65 ofiar katastrofy
IAR/r.w. | 2006-01-29 03:42:40
65 osób zginęło pod gruzami zawalonej hali Międzynarodowych Targów Katowickich w Chorzowie. Nie jest to jednak ostateczny bilans. Trwa akcja ratownicza. W hali znajdują się zasypani, do których nie są w stanie dotrzeć strażacy. Poszukiwanie ludzi zostanie zakończone dopiero wówczas, gdy będzie pewność, że pod gruzami nie ma już nikogo. Obrażenia odniosło 141 osób, a 90 przebywa w szpitalach.
W gruzach zawalonej hali zlokalizowano 13 miejsc, gdzie prawdopodobnie znajdują się martwe osoby. Ratownicy przeszukują te miejsca, usiłując dotrzeć do ofiar - poinformował Komendant Główny Straży Pożarnej, Kazimierz Kszowski.
Dodał, że choć przeszukujące rumowisko psy nie wskazały pod gruzami żywych ludzi, a jedynie prawdopodobną obecność zwłok, nadal jest szansa, że w utworzonych pod zawalonym dachem komorach mógł ktoś przeżyć.
Jednak zdaniem komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Katowicach generała Janusza Skulicha, szanse znalezienia żywych osób pod gruzami są bliskie zeru. Nie wykluczył, że ofiary śmiertelne będą znajdowane jeszcze w ciągu kilku dni podczas rozbierania budynku.
Z niektórych miejsc nie można wydobyć ofiar ze względu na bezpieczeństwo ratowników. Strażacy nie są w stanie oszacować, ile osób przebywało w budynku w momencie katastrofy.
Ostatnią żywą osobę ratownicy wydobyli spod gruzów w sobotę między godziną 21.30 a 22.00.
Strażacy sprawdzają miejsca, które w nocy wskazały specjalnie wyszkolone psy. Jak tylko zrobiło się jasno, psy ponownie zaczęły przeczesywanie rumowiska w poszukiwaniu miejsc, w których mogą znajdować się ludzie. Poprzednio zwierzęta wskazały jedynie zwłoki.
Identyfikacją ofiar śmiertelnych tragedii zajmuje się policja i prokuratura. Dziś mają zostać podane ich nazwiska. 16 wydobytych ciał jest wciąż niezidentyfikowanych. Zidentyfikowano już wszystkie osoby, które trafiły do szpitali. Najwięcej z nich przebywa w Siemianowicach Śląskich. Rannych przewieziono w sumie do 17 szpitali.
Szef MSWiA Ludwik Dorn polecił, aby śląscy policjanci informowali rodziny osób rannych i ofiar śmiertelnych sobotniej katastrofy o losie ich najbliższych.
Funkcjonariusze - jak poinformował rzecznik resortu Tomasz Skłodowski - mają docierać przede wszystkim do tych, którzy nie wiedzą jeszcze, co stało się z ich bliskimi. Będą też sprawdzać czy w domach ofiar katastrofy nie ma pozostawionych bez opieki dzieci.
Mikrosłuchawka