Solidarności˝. (Oklaski)

Przede wszystkim, co wydaje się dzisiaj najważniejsze i tak dotkliwe w odbiorze milionów Polaków, ludzie, którzy nosili na swoich sztandarach hasła solidarności i wolności, dzisiaj proponują władzę, która ma zlikwidować z takim trudem budowane przez 15 lat niezależne instytucje będące gwarancją wolności. Trzeba mieć albo złą wolę, albo zupełnie inną namiętność polityczną niż deklarowana, żeby nie dostrzegać bezpośredniego związku między wolnością i bezpieczeństwem obywateli a autentyczną niezależnością wielu instytucji i przestrzeni życia publicznego od władzy politycznej. (Oklaski)

Dzisiaj jesteśmy świadkami - i takie jest moje przekonanie, nie mam zamiaru uprawiać tandetnej propagandy, ale przecież jest to nie tylko moje zdanie...

(Poseł Maria Nowak: Ale taką pan uprawia.)

...ataku na kolejną niezależną instytucję, tak jak kilkanaście dni temu byliśmy świadkami ataku na niezależne media w Polsce. (Oklaski) Kilka miesięcy temu dokonano wyboru - i zrobiło to między innymi Prawo i Sprawiedliwość - komisarza, a nie samorządu terytorialnego. (Oklaski) Tak jak dzisiaj ludzie w Polsce, na kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi, zastanawiają się, kiedy kolejnym celem ataków stanie się samorządność, jak przez wiele miesięcy była na przykład polska wolna przedsiębiorczość. Dlaczego o tym mówię? (Oklaski) Mogłoby się wydawać, że komisja śledcza w sprawie nadzoru bankowego nie ma wiele wspólnego z tą najbardziej fundamentalną istotą przemian w Polsce po roku 1989.

Każdy, kto przez te 15 lat, korzystając z powoli narastającej wolności, wbrew ciągle funkcjonującym układom postkomunistycznym, wbrew często złej władzy, wbrew niesolidnej biurokracji, wyrywał tę przestrzeń swojej samodzielności i wolności... Tych ludzi, a są to miliony Polaków, dzisiaj władza, ku ich zaskoczeniu, rozpaczy i narastającej beznadziei, atakuje absolutnie bezlitośnie, bo te miliony Polaków chcą dzisiaj przede wszystkim bezpieczeństwa, stabilności i gwarancji dla wyników swojej pracy, dla wolności, a przede wszystkim szansy na swoje miejsca pracy. (Oklaski) Trzeba mieć naprawdę złą wolę albo być dramatycznie niekompetentnym, coraz bardziej podejrzewam, że jedno i drugie charakteryzuje dzisiaj rządzących Polską, żeby nie widzieć związku między tym powolnym, ale konsekwentnym wyrywaniem Polaków spod jarzma biurokracji, spod jarzma złej, zepsutej, skorumpowanej władzy, żeby nie widzieć związku między tym, co jest wolnością, uprawnieniem, przywilejem, zarobkiem po ciężkim wysiłku pracy każdego z Polaków a próbami odwrócenia tego procesu. Otóż mówię z pełną odpowiedzialnością: każdy polityk, każda partia polityczna, która 16 lat po odzyskaniu niepodległości Polski ponownie wyciąga ręce po uprawnienia, swobody, pieniądze Polaków, jest władzą, która jest zarażona bakcylem komunizmu. Niczym się nie różnią od poprzedników sprzed roku 1989. (Długotrwałe oklaski)

