Rosyjski strzał w kolano

Rewindykacja historii dokonywana przez rosyjskie służby dawno już przekroczyła granice przyzwoitości. Dokonywane od dłuższego czasu próby wywrócenia historycznej sprawiedliwości poprzez odwrócenie historii i obarczenie Polaków odpowiedzialnością za wojnę, dają do myślenia. Czy od 1939 roku tak naprawdę coś się zmieniło?

Ulegam niezakłamanemu wrażeniu, że chęć wbijania noża nadal pozostaje fetyszem, któremu nie mogą się oprzeć struktury do dziś działających, niewiele zmienionych co do mentalności, rosyjskich służb specjalnych.

Wobec tak oczywistych ataków na podstawowe filary prawdy, dziwią mnie łagodne reakcje polskich władz na oczywiste przypadki ponownej napaści informacyjnej. Wojna to nie tylko siła i przewaga militarna - we współczesnym świecie wystarczy dobrze spreparowana informacja, o czym wiedzą wszyscy, którzy choć raz mieli okazję poznać siłę odpowiednio zaprogramowanego przekazu.

Polska ma zbyt małą siłę przebicia - nie potrafimy przedstawić światu własnej historii, dlatego każdy wrzód potrafi namieszać i wywrócić wszystko co na tymczasowych nogach stało.

Myślicie Państwo, że ktoś będzie na pierwszych stronach zagranicznych gazet cytował protesty polskiego rządu wobec fałszowania historii? Bzdura.


Zamiast idących w las działań, wystarczyłoby nakręcić kilka niesamowitych filmów historycznych... zatrudnić najlepszych w branży filmowców polskiego pochodzenia, którzy włożyliby serce i stworzyć wielkie produkcje na miarę Titanica...

Miliony bohaterów, setki tysięcy niesamowitych mogących doprowadzić do łez jak i śmiechu historii życiem napisanych, ludzkie tragedie, spryt i pomysłowość, zerwane rodzinne więzy, wielkie powroty... Czy może ważniejsze są nowe seriale zatykające mózgi nudzącym się obywatelom, którzy nawet nie wiedzą, że w czasie wojny specjalistów lepszych niż MacGayver było więcej aniżeli ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić?

Nakręćmy przeszłość, wygrajmy przyszłość!