Konstytucja UE z błędami?

Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Urząd Komitetu Integracji Europejskiej nie przyjmują na siebie odpowiedzialności za błędy w polskim tłumaczeniu eurokonstytucji, wskazując jako winny Sekretariat Generalny Rady UE. Jak by tego było mało - MSZ zamierza w najbliższych dniach rozpocząć procedurę ratyfikacyjną, przekazując "konstytucyjny bubel" Sejmowi Rzeczypospolitej. Manewr może się udać, ponieważ marszałkiem Sejmu RP jest obecnie Włodzimierz Cimoszewicz, który odpowiada za podpisanie przez premiera Belkę w Rzymie dokumentu z błędami.

- Tłumacze i prawnicy-lingwiści byli zatrudnieni przez Sekretariat Generalny Rady UE. To Sekretariat odpowiada za jakość tłumaczenia - odbijał zarzuty minister Jan Truszczyński z MSZ podczas posiedzenia komisji ds. UE.
Z jego słów wynikało, że MSZ było w tej sprawie tylko... "konsultantem".

- Otrzymywaliśmy cząstkowe tłumaczenia, w miarę jak postępowały prace, i odnosiliśmy się do nich, ale te uwagi nie musiały być uwzględnione - mówił Truszczyński. Z jego informacji wynikało, że w polskim tłumaczeniu eurokonstytucji wykryto do tej pory 47 błędów i nie jest to koniec. Ministerialne służby przeglądają obecnie rozliczne aneksy i protokoły dodatkowe, w których też natrafiają na "nieścisłości", jak to eufemistycznie określił minister. Niektóre błędy mają poważny ciężar gatunkowy, dotyczą np. sposobu głosowania w instytucjach unijnych.

- Zdaniem MSZ nie ma przeszkód, aby - nie czekając na usunięcie błędów - rozpocząć procedury ratyfikacyjne! - nieoczekiwanie oświadczył minister.

Kto więc z Państwa jest za ratyfikowaniem przez Polskę tegoż niezwykłego dokumentu, jakim jest Konstytucja UE?

Może 4X TAK? - ręce i nogi dają w sumie 4...- ale gdzie podziała się głowa?