"Nowak" pragnie popularności?

Małgorzata Niezabitowska kilkanaście razy spotkała się z agentami SB i przyjęła pseudonim "Nowak" - podaje dzisiejsza "Rzeczpospolita". Gazeta dotarła do teczki Niezabitowskiej w Instytucie Pamięci Narodowej. Zdaniem historyków Andrzeja Paczkowskiego i Antoniego Dudka, gości programu "Prosto w oczy", sprawa jest jasna: kto przyjął pseudonim, był tajnym współpracownikiem SB. Małgorzata Niezabitowska broni się i stanowczo zaprzecza.

"Rzeczpospolita" twierdzi, że w aktach znajdują się notatki z dwunastu spotkań oficera SB z tajnym współpracownikiem Nowakiem. Pierwsze spotkanie odbyło się 15 grudnia 1981 roku. Na kilku notatkach ma się znajdować odręczny podpis Niezabitowskiej.

Ona sama zdecydowanie zaprzecza, że współpracowała z SB. We wtorek zwróciła się do IPN-u o wgląd w swoje dokumenty i uznanie jej za osobę pokrzywdzoną przez służby specjalne PRL.

Dokumenty odnalezione w Instytucie to kopie. Oryginały zostały zniszczone w 1990 roku, ale brak jest protokołu zniszczenia. Trwają jego poszukiwania. Po wieczornym spotkaniu z prezesem IPN-u Leonem Kieresem, minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas zapowiedział śledztwo w sprawie wyniesienia z MSW teczki Małgorzaty Niezabitowskiej. Niezabitowska oskarża o to gen. Czesława Kiszczaka, ówczesnego szefa tego resortu.