Czy Aleksander K. lubi dzieci?

Znane nam już od kilku tygodni (dla niektórych od lat...) zachowania niektórych psychologów przywołują na myśl pytanie: A jak czuje się naczelny psycholog narodu Aleksander K.?

Z pewnością ma się dobrze. Obiad podany codziennie o ustalonej porze, śniadanie do wyra, kolacja, na której niegdyś było widać Rywina, to elementy zaspokajające potrzeby pierwszego rzędu. Wypłata diety prezydenckiej w terminie, dobrze prosperująca fundacja Jolanty K., której zwykle było nosić Kulczyki - to zaś rzeczy, które są bardzo lubiane przez szefa.

Czy on jest Sam..?

Nie. Ulubionym sportem, naszej pozłacanej papierkami od cukierków gwiazdy, jest sadyzm. Sadyzm na narodzie polskim w rozmiarze nie kilkuset pacjentów, ale milionów. Choć to zboczenie nie dotyka tylko dzieci, na nich najbardziej zaznacza swoje piętno.

Zdjęcia

Publikują je co jakiś czas ogólnopolskie gazety. Miliony młodych Polaków myślących tylko o jednym - coś zjeść. Młodzież licząca chmury na niebie w poszukiwaniu pracy jest nadzwyczaj szczęśliwa - człowiek, który nic nie robi, nie wie po co żyje - a to zazwyczaj pociąga za sobą nałóg, czy też sponsorowany przez szefa sznurek...