Dużo słów padało dzisiaj, także w wystąpieniu mojej szanownej przedmówczyni, na temat tego, że nikt, a przynajmniej największy klub w parlamencie, PiS, nie ma zamiaru godzić w niezależność banku centralnego. Tak jak kilkanaście dni temu słyszeliśmy, po tej nagonce na dziennikarzy, że nikt z PiS nie ma zamiaru godzić w wolność i niezależność mediów. Tylko widać dzisiaj wyraźnie, tak jak było widać wyraźnie kilkanaście dni temu i kilka miesięcy temu, że niezależność banku centralnego, wolność i niezależność mediów, ba, na końcu powiem wprost, wolność i niezależność Polaków, musi mieć takie granice, jakie wy wytyczacie. Otóż bank centralny może być niezależny tak długo, jak długo nie ma innego zdania niż władza wykonawcza. Wolne media mogą być niezależne i wolne tak długo, dopóki nie krytykują władzy. Istota problemu polega na tym, że to, co udaje nam się wspólnie, też dzięki i waszemu wysiłkowi przez te 15 lat, to, co udało nam się budować jako instytucje i przestrzenie właśnie niezależne od władzy, to, co gwarantowało coraz większą wolność, swobodę i satysfakcję z życia, szczęście ludzi w Polsce, to wszystko dzisiaj przekreślacie przesadną ambicją, pychą, ludźmi, którzy... Staliście się ludźmi, którzy ku mojemu zdziwieniu, wtedy, kiedy dostali władzę, nagle zapominają o całym tym dziedzictwie i jedno wiecie na pewno, to, że wszystko musi być pod waszą kontrolą. To jest istota dzisiejszej debaty - chorobliwa potrzeba kontrolowania wszystkiego i wszystkich. (Oklaski) Wiem, że na tej sali, szczególnie po prawej stronie, jest wielu wielbicieli talentów i determinacji pani Margaret Thatcher. Miałem okazję rozmawiać, m.in. z posłankami i posłami Prawa i Sprawiedliwości, lata temu i stosunkowo niedawno o tym, jak bardzo wierzymy, użyję jeszcze ciągle czasu teraźniejszego, jak bardzo wierzymy w pewien sposób myślenia o ładzie ustrojowym, który zbudował potęgę wolnej gospodarki Wielkiej Brytanii, ustroju, którym szczyci się dzisiaj cały cywilizowany świat, ustroju, który stał się fundamentem odbudowy potęgi Wielkiej Brytanii, tam gdzie dzisiaj Polacy szukają pracy. Wiem, że w czasie tych rozmów podzielaliście także mój pogląd, iż jest kilka prostych, zasadniczych prawd, których nie może przekreślić ambicja polityczna ludzi, którzy mają alergię na niezależność innych ludzi i instytucji i obsesję panowania nad wszystkim. Ona będąc w Senacie, tu, w Polsce, powiedziała - to będą bardzo krótkie cytaty -m.in. w krótkim fragmencie zatytułowanym ˝Kapitalizm i demokracja˝, że bezpieczeństwo jest jednym z niezbędnych warunków demokracji, drugim jest oparcie gospodarki dla wolnej przedsiębiorczości. I chwilę później powiedziała, że kapitalizm może funkcjonować wyłącznie wtedy, gdy istnieją silne rządy prawa dotyczące bez wyjątku wszystkich, a więc także tych sprawujących władzę. (Oklaski) I tu będziecie klaskać - ale wtedy, kiedy powiemy wam, a będziemy wam to mówili codziennie, i będziemy wam przypominali, o czym chętnie zapominacie, to wy sprawujecie władzę i to dla was pęta...

(Poseł Jarosław Kaczyński: To jest nadużycie, panie pośle.)

...jakie zakłada prawo, to dla was ograniczenia, które wynikają z samej istoty demokracji i wolności obywatelskich stają się dzisiaj balastem i ciężarem. To wy w ciągu kilku miesięcy zapomnieliście o tym, że celem dobrej polityki, celem dobrego i skutecznego prawa nie jest ograniczanie obywateli i niezależnych instytucji przez władzę wykonawczą i polityczną, a dokładnie odwrotnie. (Oklaski) To wy zaprzeczacie podstawowej idei, o którą walczyliśmy razem.

(Poseł Jarosław Kaczyński: To jest jedno wielkie pomówienie.)

A pani Margaret Thatcher powiedziała jeszcze jedno zdanie, i to dedykuję także państwu, którzy dzisiaj sprawują władzę, kapitalizm, po to, aby funkcjonował, nade wszystko potrzebuje zaufania, a zaufanie to może powstać jedynie przez sprawiedliwe działanie prawa.

I też pewnie wszyscy podpisalibyśmy się pod tymi słowami, tylko że z podpisu nie wynika praktyka rządzenia. Zatrzymam się chwilę nad słowem "bezpieczeństwo", bo ono wbrew pozorom jest dzisiaj w tej debacie nie o panu prezesie Balcerowiczu, ale o złotówkach polskich podatników, bo o tym rozmawiamy, to słowo "bezpieczeństwo" jest słowem kluczem. Otóż słyszeliśmy w wielu wystąpieniach z tej mównicy, także w tych najbardziej głośnych, pełne emfazy słowa o tym, jak bardzo potrzebna jest Polsce stabilizacja. Ba, czołowi politycy partii rządzących założyli nawet, o paradoksie, pakt, który nazwali paktem stabilizacji. I po powstaniu paktu stabilizacji mamy wojny, wojny, wojny, kłótnie, awantury, poczucie narastającej beznadziei i już kompletnej dyskredytacji w oczach opinii publicznej każdej władzy, każdej polityki, całego życia publicznego. Jeśli chcecie naprawdę także przy okazji tej debaty przekonać Polaków do tego, że jest sens pozostać tutaj, w Polsce, żyć dla Polski, to musicie przede wszystkim odbudowywać dzień po dniu z trudem, wiem, że to trudne, poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. A wy oferujecie dzisiaj Polakom nieustanną awanturę, wojnę wszystkich ze wszystkimi. Intuicja mi w dodatku podpowiada, że za chwilę zobaczymy dalszy ciąg tej wojny i ciągłej awantury. I co gorsze, intuicja mi podpowiada, że będziecie mieli wyjątkową satysfakcję, że dzisiejszy dzień i jutrzejszy dzień skończy się kolejną piekielną awanturą wszystkich ze wszystkimi.

Chciałbym was spytać, tych, którzy rządzą, pytam głównie tę stronę, bo to największy klub, ale trochę i Samoobronę, jeden z elementów paktu stabilizacji, chciałbym was dzisiaj spytać, czy jesteście pewni, że bez zaufania, bez nieustannego dawania nadziei i poczucia bezpieczeństwa Polakom można naprawdę doprowadzić do dobrej zmiany w Polsce. Kiedyś, jeszcze przed wyborami, w dyskusji z jednym z najważniejszych dzisiaj polskich polityków mówiłem z przekonaniem, to przekonanie zyskuje dzisiaj kolejne potwierdzenie, kolejne fundamenty, że dla dobrej, prawdziwej zmiany najgroźniejszym wrogiem jest przesadny radykalizm, jest awanturnictwo, że największym problemem polskiej polityki dzisiaj są politycy, którzy czy przez brak kwalifikacji, czy przez przesadny temperament, czy przez złą wolę, a może przez chęć ukrycia czegoś - pewnie każdy ma inną motywację czy intencje - mają usta pełne okrzyków, wprowadzają absolutnie rewolucyjny zamęt, przez kilka tygodni nawet wielu Polaków dawało się oszukiwać czy zwodzić tym nieustannym okrzykom, że potrzebna jest zmiana i potrzebny porządek. Zmiana i porządek. A dzisiaj mamy co? Kompletny brak zmiany tam, gdzie jest to potrzebne, i kompletny bałagan tam, gdzie można było walczyć o prawdziwą stabilizację. (Oklaski)

(Poseł Jarosław Kaczyński: Pułkownik Lesiak się kłania.)

Ja nie wykluczam, że wygracie kilka wojen. Widzę tu zresztą naprawdę uzdolnionych rycerzy do prowadzenia wojen, takich, które na pewno usatysfakcjonują tych najbardziej ambitnych polityków Prawa i Sprawiedliwości i Samoobrony. Na pewno będziecie mieli państwo satysfakcję, tylko że Polskę doprowadzacie do tego... (Poruszenie na sali) doprowadzacie Polskę do tego momentu, w którym wszyscy już mówią i zastanawiają się, czy milion ludzi, czy więcej ludzi wyjedzie z Polski. O tym... (Oklaski) Nad tym się zastanówcie.


-------Część 2-------
Poseł Donald Tusk:

Kiedy rozmawiamy dzisiaj o nadzorze bankowym i o tym, co się stało z polskimi bankami - bo przecież to jest niby merytoryczny temat tej dyskusji nad wnioskami o komisję śledczą - to dlaczego przez jeden moment nie pomyślicie w tej zawziętości politycznej, w tym ataku raczej na to, co dobrego stało się w Polsce, o setkach tysięcy ludzi w Polsce, dla których kluczowym problemem nie jest ambicja Andrzeja Leppera, Jarosława Kaczyńskiego czy dobre wystąpienie Tuska? To kompletnie ich nie obchodzi.

(Głos z sali: Jakie dobre?)

Albo złe - albo złe; nie ma znaczenia. Ale to ich naprawdę nie interesuje. Ich interesuje bezpieczeństwo ich oszczędności, bezpieczeństwo ich kredytów, które wy narażacie każdym swoim niemądrym słowem. (Burzliwe oklaski)

Dla własnej nieposkromionej pychy politycznej jesteście gotowi narazić na szwank nie tylko poczucie bezpieczeństwa, poczucie stabilności, ale najzwyczajniej w świecie pieniądze zwykłych ludzi, bo to oni dzisiaj boją się politycznych awanturników, którzy każdego dnia wytaczają wojnę, a na końcu, w tym szale, aby ogarnąć wszystko, w tej namiętności, aby kontrolować i panować nad wszystkim, pomyśleli i realizują dzisiaj naprawdę diaboliczny pomysł, żeby położyć łapę także na pieniądzach ludzi. (Oklaski) Bo przecież wy tak naprawdę chcecie położyć swoją rękę na pieniądzach ludzi, i to milionów ludzi, nie tysięcy, milionów ludzi, którzy dzisiaj, niezależnie od tego, jak to oceniacie, mają poczucie, jeszcze mają poczucie, elementarnej stabilności.

Wiecie, kiedy kończy się szansa na dobrą gospodarkę? Wiecie, kiedy naprawdę skończy się ten ślad już ledwie nadziei na to, że młodzi ludzie znajdą tu pracę? Kiedy ludzie zrozumieją, a zrozumieją lada dzień, że ich wysiłek jest marnowany przez awanturniczych polityków. (Oklaski) Wiecie, kiedy się stanie naprawdę dramat? Dramat się stanie wtedy, kiedy tę kolejną wojenkę wygracie i będziecie mieli jałową satysfakcję. Może wygracie tę wojenkę, tylko że miliony ludzi stracą na waszej wojence. Jak zobaczycie setki ludzi stojących pod bankami, to może coś dotrze do waszych głów. (Burzliwe oklaski)

Pamiętacie, siedzieliśmy mniej więcej w podobnych miejscach, kiedy czołowa postać paktu stabilizacyjnego pan Andrzej Lepper wraz ze swoją partią - pamiętam, prezes PiS-u miał wówczas dość sceptyczny stosunek do pana Andrzeja Leppera, do korzeni tej partii, do źródeł jej finansowania, do prawdziwych animatorów tej partii, o czym będziemy jeszcze głośno nieraz przypominać i mówić - kiedy więc Andrzej Lepper występował na tej mównicy i codziennie, i na każdym spotkaniu publicznym, i w czasie każdego wystąpienia tu, w Sejmie, zawsze kwitował swoje wystąpienie kwintesencją swojej myśli ekonomicznej: ˝Balcerowicz musi odejść˝...

(Głos z sali: Brawo!)

