Skarbówki obraz własny

Krakowski Urząd Skarbowy wszczął postępowanie przeciwko Krzysztofowi Kicińskiemu, dyrektorowi szpitala im. Rydygiera w Krakowie. Za pieniądze, które miały trafić na konto Urzędu Skarbowego, borykający się z problemami finansowymi szpital zakupił m.in. leki i krew oraz opłacił świadczenia ratujące życie pacjentom.

Postępowanie wszczęto po tym, jak zaległa kwota podatku, w wysokości 50 tys. zł, została przez szpital uregulowana. Urząd uznał jednak nieterminowe płacenie podatków za nielegalne i skierował sprawę do sądu.
- Szpital jako płatnik musi postępować zgodnie z przepisami. Urząd postąpił zgodnie z obowiązującym prawem. W tym przypadku nie było innej możliwości - powiedziała nam Jadwiga Mielec, p.o. naczelnika US Kraków Nowa Huta. Zaznaczyła, że za zaleganie z podatkiem grozi kara do 2 lat więzienia i kara grzywny. O wysokości wyroku zadecyduje sąd. - Czujemy się pokrzywdzeni w całej tej sytuacji - powiedział nam Jakub Opałko, rzecznik prasowy szpitala. Przyznał, że placówka w październiku ubiegłego roku miała trudności finansowe. Wynikały one m.in. z faktu, że Narodowy Fundusz Zdrowia od kwietnia 2003 r. zalegał szpitalowi 1 mln zł. Kwota ta wpłynęła dopiero w listopadzie. - W październiku tych pieniędzy jeszcze nie było. Pojawiły się dopiero w listopadzie. Musieliśmy wybierać: czy zapłacić za dostawy leków oraz za świadczenia ratujące ludziom życie, czy zawiesić zapłatę tych 50 tys. złotych. Zaległość ta została uregulowana pod koniec listopada - dodał rzecznik.

Spóźniona zapłata to podatek od wynagrodzeń dla pracowników za dwa miesiące - wrzesień i październik ubiegłego roku. Akt oskarżenia przeciwko dyrektorowi Kicińskiemu skierowany przez US w Krakowie Nowej Hucie trafił już do sądu. Dyrektorowi grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Gdyby jednak szpital nie zapewnił niezbędnych leków swoim pacjentom, dyrektor także mógłby stanąć przed sądem i trafić do więzienia nawet na pięć lat.