Dodawanie komentarza

Do tematu: Emerytalna przepaść

Emerytalna przepaść

Janusz Szewczak - Gazeta Finansowa | 2008-02-17 15:46:01

Jeśli powinna powstać jakaś komisja śledcza dla dobra kraju i milionów Polaków, to niewątpliwie komisja śledcza ds. Otwartych Funduszy Emerytalnych. Dwunastu milionom polskich emerytów - członkom OFE - dziewięć lat temu wciśnięto poprzez gazety i ekrany telewizji kota w worku...

Wielu uwierzyło, że na stare lata niczym dzisiejsi emeryci z Niemiec czy Szwecji będą wygrzewać kości na słonecznych plażach Florydy, Majorki. Tymczasem zapowiada się, że będziemy mieli powtórkę ze skandalu w stylu powszechnych świadectw udziałowych NFI. Skala rozczarowań i oburzenia, jaka niewątpliwie nadejdzie może zmieść każdy rząd i koalicję, a zbliża się błyskawicznie. Już na początku kwietnia 2009 r. pierwsi beneficjenci nieprzemyślanej i szkodliwej reformy ubezpieczeniowej z 1999 r. zgłoszą sie po emeryturę, a raczej wyrok skazujący ich na nędzę i wykluczenie.

Ubezpieczeniowy cud?

Trzy tysiące kobiet, które jako pierwsze uzyskają emerytury z II Filaru na głodowym poziomie stanowiącym realnie 900 zł – 1000 zł na rękę wywoła prawdziwe tsunami. Kończy się komfort PTE i OFE polegający wyłącznie na przyjmowaniu pieniędzy od emerytów poprzez budżet państwa w skali 20 – 30 mld zł rocznie (2–3 mld zł miesięcznie) i kasowaniu prowizji rzędu 700 mln – 1 mld zł rocznie. Wygląda na to, że stopy zastąpienia (czyli stosunek pierwszej emerytury do ostatniej pensji) dla osób z niskim wynagrodzeniem będą oscylowały pomiędzy 50 – 75 proc., podczas gdy w krajach OECD, gdzie takiej "cudownej" reformy nie przeprowadzono wynosi 83 proc., a w Polsce przed "cudem ubezpieczeniowym" wynosił 96 proc. Łatwo policzyć, że kobieta która zarabia obecnie 1500 – 2000 zł otrzyma na rękę od 900 do 1500 zł. Nic dziwnego, że z analiz OECD wynika, że wdrożony w Polsce z takimi fanfarami system emerytalny w ramach tzw. czterech reform Buzka – Balcerowicza może prowadzić do zagrożenia ubóstwem osób o niskich zarobkach. A takich w Polsce jest najwięcej.

Kłamano od początku

Błędy i kłamstwa leżały u podstaw tej reformy. Media, licząc na wpływy z reklam, skutecznie zablokowały krytyków tych rozwiązań. Działania wielu OFE rozpoczęto od oszukańczych praktyk inwestycyjnych, wszystkie miały świetne wyniki, często sztucznie zawyżone, nadzór był jak zwykle wyrozumiały i pobłażliwy, z krótkim epizodem staranności za czasów prezesury Cezarego Mecha. Wysokie wskaźniki zyskowności w OFE były wynikiem po części dziwnej inżynierii finansowej. Skutecznie ukrywano straty na konkretnych operacjach często powtarzanych wielokrotnie. Sprzedawano papiery po cenach niższych od rynkowych, kupowano natomiast po cenach wyższych od rynkowych. Ponieważ napływały nowe mld zł z ZUS, w papierach się zgadzało (w 2008 r. OFE otrzymają 33 mld zł z budżetu państwa via ZUS, co miesiąc od 2 – 3 mld zł z naszych składek).

