Lew uciekł z klatki

Lew Rywin wyszedł dziś na wolność. Nie przegryzł jednak krat - drzwi były otwarte. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał wstrzymanie wykonania kary dwóch lat więzienia, na jaką go skazano.

Skazany za pomoc w płatnej protekcji od 18 kwietnia odbywał karę dwóch lat pozbawienia wolności. Od tamtego czasu adwokaci Rywina robili wszystko (należy rozumieć bardzo szeroko), aby ich klient opuścił zakład karny.

Obrońcy odwołali się od decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który w kwietniu uznał, że Rywin może iść do więzienia. Teraz okazało się, że zwierz choć chytry i podstępny, przyskrzyniony i zdepnięty, do dziś nie zapomniał jak robi się przekręty.

Okazuje się, że Lew Rywin cierpi na schorzenia kardiologiczne. Człowiek ten (jak twierdzi jego żona i syn - ich może też warto bliżej poznać?) jest bardzo chory. Według nich, stan zdrowia osadzonego jest "dramatyczny", a odmowa przerwy w odbywaniu przezeń kary "zakrawa na usiłowanie morderstwa".

Stan zdrowia Lwa R. z pewnością się bardzo poprawi po upuszczeniu drzwi zakładu zamkniętego..