Jestem, będę możecie mi w ... skończyć
Mikołaj Wójcik/ND | 2004-01-12 06:26:44
Zapowiadane od kilku dni sobotnie wystąpienie telewizyjne Leszka Millera miało być przełomowe. Mówił o tym sam premier. Ale okazało się, że przesłania były tylko dwa. Pierwsze - wcale nie jest tak źle, jak zła opozycja i nieżyczliwe SLD media wmawiają społeczeństwu. Drugie - byłem premierem, jestem nim i nie zamierzam rezygnować.
Miller dał do zrozumienia, że domagający się jego dymisji mają w ręku jedynie argument w postaci złego stanu zdrowia premiera. Szef rządu przyznał się tylko do jednego błędu, i to też nie do końca. Chodzi o służbę zdrowia. Nie było jednak jakiejś nadmiernej skruchy, nie mówił o arogancji byłego ministra zdrowia czy obecnego szefa NFZ. No, ale jak ma mówić, skoro obydwaj są lub byli jego protegowanymi.
Zapowiedzi premiera brzmią lapidarnie i są raczej sygnałem dla wewnątrzpartyjnej opozycji, która od dawna planuje zmiany, ale nic nie może zrobić bez zgody Millera. Ten jednak wciąż chce trzymać wszystkie srocze ogony w jednym ręku. Swoim.
Mikrosłuchawka
Komentarze (4):
będziesz wspomnieniem,krótkim,towarzyszu...
~Gela :) 2004-01-13 07:53:37
x
...
~gość 2004-01-12 14:45:18
w dupe skoczuc... o to chodziło? [1]
...
~K. 2004-01-12 09:17:50