Tusk poręczył za podejrzanych
PAP, ŻW/r.o. | 2005-09-18 23:31:22
Proces biznesmenów oskarżonych o udział w gigantycznej aferze finansowej na Pomorzu rozpoczyna się ponownie przed gdańskim sądem. Opóźnienie spowodowali m.in. oskarżeni, którzy nie stawiali się na rozprawach. Donald Tusk ręczył za dwie osoby występujące w tym procesie, deklarując, że nie będą one unikały wymiaru sprawiedliwości. Biznesmeni odpowiadają za wyłudzenia i oszustwa, m.in. podczas prywatyzacji Zakładów Mięsnych w Kościerzynie. Grozi im 10 lat więzienia - donosi dzisiejsze "Życie Warszawy".
Dziennik dotarł do akt tej sprawy. Prokuratura oskarżyła w niej w 2002 roku siedem osób. Jest to jedna z największych spraw, jaka trafiła do naszego sądu - mówi wiceprezes Sądu rejonowego Gdańsk Południe Ilona Buła.
Przyjąłem poręczenie od pana Tuska, które dostarczyła mi w listopadzie 2001 roku rodzina Andrzeja M. Był on wtedy w areszcie. Poręczenie dołączyłem do akt - powiedział mec. Roman Mirecki, obrońca Andrzeja M.
Drugi raz marszałek w tej samej sprawie poręczył w lutym 2003 roku za Izabelę S., zasiadającą we władzach spółek należących do Andrzeja M. Dziś Izabela S. mówi gazecie, że nie przypomina sobie, w jaki sposób uzyskała poręczenie.
Dlaczego Donald Tusk udzielił poręczenia? Wicemarszałek Sejmu nie chciał rozmawiać z dziennikarzami "Życie Warszawy" - w jego imieniu wypowiedział się Jacek Protasiewicz, szef sztabu wyborczego Donalda Tuska.
Mikrosłuchawka