Emerytalne niewolnictwo

Prowizje pobierane przez OFE były i są nadal gigantyczne – 7 proc. od wartości składek za sam fakt ich napływu. Wyobraźmy sobie minę klienta banku, który zakładając lokatę bankową na 30 lat miałby zapłacić za to 7 proc. Do tego dochodzą opłaty za zarządzanie, rocznie ok. 0,6 proc. wartości aktywów, które urosły dziś do ok. 134 mld zł, a w 2009r będzie to ok. 180 mld zł.

Do tego opłaty za zmianę przymusowego wcielenia do któregoś z OFE. Co to ma wspólnego z nowoczesną gospodarką wolnorynkową? To czyste niewolnictwo.

Czyje koszty, czyje zyski...

OFE mogą lokować do 40 proc. środków w akcje na GPW, na czym ostatnio w styczniu straciły blisko 6 mld zł pieniędzy emerytów i nie wiadomo czy to koniec. Podczas gdy klienci TFI stracili na giełdzie 11 mld zł, w styczniu 2008 r. mogli rzucić się do panicznej ucieczki, tu nawet zejść z pokładu emerytalnego "Titanica" nie ma możliwości. Około 60 proc. pieniędzy OFE lokują w państwowe obligacje. To blisko 90 mld zł, z których rząd i budżet dotują ZUS, emerytury i podwyżki w sferze budżetowej. Polski emeryt finansuje zatem podwyżki dla lekarzy, którzy często gęsto nie chcą go przyjąć w państwowej przychodni, bo akurat strajkują. Jeśli do tego dołożymy bałagan ustawodawczy, brak systemów informatycznych w ZUS-ie, brak jasnych zasad wypłat i dziedziczenia środków to 12 mln Polaków ma się czym martwić. OFE puchną jak pączki.

W 2006 r. zebrały 590 mln zł zysku netto, w 2007 r. około 700 mln zł. Aż 1,53 mld zł kosztowały nas usługi OFE tylko w 2007 r., podobnie będzie w kolejnych latach. Pamiętajmy, że co roku na emerytury przechodzi blisko 100 tys. Polaków. Gigantycznie rozbudowano biurokrację emerytalną. Przed reformą emerytalną płatnicy składek składali ok.18 mln dokumentów rocznie, a po reformie już 260 mln rocznie.

Ubodzy emeryci

Za grzech pierworodny tak szkodliwej reformy emerytalnej ponoszą winę rząd Jerzego Buzka, którego partia znów jest dziś u władzy, oraz twórcy tej reformy m.in. prof. Marek Góra, który dziś doradza rządowym gremiom. W ostatnich dniach odtrąbiono kolejny cud emerytalny rządu Donalda Tuska. Poinformowano, że za 30 lat polski emeryt otrzyma 5500 zł emerytury. Problem w tym, że dotyczy to wyłącznie dzisiejszego 30-latka, a realna wartość tych pieniędzy za 30 lat to obecnie 1800 zł. Podobnie dzisiejsi 50-latkowie przy pensji 3000 zł dostaną emeryturę 1697 zł (dla kobiet) o realnej wartości 1056 zł i 2648 zł (dla mężczyzn), czyli realnie na stan teraźniejszy 1531 zł.

Co z kontrolą?

OFE proponują, by mogły inwestować za granicą docelowo nawet 30 proc. aktywów, choć dotychczas nie wykorzystywały nawet dozwolonego 5-proc. pułapu, bo w Polsce łatwo i dobrze się zarabiało. Trzeba się zastanowić, czy to nie jest droga do wyprowadzenia oszczędności emerytów za granicę.

W wyniku spadków na GPW majątek OFE skurczył się przez ostatnie 12 miesięcy o około 16 mld zł. Tylko w styczniu aktywa zmniejszyły się o 6 mld zł.

Co by było, gdyby OFE zainwestowały w pożyczki subprime za Oceanem? Kto wówczas wyrównałby straty polskim emerytom?

Co pisał Gwiazdowski?


Internautom odpowiada Robert Gwiazdowski - ekspert z Centrum im. Adama Smitha, od marca 2006 jako przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej przewodniczy Radzie Nadzorczej ZUS

Drodzy Ubezpieczeni! Agresję wielu z Was wywołały moje słowa, żeby nie liczyć na emerytury z ZUS. Jest ona o tyle zrozumiała, że politykom udało się wam wmówić, że jesteście "ubezpieczeni", płacicie "składki" i w ten sposób "oszczędzacie" na własne emerytury. Tymczasem Wasze pieniążki, które co miesiąc pod przymusem i groźbą kary pozbawienia wolności, są Wam pobierane pod mylącą nazwą "składki ubezpieczeniowej" są po prostu ordynarnym podatkiem celowym, przeznaczanym prawie w całości nie na Wasze przyszłe emerytury, tylko na wypłatę świadczeń dla aktualnie je otrzymujących emerytów i rencistów. W związku z tym w ZUS-ie nie ma w ogóle żadnych pieniędzy. Nie ma ich też w OFE. Nie mogą one inwestować za granicą. Nie mogą też kupować nieruchomości w Polsce. Dlatego na wzroście cen polskich nieruchomości zarabiają emeryci holenderscy i niemieccy, bo ich fundusze emerytalne mogą inwestować bezpośrednio w nieruchomości w Polsce i właśnie to robią.

Tymczasem 60% środków, które ZUS przekazuje do OFE, lokują one w "bezpiecznych" i "dobrze oprocentowanych" obligacjach skarbowych. A Skarb Państwa przekazuje je z powrotem do ZUS, żeby starczyło na dzisiejsze wypłaty. A i tak nie starcza, więc ZUS zaciąga kredyt komercyjny w bankach!!! A skąd będą pieniądze, na spłatę tych kredytów i na wykup obligacji??? Wy je zapłacicie moi drodzy ubezpieczeni i Wasze dziatki (o ile oczywiście zdecydujecie się je spłodzić) w postaci wyższych podatków w przyszłości. Bo skąd Skarb Państwa weźmie pieniądze na wykup tych "dobrze oprocentowanych" obligacji i na kolejną dotację do ZUS na spłatę zaciągniętych kredytów? Od "ubezpieczonych" podatników je weźmie. Zapłacicie więc odsetki od swoich własnych pieniędzy, które dziś są Wam odbierane na "ubezpieczenie".

System państwowych ubezpieczeń emerytalnych to, jak pisał zmarły przed kilkoma dniami Milton Friedman, "łańcuszek świętego Antoniego". Płacimy dziś na emerytury naszych dziadków i rodziców w nadziei, że nasze dzieci i wnuki będą płaciły na nasze. Problem tylko w tym, że dzieci robimy coraz mniej - no bo przecież na swoje emerytury właśnie "oszczędzamy" w ZUS i w OFE. Więc po co nam dzieci? Nie mamy zresztą za dużo pieniędzy na ich utrzymanie, bo przecież połowę wynagrodzenia zabiera nam? ZUS!!! A te, które w przypływie nierozwagi spłodziliśmy, posłuchały, zdaje się, rady Pana Prezydenta i "spieprzają" do Londynu.

I tak sobie myślę, że ktoś musi to wam uświadomić. Już w 1999 roku, jak zaczynała się reforma emerytalna, Krzysztof Dzierżawski napisał o reformie artykuł: "Fakty. Mity. Sofizmaty." Nie było jednak wówczas zbyt wielu chętnych, żeby go opublikować. Nic dziwnego! OFE wydawały wówczas 2 miliardy złotych na reklamę palm, pod którymi będą wypoczywali emeryci, jak się do nich zapiszą. Dziś już chyba wiadomo, że to była tapeta na ścianie, a nie żadne Hawaje.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (9):

Rodacy! gen.Heda-"Szary" [2]

...
~Wiklin 2008-02-18 15:45:56


Czyżby blokada? [1]

...
~krys 2008-02-18 13:34:35





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę