Ciągle ta sama płyta

"SLD zaprasza socjalistów z PE do Polski", "Termin wyborów: Premier nie porozumiał się z SLD", "Termin wyborów: Brak porozumienia premiera z SLD", "Rozpoczęło się spotkanie Zarządu SLD z premierem", "Bardzo złe notowania Sejmu", "Prokurator z Katowic przyznał się do korupcji", "Prezydent Kwaśniewski odleciał z Krakowa", "Prezydent Kwaśniewski rozmawiał z prezydentem Putinem" - to tylko część z wiadomości politycznych z ostatnich dni. Co je wszystkie łączy? Odpowiedź jest prosta - nic nie znaczą, są niczym. Są to niesamowicie nieprzydatne informacje, których posiadanie powodowuje:
1. nieopłacalną utratę kolejnych minut życia,
2. wlanie się wody do uszu, co w kontakcie z niską temperaturą może powodować dalsze skutki uboczne.

Co jest jednak ważne - działania te skutkują polepszeniu się życia zwykłych obywateli. Są przykładem wyrafinowanego wodolejstwa, którego jednym z zasadniczych celów jest obrzydzenie, zanegowanie chęci aktywnego uczestnictwa w życiu publicznym. Z najwyższych szczeblów władzy państwowej przez środki masowego przekazu leje się informacyjną wodę, która uniemożliwia sukcesywną wspinaczkę autentycznym propagatorom normalnej, bogatej i sprawiedliwej Polski.

Co jednak daje odtwarzanie tej samej płyty, lanie ciągle informacyjnej wody? Gdyby państwo było organizacją komercyjną, z pewnością po pewnym czasie monotonności i zacofania zrezygnowalibyśmy z jej usług. Wyszlibyśmy z lokalu, w którym lecą te same kawałki, wyłączylibyśmy radio, w którym lecą "tylko wielkie przeboje". Nie możemy tego zrobić z jednego, prostego powodu - państwo to MY! Nie da się zrezygnować z serca, nie da sie zrezygnować z mózgu - choć część społeczeństwa pod wpływem zalania puszki mózgowej wykazuje już jego brak.

Pokażmy drzwi piosenkarzowi Kwaśniewskiemu śpiewającemu ciągle: "szansa, oł.. szansa", pokażmy drzwi DJ-owi Belce, który gra ciągle na jednej płycie, w określonych przypadkach pomóżmy im je przekroczyć. Przestańmy być POLITYCZNYMI DALTONISTAMI! To, że niektórym z nas ze względów finansowych podoba się Disco Dj-a Pola, wcale nie musi decydować o tym, w jakim państwie żyć będą pozostali.

Czas na zmianę repertuaru!