Partia Centrum
Mikołaj Wójcik: ND | 2005-02-23 12:59:24
O tym, że w nowej partii "centroliberalnej" mają znaleźć swoje miejsce tacy politycy, jak szef Unii Wolności Władysław Frasyniuk, wicepremier Jerzy Hausner i premier Marek Belka, słychać już od kilkunastu dni. Belka stwierdził, że tak długo, jak będzie pełnił funkcję szefa rządu, nie zaangażuje się politycznie. Dlatego w szeregach Unii Wolności, mającej być podstawą nowego ugrupowania, pojawiają się pomysły nakłonienia premiera do złożenia dymisji rządu.
Jak napisała wczorajsza "Trybuna", premier Marek Belka przekazał SLD jasne przesłanie: "Jestem z wami, ale tylko do końca kontraktu".
- Świadomi dylematu, przed którym stanął dziś Sejm, chcemy zaproponować społeczeństwu i Wysokiej Izbie swoją ofertę, swoisty roczny kontrakt, propozycję umowy na wykonanie konkretnej pracy - mówił Belka w swoim exposé 14 maja ubiegłego roku. Wspomniany kontrakt skończy się w maju, gdy Sejm będzie głosował nad opozycyjną uchwałą o samorozwiązaniu się Sejmu, którą musiałoby poprzeć aż 307 posłów. Teoretyczne szanse na jej przyjęcie istnieją - opowiada się za tym cała opozycja, Socjaldemokracja Polska i część SLD, jednak niemal pewna jest nieobecność kilkunastu posłów niezrzeszonych, myślących o jak najdłuższym utrzymaniu statusu posła.
Jeśli uchwała o samorozwiązaniu się Sejmu nie przejdzie, zostaną dwie drogi zakończenia tej kadencji parlamentu. Pierwsza, tzw. konstytucyjna, to ukonstytuowanie się nowego parlamentu w okolicach października po terminowych wyborach. Druga - dymisja, zależy od Marka Belki. Jak dotąd konsekwentnie zaprzeczał on takim planom, mówiąc o "poczuciu odpowiedzialności".
Tymczasem Andrzej Potocki, obecny sekretarz generalny Unii Wolności, w jednej ze stacji radiowych mówił właśnie o roli Belki w "zamknięciu obecnego etapu na scenie politycznej". - Parlament nie wspiera rządu i nie poprze żadnej inicjatywy koalicji rządowej, więc w tej sytuacji premier powinien jasno określić termin dymisji rządu - stwierdził Potocki.
Dlaczego jego opinia - polityka spoza parlamentu, jest taka ważna w tej sprawie? Otóż na "giełdzie dziennikarskiej" nazwisko obecnego premiera jest wymieniane wśród twórców ugrupowania powstającego na bazie UW - Partii Demokratycznej. Publicznie Belka przyznaje jedynie, że patrzy na tę inicjatywę "z sympatią i zainteresowaniem". Zastrzegł też, że nie przyłączy się do niej, dopóki stoi na czele rządu. Teraz zaś z jednej strony mamy obietnicę premiera, że porządzi tylko rok, a z drugiej, że nie doprowadzi do kryzysu rządowego. Złośliwi zwracają uwagę, że od samego początku gabinet Belki jest tak apatyczny, jakby właśnie podał się do dymisji i czekał na następców.
Mikrosłuchawka
Komentarze (6):
nowa stara partia...
~Rotten 2005-02-27 14:45:47
Centrum
...
~dyzio 2005-02-26 13:20:31
Najgorszy element-najgorsze
...
~matol 2005-02-24 16:51:31
Kolejna partia ratuj [2]
...
~robak 2005-02-23 22:32:39