Dodawanie komentarza

Do tematu: Wyroki za protesty przeciw ACTA? Policja musi...

Wyroki za protesty przeciw ACTA? Policja musi...

red. Adam Michalak | 2012-04-12 22:20:07

Artek Syga - organizator protestu przeciw ACTA w Krakowie został na początku kwietnia wezwany na komisariat policji. Tam przedstawiono mu zarzut uczestnictwa w nielegalnym zgromadzeniu...

Artek Syga na swoim profilu na portalu Facebook pisze:

Wyjaśnienia w sprawie mojej wizyty na I Komisariacie Policji w Krakowie przy ul. Szerokiej.
Drugiego kwietnia o 9 wieczorem w mieszkaniu mojego ojca rozległo się walenie do drzwi... mimo, że dzielnicowy doskonale wie, że nie mieszkam tam od półtora roku i niezostawiając żadnego kwitka poprosił o przekazanie mi, że jestem wzywany na następny dzień na IKP przy ul. Szeroką... gdy poszedłem z aferą na komisariat dzień później nikt mi nie był w stanie udzielić odpowiedzi ani co ode mnie chcą, ani który policjant mógł to być...zostawiłem im numer telefonu (który jak się później okazało mieli w aktach sprawy wraz z drugim moim adresem! burdel w tej policji nie zna granic...) i dziś rano zadzwonił do mnie asp. Marek Sikorski z sekcji Wykroczeń KPI w Krakowie wzywając do stawienia się czym prędzej.

Okazało się, że "policja musi, bo takie są procedury" skierować do sądu wniosek o ukaranie mnie z art. 52. par. 1. ust. 2., a sam pan aspirant jest zobowiązany do odczytania mi zarzutu, w którym stało, że "dnia 25 stycznia 2012 r. w okolicach Rynku Głównego w Krakowie przewodniczył zgromadzeniu, na którego przeprowadzenie nie posiadał wymaganego zezwolenia"... zarzut zrozumiałem, złożyłem stosowne wyjaśnienia opowiadając o przedmarszowych ustaleniach w Sztabie Policji w Komendzie Miejskiej i ich realizacji oraz powołując się na stosowny wyrok Trybunału Konstytucyjnego... do zarzucanego mi czynu się przyznałem - zgodnie z prawdą... natomiast nie poddałem się dobrowolnie karze 1000 zł grzywny twierdząc, że nie popełniłem wykroczenia.
Sprawa została wysłana do Sądu Rejonowego dla Krakowa - Śródmieścia."



Sprawa będzie mieć dalszy bieg, bowiem obie manifestacje były zgłoszone. Pierwsza nie była formalnie zalegalizowana ze względów proceduralnych (zgłoszenia należy dokonać min. 3 dni przed manifestacją), choć jak twierdzi organizator, policja miała o nich pełną wiedzę dostatecznie wcześniej, ponadto sama takiej zgody udzieliła.
Obie manifestacje miały cechy spontaniczności - a te wypełniają przesłanki zgromadzenia spontanicznego, na który żadnego zezwolenia mieć nie trzeba.

Sprawę rozwiązał w 2008 roku Trybunał Konstytucyjny, odpowiadając na zapytanie prawne warszawskiego sądu:

Zgromadzenia organizowane na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób wymagają uprzedniego zawiadomienia organu gminy właściwego ze względu na miejsce zgromadzenia. Trybunał Konstytucyjny, nie kwestionując tego obowiązku stwierdził, że brak zawiadomienia lub złożenie go bez zachowania przewidzianych ustawowo terminów nie może prowadzić automatycznie, w oparciu o art. 8 prawa zgromadzeń, do zakazu zgromadzenia. Niezgłoszenie zgromadzenia jest wyłącznie naruszeniem przepisów porządkowych. Nie powinno powodować uznania, iż samo "odbycie się" takiego zgromadzenia uzasadniało zakaz jego odbycia czy traktowanie zgromadzenia jako nielegalnego. Sąd pytający wyrażający wątpliwości wobec przepisu przewidującego ukaranie za wykroczenie organizatora (przewodniczącego) zgromadzenia (w wypadku, gdy chodzi o zgromadzenie spontaniczne) wydawał się zakładać, że zastosowanie kwestionowanego przepisu prowadzić może nieuchronnie tylko do ukarania obwinionego. Organ orzekający o wykroczeniu zawsze może ustalić, czy czyn w ogóle zawiera znamiona wykroczenia, a następnie, czy jest społecznie szkodliwy, w końcu, czy osoba podlegająca ukaraniu ponosi winę za swój czyn. Jeżeli przesłanki te nie będą spełnione, organizator (przewodniczący zgromadzenia) nie będzie ukarany. Trybunał Konstytucyjny, badając kwestionowany przepis nie znalazł argumentów za jego niezgodnością z konstytucją. Skoro (czego sąd pytający nie kwestionuje) istnieje obowiązek zawiadomienia, niezbędna jest w takim wypadku norma, przewidująca odpowiedzialność za nieprzestrzeganie tego nałożonego ustawą obowiązku. Niedochowanie tego obowiązku nie może jednak powodować automatycznej odpowiedzialności organizatora czy osoby, która przewodniczy zgromadzeniu. Taka mechaniczna interpretacja kwestionowanego przepisu oznaczałaby ograniczenie konstytucyjnej wolności organizowania zgromadzeń pokojowych do zgromadzeń planowanych i organizowanych po zawiadomieniu właściwego organu, przynajmniej z trzydniowym wyprzedzeniem. Rolą sądu jest ocena, czy w danych okolicznościach istniała obiektywna możliwość zawiadomienia o zgromadzeniu, a w konsekwencji, czy są podstawy do ukarania osoby obwinionej w konkretnym wypadku. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego, nie ma natomiast podstaw do stwierdzenia, że generalnie kwestionowany przepis jest niezgodny z konstytucją.

Źródło:
Komunikat prasowy po rozprawie dotyczącej zwoływania zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (1):

Widziały gały co brały...

...
~tadzio 2012-04-16 09:08:42





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę