Dodawanie komentarza

Do tematu: Opoczno pod kreską

Opoczno pod kreską

Anna Skopinska: ND | 2004-08-15 21:03:31

Już dwa lata trwa dochodzenie swoich praw przez byłych pracowników zakładu Opoczno S.A. zwolnionych w wyniku prywatyzacji tego największego w Polsce producenta płytek ceramicznych. 90 osób zostało przez nowego właściciela pozbawionych pracy. Dziś część z tych osób dochodzi swoich praw w sądach pracy, które jednak, jak twierdzą pracownicy, są im wyjątkowo nieprzychylne. Po wyroku Sądu Rejonowego w Opocznie, który uznał tylko niewielką część roszczeń pracowników, sprawą zajmuje się sąd w Piotrkowie Trybunalskim. Jednak ze względu na wakacje trwa przerwa w rozprawach. Poprzednia, która miała odbyć się w czerwcu, z powodu na niestawienie się przedstawiciela Opoczna S.A. została bezterminowo odroczona.
Ludzie pozbawieni pracy i środków do życia są zdesperowani. - Sądy pracy nie są nam przychylne - mówią byli pracownicy ceramiki w Opocznie. Od dwóch lat procesują się z pracodawcą, który w maju 2002 roku zwolnił 90 osób.


W 2000 r. rozpoczęła się prywatyzacja Opoczna S.A. - Kiedy podjęto decyzję o prywatyzacji naszego zakładu, był on w rozkwicie - opowiada Zbigniew Szymański, jeden z pokrzywdzonych pracowników. Do czterech istniejących zakładów wchodzących w skład spółki postanowiono utworzyć piąty jako odrębną firmę. Tak na bazie pionu technicznego Opoczno S.A. powstała Ceramika Serwis. Dziś zakład ten świadczy usługi w zakresie przeglądów, konserwacji, napraw awaryjnych, remontów maszyn i urządzeń do produkcji płytek ceramicznych. Postanowiono przenieść część załogi do nowego zakładu. - Tak przynajmniej głośno mówiono, potem okazało się, że było to tylko kłamstwo - tłumaczą pracownicy. Dyrekcja Opoczno S.A. obiecała pracownikom dużo lepsze warunki płacowe i socjalne w nowej firmie. - Nie mieliśmy wyboru, powiedziano nam: albo przejdziemy do Ceramiki Serwis, albo do widzenia - opowiada pan Szymański.

Właścicielem Ceramiki Serwis została firma amerykańska Credit Suise First Boston Ceramic Partners. W kwietniu 2000 r. między właścicielem a związkami zawodowymi działającymi w zakładzie został podpisany pakiet praw socjalnych i gwarancji pracowniczych. W styczniu 2001 r. wydzielono z zakładów Opoczno S.A. spółkę Ceramika Serwis. Jej prezesem został były dyrektor techniczny Opoczna Marek Pietruszewski. Pracownicy twierdzą, że dzielenie akcji nowej spółki odbywało się na nierównych zasadach. Każdy pracownik mógł nabyć udziały w zakładzie, jednak prezes dostał 250 akcji, a dla pracowników przeznaczono po 2 akcje za 500 zł każda. Według pracowników, była to jawna dyskryminacja i okradanie robotników. W kwietniu 2002 r. prezes Ceramiki Serwis na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy poinformował pracowników o olbrzymim zysku przez nich wypracowanym. W 2001 r. wypracowano bowiem 700 proc. zysku. W miesiąc po zebraniu kilkaset osób - pracowników fizycznych, dostało wypowiedzenia. Na spotkaniu z załogą prezes poinformował, że to tylko formalność i że zamierza wszystkich ponownie zatrudnić na zupełnie nowych warunkach. - To zmyliło czujność pracowników - mówi Danuta Brzozowska, której mąż i syn pracowali w zakładzie. Nie wykorzystano bowiem 7-dniowego czasu na odwołanie, zaskarżenie decyzji pracodawcy. Widocznie na tym zależało prezesowi, przyjął do pracy grupę ludzi, a około setka została pozbawiona środków do życia. - Zwolnienie dla każdego z nas było wielkim dramatem - opowiada Zbigniew Szymański. - Mam na utrzymaniu żonę i czworo dzieci - tłumaczy. W podobnej sytuacji jest większość oszukanych ludzi. We wrześniu 2002 r., kiedy zwolniono ich z zakładu, złożyli pozwy w sądzie pracy. Domagali się odpraw pieniężnych, wynagrodzeń za godziny nadliczbowe, domagali się sprawiedliwości. Część pracowników wycofała swoje pozwy - zostali zastraszeni. Obawiali się o byt swoich rodzin. Ostatecznie sąd zajął się 47 pozwami. - Dla nas, nieznających się na prawie, dziwne jest to, że sędzia sądu pracy w Opocznie straszył nas ciągle kosztami procesu, gdybyśmy przegrali - mówi Szymański. - Czyżby wyrok znany był już na początku? - pyta. Sędzia zasugerował, by było rozpatrywanych tylko sześć pozwów - mieli to być reprezentanci pracowników. - To był błąd, bo przychodząc na rozprawy, nie mieliśmy prawa głosu. My, pokrzywdzeni, byliśmy nazywani przez sąd publicznością i wypraszani z sali. Proces trwał półtora roku, zakończył się niekorzystnym dla pracowników wyrokiem. Obecnie sprawę prowadzi sąd w Piotrkowie Trybunalskim. - Czy także tutaj sięgają macki prezesów opoczyńskiej ceramiki? - zastanawiają się pracownicy. Prosili o pomoc już każdego - ani władze samorządowe, ani instytucje do tego powołane nie chcą im pomóc. - Nie mamy pieniędzy na adwokatów - żalą się pracownicy. - A przecież w oczywisty sposób zostaliśmy oszukani. Czy nikt tego nie widzi? - pytają.
Chcieliśmy porozmawiać z prezesem Markiem Pietruszewskim, który jednak nie zgodził się na rozmowę. - Jest wyrok sądu, pan prezes nie zamierza go komentować, obecnie złożona jest apelacja i prezes Pietruszewski nie chce wypowiadać się w sprawie tych pracowników - poinformowała nas jego sekretarka.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (3):

Hmmm...

...
~mru 2005-04-13 01:07:07


OPOCZNO JEST COOOOOOOOOL [1]

...
~komentator 2004-12-02 12:14:08





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę