Wkład to też długopis? Skandal w RODK w Bydgoszczy
red. Adam Michalak | 2012-04-06 03:07:21
"Trzymałem szczęście za ogon; wyrwało się, zostawiając mi w ręku pióro, którym piszę" - napisał polski poeta Stanisław Jerzy Lec. Podobne "szczęście", w równie wymowny sposób, próbowano ofiarować dziecku w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym w Bydgoszczy. Do wypełnienia testu otrzymało niesamowicie ekonomiczny przyrząd - wkład do długopisu.
W bydgoskim RODK biegłe dały badanemu dziecku wkład zamiast długopisu i kazały wypełnić test.
Tak wyglądało miejsce badania 10-12 letniego chłopca:
fot. nadesłana.
Biegłe RODK (Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny), poza wykazaniem się ponadstandardową zaradnością ekonomiczną, kazały wypełnić dziecku test w wypełnionej ludźmi głośnej poczekalni, w warunkach odbiegających od przyjętych w tego typu postępowaniach.
Niezależny pedagog, który zastrzegł swoją anonimowość, powiedział nam:
- To co zrobiono w bydgoskim RODK jest niedopuszczalne, takie traktowanie uwłacza godności dziecka. Z wychowawczego punktu widzenia, zachowanie biegłych to skandal. To otwarty sygnał na akceptację bylejakości. Skoro w ośrodku nakazano pisać wkładem byle jak, to znaczy, że bylejakość jest akceptowana przez pedagogów i wychowawców. Takie postępowanie przenosi tok myślenia dziecka na inne dziedziny życia, nie tylko związane ze szkołą, nauką, ale także z innymi obowiązkami. Uważam, że ten przypadek to kolejny dowód potwierdzający byle-jakie standardy ośrodków RODK w Polsce. Mam tutaj na myśli raport "Monitoring pracy wybranych Rodzinnych Ośrodków Diagnostyczno-Konsultacyjnych" przygotowany przez Centrum Praw Ojca i Dziecka:
Zobacz raport
Więcej - jak działają RODK w Polsce:
RODK.pl
Mikrosłuchawka