...to wtedy pan, panie prezesie, pańskie koleżanki i koledzy reagowali dokładnie tak samo, jak Platforma Obywatelska - identycznie, bez wyjątku. I chciałbym dzisiaj powiedzieć coś, i możecie uważać, że to jest retoryczna figura, że dokuczam wam, a ja wam powiem, że mówię to z autentycznym przejęciem. I wierzcie mi, z takim samym przejęciem oceniają to także wasi wyborcy i nasi wyborcy, miliony Polaków. Otóż nie ma już Prawa i Sprawiedliwości.

(Głos z sali: Co?!)

Wiecie, kogo widzę w tym pierwszym rzędzie? Andrzeja Leppera. (Oklaski) Nie ma tutaj Andrzeja Leppera. (Burzliwe oklaski) Wiecie, dlaczego... (Burzliwe oklaski)

(Poseł Beata Mazurek: Panie Tusk, to nie kampania wyborcza.)

I wiecie państwo, dlaczego Andrzej Lepper nie musi dzisiaj pilnować tej Izby i paktu stabilizacyjnego? Wiecie państwo dlaczego? Bo dzisiaj okrzyk ˝Balcerowicz musi odejść˝ wznosi Jarosław Kaczyński. To po co ma się Andrzej Lepper męczyć? Ma wykonawcę swojego projektu gospodarczego. (Oklaski)

Myślicie, że wygraliście batalię polityczną, bo, jak nieraz to demonstrowaliście publicznie, wzięliście pod but swoich koalicjantów. Cieszycie się, słysząc dowcipy o PiS-ie i przystawkach. Tylko że prawda o przystawkach jest zupełnie inna. To nie jest sztuka wziąć kogoś za gardło w polityce tylko po to, żeby realizować jego projekt, jego program. Przejdziecie do historii, jeśli nie otrzeźwiejecie, jako wykonawcy woli i pomysłów Andrzeja Leppera. I to jest prawdziwy dramat. To jest prawdziwy dramat nie tylko tej sali, nie tylko wyborców PiS-u, ale to może być naprawdę także dramat Polski. (Oklaski)

Chciałbym jeszcze powiedzieć coś ku przestrodze, bo oczywiście skorzystacie państwo z tej bardzo wulgarnej wersji demokracji, jaką jest korzystanie zawsze, bezwzględnie zawsze z przewagi głosów. Otóż dziś lub jutro przegłosujecie państwo przy pomocy paktu stabilizacyjnego jakąś wersję sądu nad Balcerowiczem, nad piętnastoleciem, nad bankami. Tak jest, dysponujecie większością, macie do tego demokratyczne prawo.

(Głos z sali: Rozliczymy.)

Dzisiaj proponujecie debatę nad nadzorem bankowym, ponieważ nie chcieliście się zgodzić, odrzuciliście z wielką determinacją propozycję Platformy Obywatelskiej, aby zbadać problem śledzenia, szantażowania dziennikarzy, o czym donosiły wolne jeszcze póki co media. (Oklaski)

(Poseł Jolanta Szczypińska: Co to ma do rzeczy?)

Ale chciałbym wam powiedzieć i przypomnę wam kiedyś te słowa: W imieniu Platformy, ale też opinii publicznej te pytania, które chcieliśmy wam zadać, i tak zadamy. Nie dziś, to jutro. Możecie wytoczyć jeszcze 8 armat, możecie jeszcze z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem powołać 56 komisji do badania wszystkiego i niczego, ale my do problemu inwigilacji dziennikarzy przez władze - bo to jest najgłębszy cios w nasz wspólny wysiłek sprzed 20-25 lat - do tego tematu wrócimy i te pytania zadamy. Wiecie dlaczego? Bo są niewygodne dla władzy. Nam się nie chce z tej mównicy sejmowej zadawać pytań wygodnych dla władzy. Macie wystarczająco dużo sojuszników, którzy zadają wam wygodne pytania. Ale ten czas też się skończy. I wtedy niewygodne pytania także padną. Dziękuję bardzo. (Burzliwe oklaski)


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (0):




Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę