Dodawanie komentarza

Do tematu: Wiatr mądrości z Bliskiego Wschodu

Wiatr mądrości z Bliskiego Wschodu

red. | 2005-04-30 17:27:53

"Na utrzymanie jednej krowy w krajach UE przeznacza się wielokrotnie więcej niż wynosi przeciętny dochód mieszkańca Afryki" - Leszek Balcerowicz.

Poniżej tłumaczenie na Polski (z "polskiego")tekstu Leszka Balcerowicza nt. globalizacji.
Do tekstu dodano elementy, które pozwolą Państwu przyswoić w trochę bardziej przystępnej formie twórczość, jak to niektórzy określają - "najwybitniejszego polskiego ekonomisty". Tekst odparowano z wody, stąd po przeczytaniu proszę uzupełnić jej niedobory z wiarygodnego źródła - w przeciwnym wypadku może nastąpić szok. Tekst jest więc po mocnym "tuningu", którego mu brakowało - wyglądał bowiem jak ZIS 110 Stalina.

---
Globalizacja jest wszystkim, co się współcześnie dzieje. Nalewanie herbaty, rozpędzanie rolki papieru toaletowego na podajniku w WC, wysyłanie smsa do niezbyt lubianego prezesa, znęcanie się nad myszami przy skrzynkach zwanych pc-tami - globalizm to nasz realizm. Antyglobaliści z kolei używają tego słowa dla określenia wszystkiego, co złe we współczesnym świecie. Trzeba więc wspierać globalizm jak niegdyś "dobrowolnie" zdarzało się to nam w przypadku komunizmu - bo czy mamy inny wybór? Nie możemy być przecież niemyślącymi obywatelami (w domyśle antyglobalistami), którzy za sprawcę nagłego deszczu obarczają globalizm.

Tymczasem globalizacja jest przeciwieństwem izolacji poszczególnych części świata. Kraj się globalizuje, gdy zanikają bądź zmniejszają się bariery w kontaktach między jego mieszkańcami, a ludźmi z innych krajów. Łączą się więc proletariusze wszystkich krajów, wszystko zmierza do jak najlepszej sytuacji, gdzie Arab w stroju Eskimosa opala się w cieniu polarnego niedźwiedzia, zaś sam Eskimos poluje na foki w cieniu egipskich piramid.


Gdy coraz intensywniejsza jest ich migracja oraz przepływy towarów, usług (rozwija się handel międzynarodowy) i kapitału, co wszystko razem oznacza rozwój rynków finansowych - bo te dla nas są najważniejsze. Człowiek to jednostka ekonomiczna mająca wytwarzać jakże niezbędny środek, w którego gromadzeniu jesteśmy "ekspertami".

Wreszcie, co dla tych ostatnich nie jest bez znaczenia, przepływają też informacje. Co prawda te mniej korzystne dla nas są usuwane, ale tak wszystko jest pod kontrolą.

W XIX wieku nic tak bardzo nie przyczyniło się do umiędzynarodowienia przepływu kapitału, jak wynalazek telegrafu, który przyspieszył wymianę informacji o cenach aktywów finansowych między krajami. Inne zastosowania telegrafu można pominąć - bo jakże haniebnym czynem byłoby ich wyliczanie przy naszej świętości zwanej kapitałem.

Jeśli globalizację będziemy rozumieć właśnie tak, okaże się, że nie jest to wcale nowe zjawisko! Jak wynika z badań historyków gospodarczych, przeżywamy już trzecią jej falę. Proszę jednak tego nie kojarzyć z Tsunami, bo ten wymiar dotyczy tylko i wyłącznie samych jednostek ekonomicznych, zaś my "eksperci" się do nich nie zaliczamy.

Świat w czasach Cesarstwa Rzymskiego był bardziej zglobalizowany niż chociażby w średniowieczu: były drogi rzymskie, idea Pax Romana i wędrówki ludzi, nie tylko żołnierzy armii rzymskiej, ale i kupców. Potem, i to na długo, globalizacja zamarła. Żeby jeszcze w Państwa mózgach ugruntować moją ideę dotyczącą matki globalizacji, można zajść jeszcze dalej. Globalizacja znana była już dinozaurom - większe osobniki potrafiły przejść tysiące kilometrów, zaś jak pewnego czasu pierdzielnęła asteroida to żaden z nich nie schował się przez globalnym kataklizmem...

Jej pierwsza wielka fala ujawniła się w czasach nowożytnych, w latach 1850 - 1914, kiedy zaczął się szybko rozwijać wolny handel, stając się jednym z głównych czynników podnoszenia dochodu narodowego państw. Rozwinęły się też rynki finansowe, tyle że w tamtych czasach operacje polegały przede wszystkim na przepływie kapitału z krajów bogatych do biedniejszych. Szkoda że mnie tam nie było... - wyprowadziłbym Polskę na prostą - graniczyłaby dziś z Nigerią...

Nową jakością trzeciej fali globalizacji jest możliwość przenoszenia obrazów (nie tyle informacji, bo to już było, ale emocji, przekazu symbolicznego) na odległość, dzięki telewizji i internetowi. To nie jest postęp techniczny, ale globalizacja - proszę to zapamiętać.

W porównaniu z pierwszą globalizacją obecne przepływy ludności są mniejsze. Co też ważne, większość kapitału przepływała od bogatych do biednych, tymczasem teraz większość kapitału krąży w gronie najbogatszych. Nie jest to bynajmniej przejaw złej woli wobec biednych - nie, nie, wręcz przeciwnie - inwestorzy kierują się rachunkiem ekonomicznym i oceniając to kasują nadwyżki ludności, których przecież jest już za dużo...

Istnieje jednak sporo krajów Trzeciego Świata, które "zaczęły się" (zaczęto je) globalizować - tam obserwujemy napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich.

Twierdzenie, że globalizacja prowadzi do nędzy jest jaskrawym fałszerstwem.

(...)

Wersja oryginalna:
link


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (0):




Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę