Dodawanie komentarza

Do tematu: Platformy, kostki, kiełbasa...

Platformy, kostki, kiełbasa...

Jędrzej Bielecki - Rzeczpospolita, HotNews | 2004-01-05 16:15:37

Rzeczpospolita:
- Mam prawicowe poglądy, raczej będę więc głosował na PO. Mam nadzieję, że może coś zrobią dla przedsiębiorców - deklaruje Hubert Bricout, francuski rolnik, który kupił 1200 hektarów ziemi w okolicach Wolina i poślubił niedawno Polkę.

Jest ich prawie 50 tysięcy. Najwięcej mieszka w Warszawie. Wielu z nich to biznesmeni. W czerwcu obywatele państw "25" będą mogli wziąć udział w wyborach w naszym kraju - wskażą, kto powinien reprezentować Polskę w Parlamencie Europejskim. Jako politycznego faworyta wymieniają najczęściej Platformę Obywatelską.


To jeden ze skutków wejścia Polski do Unii Europejskiej. W każdym kraju UE obowiązuje bowiem obejmujące całą Unię powszechne prawo do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jego wprowadzanie, jak przyznaje rzecznik Parlamentu Europejskiego Andre Riche, odbywało się jednak nie bez oporów.

- W gminach Flandrii położonych wokół Brukseli mieszka wiele rodzin urzędników instytucji europejskich i NATO. Wbrew postanowieniom traktatu z Maastricht (1991 rok) władze Flandrii bardzo długo zwlekały z przyznaniem im prawa głosu, bo cudzoziemcy popierali nie Flamandów, lecz kandydatów francuskojęzycznych, których po prostu rozumieli. W końcu Belgia musiała ulec groźbie kar finansowych - mówi Riche.

Dziś w wyborach w Belgii cudzoziemcy nie tylko mogą wziąć udział, ale nawet zasiadać w parlamencie z ramienia tego kraju. Przykładem jest Włoszka Monica Frassoni, która reprezentuje belgijską partię Zielonych. Z kolei Belg Olivier Dupuis został jednym z eurodeputowanych wybieranych we Włoszech.

[b[Niemcy ławą[/b]

Na razie żaden cudzoziemiec mieszkający w Polsce nie zgłosił swojej kandydatury. Ale wielu chciałoby oddać głos na polskich kandydatów. Wśród nowo uprawnionych do głosowania najwięcej będzie Niemców. Stefan Bredohl, rzecznik Ambasady RFN w Warszawie, ocenia, że przynajmniej 20 tysięcy z nich weźmie udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Chodzi o ludzi, którzy mają w kieszeni wyłącznie niemiecki paszport. Oprócz nich w Polsce żyje około 150 tysięcy osób zgłaszających przynależność do mniejszości niemieckiej. Ci mają jednak bądź obywatelstwo polskie, bądź podwójne. Dla nich nic się nie zmieni: od zawsze mogli brać udział w wyborach w naszym kraju.

- Na pewno większość Niemców weźmie udział w głosowaniu. W naszym kraju uważamy bowiem, że głosowanie jest bardzo ważne dla umacniania demokracji. Integracja europejska nabiera szczególnego znaczenia, dlatego sądzę, że wśród niemieckich obywateli żyjących w Polsce frekwencja będzie większa niż w samej Republice Federalnej - mówi Bredohl.

Na kogo Niemcy będą głosować? Rzecznik nie chce ujawnić swoich przewidywań. Z naszych informacji wynika jednak, że wielkimi przegranymi w tej grupie wyborców będą partie skrajne: Samoobrona i LPR. - To nie ten styl, nie to przesłanie. Niemcy masowo poprą zapewne Platformę Obywatelską, bo wielu z nich to przedsiębiorcy, którzy na co dzień odczuwają wady polskiej biurokracji czy systemu podatkowego - mówi, prosząc o zachowanie anonimowości, jeden z czołowych niemieckich biznesmenów z Polski. Wielu Niemców mieszka na warszawskim Mokotowie, gdzie ich dzieci mają szkołę. Coraz więcej jest ich także we Wrocławiu, w Krakowie, Gdańsku i w zachodnich województwach kraju.

Francuzi z Saskiej Kępy

O ile wielu Niemców stara się poznać przynajmniej podstawy języka polskiego, o tyle Francuzi i Brytyjczycy nie robią tego już tak chętnie. - Wielu przyjeżdża do naszego kraju tylko na kilkuletnie kontrakty. Nie mają czasu ani motywacji, aby uczyć się polskiego - tłumaczy rzecznik francuskiej ambasady w Warszawie Jolanta Piejko.

Mimo że Francuzi nie interesują sie tak bardzo polskimi sprawami wewnętrznymi, ich preferencje polityczne są zbieżne z tymi, które deklarują Niemcy. - Samoobrona to polityczny folklor i populizm. PSL niewiele się od niej różni. Mam prawicowe poglądy, raczej będę więc głosował na PO. Mam nadzieję, że może coś zrobi dla przedsiębiorców - deklaruje Hubert Bricout, francuski rolnik, który kupił 1200 hektarów ziemi w okolicach Wolina i poślubił niedawno Polkę. - W wyborach na pewno będę brał udział, bo w sprawach rolnych Bruksela ma bardzo dużo do powiedzenia - tłumaczy.

Francois Nail, założyciel warszawskiej agencji rekrutacji kadr Nail International, od nas dowiaduje się, że będzie mógł wziąć udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Na pewno z tego skorzystam. Na kogo oddam głos? Mam poglądy centrowe - deklaruje enigmatycznie.

Choć Francja jest największym inwestorem zagranicznym w naszym kraju, Francuzów mieszka u nas stosunkowo niewielu: około 2200. Za swoje miejsce w Polsce obrali Saską Kępę, dzielnicę Warszawy, w której znajduje się francuska szkoła podstawowa i liceum.

Dziesięć tysięcy Brytyjczyków

O wiele większy wpływ na wynik wyborów będą mieli Brytyjczycy. W naszym kraju żyje ich na stałe około 10 tysięcy - ocenia Konsulat Zjednoczonego Królestwa w Warszawie. Wielu z nich to nauczyciele języka angielskiego. Mike Mills, założyciel szkoły językowej w stolicy, mówi: - Mam raczej lewicowe poglądy. Może poprę SLD? Zaraz spytam żonę, bo ona jest Polką i lepiej rozumie polską politykę.

Po krótkiej konsultacji prostuje: - To będzie jednak Platforma Obywatelska. Jedno jest pewne - Mills zamierza głosować. - Popieram integrację europejską, bo to dzięki niej mogłem rozwinąć działalność w Polsce. Ale jestem przeciw euro, bo to doprowadzi za 20 - 30 lat do powstania jednego państwa europejskiego. A tego nie chcę. Czy znajdę partię, która będzie jednocześnie za integracją, ale przeciw euro? To chyba będzie trudne - martwi się.

Brytyjczycy opanowali także w Polsce biznes doradztwa dla firm. Od siedmiu lat tym właśnie zajmuje się David Green, jeden z ekspertów PricewaterhouseCoopers. - Na pewno wziąłbym udział w głosowaniu, gdyby nie wiązało się to z mitręgą biurokratyczną. Jestem przekonany, że trzeba będzie spędzić wiele czasu w urzędach, aby się zarejestrować. Gdybym jednak się mylił, to będę głosować i poprę Platformę Obywatelską. Jestem człowiekiem biznesu - tłumaczy. Czy to reprezentatywne dla brytyjskiej społeczności stanowisko? - Mówimy raczej o problemach, jakie napotykamy w Polsce, a nie o tym, które partie mogłyby je rozwiązać - zaznacza David Green. - Dla moich kolegów i koleżanek bardzo ważne będzie jednak, czy polskie partie także po angielsku przedstawią swój program.

Na razie żadne ugrupowanie o tym nie myśli. Chyba jeszcze nie zauważyło nowych wyborców.

Potem wybory samorządowe

W skali kraju udział cudzoziemców nie wpłynie znacząco na wyniki głosowania. Jest ich zbyt mało, około ćwierć procent uprawnionych. Ale po wyborach do Parlamentu Europejskiego będą wybory samorządowe, w których obywatele państw UE stale mieszkający w Polsce również będą mogli wziąć udział. Są gminy, w których mogą wpłynąć na wynik, bo w najbogatszych dzielnicach Warszawy (Saska Kępa, Mokotów, Wilanów) i gminach sąsiadujących ze stolicą (np. Konstancin) obywatele Unii stanowią kilka procent mieszkańców.

HotNews:
Pytanie jednak nasuwa się następujące... od kiedy PO jest partią prawicową.... i czym tak w ogóle jest prawdziwa prawica? Na to pytanie odpowiedzieć musicie sobie sami - sugeruję tylko, że SLD rzucało kostkami w kampanii wyborczej, platforma udaje tą wietniczą... problem w tym, że wiercą w naszych kieszeniach...


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (3):

platworma to Liberalna Lewica dlatego maja wiele

...
~mistyk 2004-01-08 06:12:24


DOBRZE ,ŻE WRÓCILIŚCIE !!!!!!

...
~:( 2004-01-07 07:48:28


???

...
~patriota 2004-01-07 06:20:06





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę