Dodawanie komentarza

Do tematu: Stenogramy podsłuchów Dochnala

Stenogramy podsłuchów Dochnala

Rzeczpospolita | 2004-11-12 20:34:31

Tajne notatki z podsłuchów Marka Dochnala.

Z dokumetów wynika, że Dochnal i jego prawa ręka w interesach, były poseł KPN Krzysztof P., w marcu 2004 kupili ówczesnego posła SLD i szefa Komisji ds. Kontroli Państwowej Andrzeja Pęczaka. Pęczak jest byłym łódzkim baronem SLD, który latami cieszył się najwyższym zaufaniem Leszka Millera. Za mercedesa wartego pół miliona złotych poseł przeszedł na stronę lobbysty, by pomóc mu wpłynąć na losy prywatyzowanych zakładów energetycznych.

11 marca

Żona P.: Wszystko ok?

P. (były poseł KPN, prawa ręka Marka Dochnala - red.): Przyszedł Marian Piłka (poseł PiS) i jak zwykle: "Czy nie mam jakiejś roboty dla dziewczyny?". Ja mówię: "A ile języków zna?". "Żadnego". Ja mówię, no kurka wodna. Już raz mi kiedyś proponował przyjęcie dziewczyny, nie przyjąłem jej i została radną. No kochanie, jutro oglądamy S-kę, wiesz merola (chodzi o samochód dla Pęczaka).

Żona: No, a ten nie boi się wziąć takiego samochodu. Przecież to zaraz będą wszyscy gadać.

P.: No widzisz. I to jeszcze na firmę.

Żona: Kurde

P.: No widzisz! Są ludzie...

Żona: Sprzedawczyki!


11 marca

P.: Czy decydujesz się na ten samochód, bo to jest pół miliona złotych.

Dochnal: No, nie mamy żadnych alternatyw?

P.: Alternatyw nie. Ja, słuchaj osobiście przeglądałem, Marek - ja nawet siedziałem i nawet inne samochody przeglądałem, siódemki - nie wiem, ja nawet już jaguara sprawdziłem, bo mówię, zobaczę, audi sprawdziłem, to inne samochody... myśmy 2003 rok patrzyli, wiesz, ale to wszystko...

Dochnal: Ale w tym sens, ale patrzyłeś na to, bo ja mu nigdy nie obiecywałem takiego samochodu. Myśmy się umawiali na E klasę, oryginalnie z nim.

P.: No to E klasy ja nie porównywałem, to są oczywiście E klasy. Myśmy porównywali, czy za te pieniądze jesteśmy w stanie kupić w Niemczech samochód.

(...)

Dochnal: Bo jeszcze dietę dostaje. Nie, to już nie... Nie, z dietą to ja mu już dałem słowo. To jest prosta sprawa, bo jeśli nie będzie performował, to po prostu...

P.: Czyli kupujemy z zastrzeżeniem takim, że "masz go do czasu, kiedy jesteś przydatny", no brutalne. Jeżeli będzie sytuacja, w której jesteśmy zaskakiwani, no to sorry, nie ma powodu, żebyś miał. Tak?

Dochnal: Tak.


17 marca 2004

Pęczak: Przepraszam, ale "Borówa" mnie tutaj namierzył i podszedł do mnie i stoi obok, to nie mogłem z tobą rozmawiać.

Dochnal: No jasne. No jasne.

Pęczak: Także dobrze. No, ja rozumiem. Ja zaraz zadzwonię, co z tym samochodem, bo nawet nie wiem, bo tutaj w Sejmie, jest taka poruta, że po prostu nawet nie wiadomo, co się dzieje.

Dochnal: No Andrzej. Ale politycznie czy gospodarczo?

Pęczak: Politycznie, politycznie proszę ciebie. (...) Jest taka rzecz. My wisimy na pewnych układach. Ja uważam, że ja uważam, że gdyby to był... póki jest Leszek, póki jego następcą jest Józek Oleksy, to my sobie ze wszystkim damy radę. Natomiast, jakby to gdzieś poszło w bok, to ja muszę się nad tym bardzo mocno zastanowić, co dalej robić, bo jak (...) tu jakieś inne rozwiązania, które po prostu eliminują nasze możliwości, no po prostu.


19 marca

Pęczak: Halo?

P.: Andrzeju dzwoniłeś, a ja nie mogłem odebrać.

Pęczak: Tak, Tak, dwie sprawy. Wysłałem Markowi SMS-a, bo ja jestem słuchany strasznie, tak, że...

P.: A! Ja z nim rozmawiałem.

Pęczak: Tak. Dlatego wysłałem mu SMS-a. Musimy pogadać. Ja chyba będę kupował Tik-Taki. Z Tik-Taków będę dzwonił, czy tam Tak-Taków, no bo powiem co, jak się spotkamy, bo byłem dzisiaj w prokuraturze, wynika, że jestem totalnie słuchany.

(...)

Pęczak: Jak wsiądę do samochodu, będę dzwonił do Marka. Możesz go uprzedzić. Tylko mówię, ja mam... chyba musimy, kurwa, kupić jakąś nie wiem, skrzynkę tych kart Tak-Tak i ja też będę z nich dzwonił, kurwa, z tych Tik-Taków, no bo wiesz, o co chodzi, nie?

P.: uhmm


15 kwietnia

P.: Cześć, dzwoniłeś. Przepraszam, ale...

Pęczak: Dziękuje za ten samochód i w ogóle. Rozumiem, że jutro jak będę, to Zdziśka podeślę i ten prezent dlatego weźmie.

P.: Tak, Tak. Bo ja wysłałem kierowcę...

Pęczak: Nie ma sprawy. Mam do ciebie taką prośbę. Rozmawialiśmy, żeby to była najzwyklejsza rejestracja cyfrowa, oni to już tutaj zrobili logistyczną.

P.: Ale to już Marek zrobił.

Pęczak: Mało tego, a druga sprawa to niech oni nam chociaż oddadzą te ramki, gdzie pisało DaimlerChrysler, bo jak jedziemy do Sejmu, czy gdzieś, to z tą tabliczką Larchmont, to wiesz, o co chodzi.

P.: Aha.

Pęczak: Jakby mogli jutro oddać te dwie ramki, to byłbym wdzięczny.

P.: Nie ma problemu.

Pęczak: Po prostu to jest takie ułatwienie dla służb, że w ogóle mózg staje.


27 kwietnia

P.: No to co? Mówisz, że jeszcze walczymy dzisiaj?

Pęczak: No jeszcze walczę. Teraz przyjechałem do Warszawy i jeszcze walczę. Wieczorem idę na kolację do premiera, no więc jeszcze na tej kolacji ewentualnie pogadam, zobaczę Krzyśka Janika, bo wczoraj się do niego nie dobiłem po raz drugi.

Fragmenty rozmowy z 05.04.2004 (Dochnal z Krzysztofem P.)

Dochnal: Co z tym PR-em dla Zbyszka, coś robicie czy nie?

Krzysztof [b]P.:[/b] Tak, wiesz co, ja już nawet rozmawiałem z naszym VIP-em. Prosiłem go, żeby Zbyszkowi przedstawił, żeby potem nie było, że on nie chce. Więc tak zaczęliśmy od "Gazety Finansowej".

Dochnal: Very good.

Krzysztof [b]P.:[/b] Dzisiaj dostaniesz e-maila, bo tam jest propozycja z "Rzeczpospolitej", ale to się tam wiąże z pewnymi rzeczami, które dostaniesz dzisiaj od Agaty na e-maila.


(...)

Krzysztof [b]P.:[/b] Tak, mamy kilka takich propozycji, żeby go uruchomić i dla ciebie pół strony w "Rzeczpospolitej", ale to by się wiązało ze sponsorowaniem pewnego wieczoru poetyckiego.

Dochnal: No problem.

Krzysztof [b]P.:[/b] Dzisiaj dostaniesz w e-mailu.

Dochnal: Już powiedz, że się już zgadzam. Dobra poezja czy zła?

Krzysztof P.: Herbert.

Dochnal: To nawet bez tego. No, nawet bez tej pół strony mogę zasponsorować.

Fragmenty rozmowy z 14.04.2004 (figurant z Dochnalem)

Krzysztof P.: No tak, nic się nie ukazało poza tymi właśnie kolorowymi gazetami, które bardziej pisały ze względu na nasze kontakty czy twoje osobiste. "Rzeczpospolita" już jest ustalone w ten sposób, bo tam chcieli dać politycznego, ale myśmy poprosili, żeby to był jakiś ekonomiczny dziennikarz. Tylko teraz jest pytanie, kiedy będziesz w kraju, żeby wywiad przeprowadzić?

Dochnal: Jakieś terminy są tam mniej więcej, jakie oni by chcieli, czy nie?

Krzysztof P.: Oni są gotowi od już, bo jakby od tego zależą wiesz jakie rzeczy - sponsorskie. Ale myśmy powiedzieli im, że to jest możliwe w maju dopiero, czyli gdzieś koło połowy maja.

Dochnal: Chyba że do Argentyny przyjedzie.

Krzysztof [b]P.:[/b] Właśnie się obawiamy, że oni z "Rzeczpospolitej" nawet do Londynu nie będą mogli jechać, bo to jest skierowanie dziennikarza i to może być problem u nich.

Dochnal: Sure. Nie problem, ja tam przyjadę. W maju lecę na Grand Prix do Monako. Już przyjadę za chwilę.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (0):




Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę