POparcie rooośnie! - czyli socjotechnika ogłupiania...

POparcie Platformie rośnie z tym samym efektem jak PO Viagrze reklamowanej w SPAMIE otrzymywanym przez wielu z nas na skrzynki POcztowe. POdobno przekracza już 50%, przy czym trudno stwierdzić czy to procent alkoholu w wodzie, we krwi czy też stężenie prawdy w zawiesinie fałszu, kłamstwa i insynuacji. Sondaże wyborcze - zwane inaczej systemem masowego zarządzania poglądami zamrożone, zupełnie jak za czasów hiperinflacji i stałego kursu dolara, w myśl zasady - nie ważne co się dzieje, ważne że POparcie rośnie.

Sztuczna insynuowana walka PO-PiS jakby po części ustała - najwyraźniej Wielki Brat stwierdził, że herbata z samym cukrem już jest wystarczająca i wzbogacanie jej psikiem cytrynki, jako alternatywy smaku celem wytworzenia wrażenia różnorodności, jest bezcelowe.

Wróciła więc kwaśnica jako alternatywa dla von Tuska, DJ Kwaśniewski z iście bliskowschodnimi rytmami, które w ostatnim czasie stały się jego stałym repertuarem, ma szanse znów zostać prezydentem. Szanse czyli stałe notowania tzw. "niezależnych" sondażach, które na tyle są wstanie do tego stopnia ogłupić ludzi, że Ci myślą... że to prawda. A prawda jest taka, że skoro w Państwie "prawa" (i lewa) mafia paliwowa ma możliwości wprowadzenia do obrotu setek ton lewego paliwa (co grozi odpowiedzialnością karną)... to co za problem dla ośrodka badania opinii publicznej wziąć dolę za ustawione wyniki (co nie grozi odpowiedzialnością karną - samo tworzenie fałszywych sondaży) jeśli jest to zarówno opłacalne... jak i w długim czasie trudno wykrywalne (lud i tak po pewnym czasie przyjmie sondaże jako własne - tak samo jak szczury uczące się w labiryncie drogi do żarcia).

Mamy więc piękny mechanizm ogłupiania społeczeństwa, na który składają się następujące działania:

1. Totalny chaos - teoria Wielkiego Chaosu (polscy politycy i dziennikarze wg mnie powinni dostać Nobla za idealne odtworzenie sytuacji z początków istnienia Wszechświata).
Metoda prosta acz męcząca. Każdy z każdym się kłóci o byle co. Następnie każdy z każdym i z tymi, którzy się jeszcze nie kłócili, kłócą się i nie wiedzą już o co. Do tej mikstury media dodają nam wątki personalizujące - tragedie na drogach, gwałty, zabójstwa czy chociażby debilne interpretacje organów podatkowych, co wygląda dokładnie tak:

Źródło: wp.pl RSSfeed - dzienna dawka informacji.

i dokładnie tak samo wygląda to każdego dnia w każdym środku masowego przekazu:
- wątek polityczny
- wątek tragiczny
- wątek życiowy (nowe pomysły urzędników)
- wątek zawierający prawdę (najczęściej o jakimś odkryciu naukowym, itd. - żeby lud myślał, że wszystko to obiektywna informacja...)
- gdzieś wstrzyknięty wątek POprawnego myślenia (czyli kto nas z tego chce wyciągnąć - raz PiS raz PO raz SLD - zawsze jednak wg mechanizmu znaków drogowych)

2. Mechanizm znaków drogowych - wytyczanie ścieżek dla masy, tworzenie wzorców osobowościowych:
- wzorzec za PO
- wzorzec za PiS
- wzorzec za lewicą (SLD i inne)
- wzorzec bytu niewidocznego (czyli wszyscy głosujący inaczej, na mniejsze, często prawdziwe partie polityczne i prawdziwych ludzi o szczerych intencjach - widoczni z reguły w sondażach pt. "inna partia", "inne zdanie").
W tymże mechanizmie ważne są także fotoradary, działające w myśl japońskiego przysłowia o wystającym gwoździu, który dostaje młotkiem. Dotyczą one głównie bytów niewidocznych i zajmują się tak zwaną klasyfikacją uogólniającą wykluczającą możliwość posiadania własnych poglądów, odrębnych od wzorców klasyfikacji partyjnej.

Prosty przykład:
Ilekroć napiszę artykuł, tylekroć oskarża się mnie o upodobanie do PO, PiS czy innej formacji. A ja mam własne poglądy, zupełnie odmienne od całej mieszanki... tutaj jednak fotoradar - lampa policyjna w dwie niepoprawne politycznie gałki oczu... i przyznaj się czy jesteś za PO czy PiS...

Hmmm.... uogólnienie - ale sami dokonując klasyfikacji partyjnej pomagamy systemowi istnieć. Wchodząc w szczegóły - uprawiamy nic innego jak kryptoreklamę w życiu codziennym - a każda partia w Parlamencie to w obecnej Polsce nic innego jak przedsiębiorstwo nastawione na zysk...

3. Mechanizm labiryntu - idealny dla szczurów jak i dla ludzi. Jedyna możliwość bez urazowego przejścia i dojścia do celu. Celu niekoniecznie zamierzonego - chociaż po długiej wędrówce i kłótni ze znajomymi... jak miło słyszeć, że moja partia wygrała... tylko pytanie czy to moja partia, moje poglądy i mój sposób myślenia - a to już inna bajka, inny film, inny świat i inna rzeczywistość.

Labiryntem są Drodzy Czytelnicy sondaże wyborcze. Uniemożliwiają one naszym mózgom podejmowanie niezależących decyzji. Podobnie jak z metodą niedoboru, w sklepie wybieramy zazwyczaj te cukierki, które są najbardziej popularne. Prawdopodobieństwo wyboru cukierków, których nikt nie kupuje przez potencjalnego konsumenta jest równe średniej statystycznej wyborców, którzy w badaniach, mając do wyboru kilka partii politycznych nie wybierają żadnej z nich wskazując na pole "inne" albo "brak zdania" w sytuacji... gdy takiego pola przeprowadzający badanie nie przewidział (zazwyczaj celowo).

Już nawet sama GW (i jej myślący na zawołanie naczelnego dziennikarze) nie ukrywa, że labirynt istnieje - tylko kto z Was Drodzy Czytelnicy "zaczai" słowo "dziwny" skoro wszystko jest dziwne?


Cóż.. czytając nagłówek tego artykułu pomyślałem, że Hotnews można odstawić na bok..bo GW zaczęła pisać prawdę.... nic bardziej mylnego... Wczytałem się w głębiej w wypociny demagogii stosowanej i zauważyłem, że nie o dziwnościach treść:
Dziwny sondaż lecz o czymś zupełnie innym. O czym - nie wiem, dla mnie to kolejna papka, kolejne ograniczenie funkcjonalności mojego mózgu... żeby to udowodnić, skopiowałem dla Państwa dwa sondaże z tejże, linkowanej przed chwilą strony...




i jak zwykle znajdzie się kolejny redaktorzyna, który wyjaśni nam "dziwne" 30% odchylenia w sondażu wyborczym związane nie z tym, że sondaże w Polsce DA SIĘ KUPIĆ ale z tym, że to normalne...

BO NORMA W POLSCE TO CHAOS. Jestem nienormalny...