Dodawanie komentarza

Do tematu: Prywatyzacja "Ruchu"

Prywatyzacja "Ruchu"

Beata Andrzejewska: ND | 2004-10-21 07:14:40

Na jutro zaplanowany jest termin posiedzenia sądowego, na którym być może dojdzie do zakończenia sporu Ministerstwa Skarbu Państwa z francuskim konsorcjum HDS. Od decyzji sądu resort uzależnia dalsze posunięcia dotyczące prywatyzacji największego polskiego kolportera prasy. Wiele wskazuje, że na ewentualnym sprzedaniu "Ruchu" zagranicznym podmiotom stracą czytelnicy, kioskarze i niezależni wydawcy.

W przypadku projektów sprzedaży "Ruchu" mamy do czynienia z trójkątem interesów: firmy "Ruch" S.A., wydawców prasy w Polsce, wreszcie zagranicznych podmiotów zewnętrznych, które aspirują do nabycia akcji.
Zdaniem obserwatorów, w przypadku gdyby "Ruch" nabyli wydawcy prasy, będziemy mieli do czynienia z pozornym tylko skróceniem drogi między wydawcą a czytelnikiem. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać korzystnym rozwiązaniem, bo można mniemać, że dzięki temu gazety będą tańsze.
- Prasa nie będzie kosztować mniej, zwiększy się natomiast zysk wydawców, gdyż ominą oni marżę, którą muszą wypłacać kolporterowi. Można się spodziewać, że wydawcy prasy doprowadzą do mechanizmu sprzedaży bezzwrotowej. To oczywiście również obniży dochody kioskarzy - mówi Krzysztof Kotowicz, wiceprezes "Ruchu" w latach 2000-2001.

Resort skarbu zapewnia, że jego intencją jest przeprowadzenie ewentualnej przyszłej prywatyzacji w taki sposób, aby wszystkie podmioty miały równy dostęp zarówno do możliwości składania ofert, jak i dostępu do sieci dystrybucyjnej "Ruchu". Wiadomo, że zagraniczne koncerny posiadają ogromne możliwości finansowe i mali polscy wydawcy nie mają szans na stworzenie konsorcjum, które mogłoby z nimi konkurować w przyszłym procesie prywatyzacyjnym.

- W tej chwili zagraniczni wydawcy, którzy zdominowali polski rynek prasy, chcą opanować jeszcze dystrybucję, a nie można wykluczyć, że w przyszłości będą stosować praktyki monopolistyczne skierowane przeciwko konkurentom. Nie można wykluczyć, że działania w tym zakresie będą dyktowane przesłankami ekonomicznymi, jak i politycznymi - wskazuje poseł Jan Łopuszański (KP Porozumienia Polskiego). Obawy te podzielają redaktorzy naczelni niezależnych polskich tytułów.

- Czołowe osoby z tych niepolskich i lewicowych środowisk będą starały się wyeliminować swoją konkurencję polityczną poprzez tamowanie, blokowanie dostępu do rynku mediów patriotycznych, katolickich, prawicowych - uważa Piotr Bączek, redaktor katolicko-narodowego "Głosu".

Pesymistyczne prognozy potwierdza Krzysztof Kotowicz, wskazując, że wydawcy, którzy nie wchodzą w skład tego konsorcjum, będą w Polsce wydawcami kategorii B. W obecnej sytuacji "Ruch" S.A. na podstawie przepisów prawa musi sprzedawać wszystkie zarejestrowane tytuły prasowe i jest zobowiązany do równego traktowania tytułów. Wynika to z dominującej pozycji. Po prywatyzacji "Ruch" może ją utracić i w takim przypadku nie będzie miał obowiązku sprzedawania wszystkich tytułów. Część tytułów - na przykład te mniej atrakcyjne handlowo - może zostać potraktowana inaczej, mimo niesienia cennych wartości kulturowych. - Aspekt ekonomiczny może być oczywiście zasłoną dymną do rzeczywistych powodów gorszego traktowania niektórych wydawnictw. Z drugiej strony, inne tytuły mogą być bardziej eksponowane. Na przykład te, które w danym momencie mają na szpaltach "słuszne politycznie treści" - wyjaśnia były wiceprezes "Ruchu".

Jeśli doszłoby do wykupu akcji "Ruchu" przez niepolskie podmioty zewnętrzne, zachodzi obawa, że firma zmieni filozofię działania. Będziemy mieli do czynienia z rzadszą siecią punktów sprzedaży, ze skoncentrowaniem się na węższej niż dotychczas grupie produktów - i to takich, które powstają głównie w koncernach zagranicznych. Zdaniem ekspertów, dla kioskarzy oznacza to utratę bardzo ważnego czynnika, jakim jest handel pozaprasowy. Wiąże się to z utratą możliwości obrotu produktami krajowymi, zwłaszcza tworzonymi przez lokalne podmioty.

- Można powiedzieć, że w obu wariantach prywatyzacji - przy wykupie "Ruchu" przez wydawców czy też przez podmioty zagraniczne, mamy do czynienia ze scenariuszem: mniej kiosków i mniej pracy dla kioskarzy i ich rodzin. Wspomnijmy, że mówimy tu o mniej więcej 40 tysiącach stanowisk zatrudnienia - mówi Krzysztof Kotowicz.

Bezmyślna wyprzedaż nie jest rozwiązaniem
Działania związane z przeprowadzeniem prywatyzacji gigantycznego przedsiębiorstwa podejmują od 1995 r. minister przekształceń własnościowych, a następnie kolejni ministrowie Skarbu Państwa. W trakcie pierwszego, unieważnionego ostatecznie przetargu na sprzedaż akcji "Ruchu" przed dziewięciu laty, do ostatecznych rokowań zostało dopuszczone francuskie konsorcjum HDS. Teraz walczy ono o dopuszczenie do prywatyzacji na podstawie podpisanego w grudniu 1996 r. protokołu uzgodnień.
Zainteresowanie nabyciem większościowego pakietu akcji "Ruchu" w sierpniu br. wyraziło również 20 niepolskich i liberalnych wydawnictw, członków Izby Wydawców Prasy, którzy zamierzają utworzyć konsorcjum. Udział w konsorcjum zgłosiły m.in. Agora S.A. (wydawca m.in. "Gazety Wyborczej"), Axel Springer Polska (m.in. "Fakt"), Presspublica (m.in. "Rzeczpospolita") oraz dominująca na rynku regionalnym Orkla Press.
Ministerstwo skarbu nie chce jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy brane jest pod uwagę zachowanie w "Ruchu" większościowego udziału państwa w celu zapewnienia niezależnym wydawcom dostępności do sieci dystrybucji. - Kwestie dostępności do sieci dystrybucji regulują właściwe przepisy chronione przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - stwierdził wiceminister skarbu Dariusz Witkowski.

Eksperci mówią: ewentualna prywatyzacja powinna być częściowa, uwzględniać jedynie polskie podmioty, a część akcji bez wątpienia należałoby przekazać obecnym i byłym pracownikom "Ruchu".

"Ruch" należy obecnie w 100 proc. do Skarbu Państwa. Prywatyzacja nie jest przesądzona, mimo iż tak uważa Ministerstwo Skarbu Państwa. Jak zwykle w przypadku sprzedaży strategicznych polskich przedsiębiorstw decyzję tę resort tłumaczy rzekomymi finansowymi problemami "Ruchu", który jak na razie trzyma się jednak dobrze i posiada ponad 50 proc. udziałów na polskim rynku dystrybucji prasy. Zdaniem resortu skarbu, niezbędne wydatki na bieżące inwestycje spółki kształtują się na poziomie 160 mln zł w ciągu najbliższych 3 lat. Zamiast myśleć nad możliwościami rozwoju dystrybutora, ministerstwo wybiera najłatwiejsze rozwiązanie: sprzedaż. Trudno nie dostrzec, że za tą decyzją kryją się interesy zagranicznych wydawców i powiązanych z nimi liberalnych i lewicowych środowisk politycznych. Obserwatorzy sytuacji "Ruchu" wskazują, że działa on w systemie zorganizowanym w poprzedniej epoce. Potrzeba zmian, tyle że rozsądnych, przy poszanowaniu interesów samej firmy, wydawców, kioskarzy i obywateli, którzy powinni mieć zapewniony dostęp do wszystkich tytułów.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (1):

ruch

...
~Grzesznik 2004-10-26 04:54:47





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę