MAFIA niespodzianka
Życie Warszawy/r.o. | 2005-09-29 17:43:07
Mafia pruszkowska z niskogatunkowej masy czekoladopodobnej produkowała podróbki jajek z niespodzianką. W innej mafijnej firmie powstawały fałszywe mentosy i tic-taki - donosi dzisiejsze "Życie Warszawy".
Śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowska prokuratura apelacyjna. Wszystkie jego szczegóły, podobnie jak zawartość jajek przed otwarciem, objęte są tajemnicą.
W mieście X (bo to nawet miasta podać nie można) gangsterzy uruchomili nielegalną fabryczkę czekoladowych jajek. Do ich wyrobu używali najtańszej masy czekoladopodobnej. Dzięki specjalnym aromatom i barwnikom podróbki były podobne do oryginalnych wyrobów. Zawartość jajek co prawda nie była "bombowa", bo "niespodzianki" były sprowadzane najprawdopodobniej z Chin. Spora część produkcji była wysyłana na wschód.
Zarząd "Pruszkowa" nie opierał się jednak na jedynej słodkiej inwestycji. Poza jajami podrabiali także cukierki, a nawet odświeżające oddech tic-taki. Zarabiali na tym bardzo duże pieniądze opowiada Jarosław S. ps. Masa, świadek koronny, który swoimi zeznaniami pogrążył mafię pruszkowską.
Fabryczka podróbek zaczęła działać na przełomie wieków. Niewykluczone, że w dalszym ciągu na rynek trafiają mafijne jajka i inne słodkie podróbki.
Afera z pruszkowskimi niespodziankami wyszła na jaw w czerwcu tego roku, gdy przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen zeznawał Andrzej Z. (członek mafii paliwowej, który zdecydował się na współpracę z prokuraturą). Opowiedział, jak do połowy lat 90. współpracował z Andrzejem Kolikowskim ps. Pershing oraz z innymi gangsterami, w tym Pawłem M. ps. Małolat (członkiem SLD, odpowiedzialnym za kontakty z politykami). Potem interesy przejął zarząd gangu pruszkowskiego.
Z. twierdził, że policja zagwarantowała gangsterom nietykalność, dlatego interes kwitł w najlepsze. Poraziły nas jego stwierdzenia, jakoby policja i CBŚ ochraniały interesy przestępców, w tym produkcję podrabianych jajek mówi Zbigniew Wassermann, poseł PiS.
Mikrosłuchawka