Dodawanie komentarza

Do tematu: LPR do delegalizacji?

LPR do delegalizacji?

Marian Brudzyński, r.k./r.k. | 2008-01-19 02:10:09

Marian Brudzyński, były szef LPR w Płońsku, skierował do Marszałka Sejmu RP wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją działalności partii politycznej Liga Polskich Rodzin. Jak sugeruje, działalność wspomnianej partii narusza obowiązujący porządek prawny.

Pełna treść wniosku:


Do
Marszałka Sejmu RP
Pana Bronisława Komorowskiego


Prośba o skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w trybie art. 188 Konstytucji RP

Na podstawie art. 188 pkt 4, w związku z art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. oraz art. 56 ustawy z dnia 01 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym uprzejmie proszę Pana Marszałka o skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności z Konstytucją działalności partii politycznej Liga Polskich Rodzin, kierowanej przez mec. Romana Giertycha (obecnie obowiązki prezesa pełni poseł do Parlamentu Europejskiego – Sylwester Chruszcz)

Uzasadnienie

Szanowny Panie Marszałku, działalność partii, do której mam zaszczyt należeć (formalnej rezygnacji nie złożyłem – zrzekłem się natomiast pełnionych funkcji), od dłuższego czasu pozostaje w rażącej sprzeczności z zasadami opisanymi w Konstytucji RP, zwłaszcza w art. 11 ust. 1 i 2. Zgodnie z powołanymi przepisami: 1. Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych. Partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa. 2. Finansowanie partii politycznych jest jawne. Jak wynika z przytoczonego fragmentu Ustawy Zasadniczej tworzenie i działanie partii politycznych jest w Rzeczypospolitej Polskiej swobodne. Jej obywatele mogą zakładać partie polityczne, przystępować do już istniejących oraz podejmować w ich ramach działalność polityczną zgodną z prawem i dobrymi obyczajami. Jak trafnie wskazuje prof. dr hab. Piotr Winczorek: „Stosunki wewnętrzne istniejące w partii, określone m.in jej statutem, muszą zapewniać tę dobrowolność i równość; nie mogą na przykład kogokolwiek dyskryminować, narzucać bezwzględnego posłuszeństwa członkowskiego itp.” (Tak - P. Winczorek, Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., wyd. Liber, Warszawa 2000 r., str. 23).

Ta kardynalna zasada konstytucyjnego działania partii politycznej została złamana przez kierownictwo Ligi Polskich Rodzin, w tym zwłaszcza przez jej prezesa Romana Giertycha. LPR pod wodzą mec. Giertycha nie jest już partią zrzeszająca swych członków na zasadzie dobrowolności i równości obywateli. Już sam statut podzielił nas na (…)członków zwyczajnych i członków uczestników( § 11 ) i dalej, w § 13: Członków zwyczajnych przyjmuje Zarząd Główny przynajmniej po 6 miesiącach od dnia zostania członkiem uczestnikiem. Członków uczestników przyjmuje Zarząd Główny lub upoważniony przez Zarząd Główny – Zarząd Okręgu. Zarząd Główny może w szczególnie uzasadnionych sytuacjach zwolnić członka uczestnika z obowiązku odbycia stażu opisanego w niniejszym paragrafie.

Tyle statut. Niestety, wiedza o tym, kto należy do LPR i na jakich zasadach został przyjęty, była znana tylko Romanowi Giertychowi i jego kilku najbliższym współpracownikom: Wojciechowi Wierzejskiemu i jego szwagrowi – Szymonowi Pawłowskiemu, Tomaszowi Połetkowi, Piotrowi Ślusarczykowi, Radosławowi Pardzie, Pawłowi Sulowskiemu, czy Krzysztofowi Bosakowi. Niemiej jednak członków zwyczajnych było zwykle ok. 250 – 300 osób, a tzw. członków wspierających władze partii określały na kilkanaście – kilkadziesiąt tys. członków. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czy były to ilości kłamliwie zawyżane, czy też chaos organizacyjno–finansowy, celowo był wprowadzany po to, aby umożliwić dowolne dysponowanie składkami członkowskimi, które nawet przy kilku tysiącach członków w skali roku dawały kwotę rzędu kilkuset tysięcy zł. Nigdy władze partii się z nich nie rozliczyły, a dodać należy, że osoby otrzymujące prace w instytucjach samorządowych, państwowych lub spółkach skarbu państwa, zobowiązane były przez władze LPR do comiesięcznych, upokarzających opłat dochodzących nawet do kilkuset zł. na tzw. działalność statutową partii.

Oczywiście, żeby cały proceder mógł w ten sposób funkcjonować, statutowe organy kontrolne partii w okresie pomiędzy kongresami też były ubezwłasnowolnione. I tak np. Główna Komisja Rewizyjna obsadzona została przez najbliższą rodzinę niektórych członków Zarządu Głównego LPR, co skutkowało brakiem jakiejkolwiek kontroli struktur organizacyjnych i finansów. Drugie bardzo ważne ciało statutowe, Rada Polityczna, zebrało się tylko dwa razy na przestrzeni ostatnich trzech lat, tzn. – w 2005, 2006 i 2007 r., a jak zakłada Statut LPR (§ 37), do kompetencji Rady Politycznej m.in. należy: ustalanie kierunków bieżącej polityki Ligi w formie uchwał, oświadczeń i zaleceń dla pozostałych władz i członków Ligi, zatwierdzenie informacji o działalności finansowej Ligi, (o której mowa w § 41 pkt. i), dokonywanie okresowych ocen działalności politycznej Ligi, tworzenie Funduszu Wyborczego, wysuwanie kandydatów Ligi do organów państwowych, samorządowych i innych organów wybieralnych.

Ostatni punkt, jest o tyle ważny, że LPR współrządziła w wielu województwach w koalicji z PSL, a w 2006 r. otrzymaliśmy zaproszenie do współdecydowania o losach państwa. NIESTETY, KRYTERIA NOMINACJI NA NAJWAŻNIEJSZE STANOWISKA SAMORZĄDOWE I PAŃSTWOWE, ZNAŁO CO NAJWYŻEJ KILKA OSÓB I W OGROMNEJ WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW, BYŁA TO NAGRODA ZA WIERNOPODDAŃCZĄ SŁUŻBĘ KOTERII, A NIE MERYTORYCZNE PRZYGOTOWANIE DO PEŁNIENIA ZASZCZYTNEJ, ALE I ODPOWIEDZIALNEJ SŁUŻBY. Czy wiedzieli o tym koalicjanci tj. Polskie Stronnictwo Ludowe, Samoobrona oraz Prawo i Sprawiedliwość? Nie wiem. Uważam jednak, że trudno brać odpowiedzialność za blamaż jaki towarzyszył decyzjom podejmowanym przez władze partii, gdy w rzeczywistości decyzje w sposób nieformalny podejmowali działacze związani z Młodzieżą Wszechpolską. Stąd jednak był już moim zdaniem tylko krok do zawłaszczenia państwa przez nieodpowiedzialne i niekompetentne środowisko, a za polityczne wyrachowanie i moralną ruinę dobrze zapowiadającego się stronnictwa, płaciła cała Polska.

Uważam, że ten stan, zwłaszcza w obliczu działań mec. Giertycha i jego najbliższych współpracowników, wywodzących się jak wspomniałem z narodowo – socjalistycznej frakcji członków Młodzieży Wszechpolskiej, upodobnił dobrze rokującą partię polityczną, do organizacji wodzowskiej o znamionach sekty religijnej, a być może nawet zorganizowanej grupy przestępczej. Kierownictwo LPR żądało od członków składania bluźnierczej przysięgi „W imię Boga…” na wierność i posłuszeństwo wobec siebie. Taka sytuacja miała miejsce m.in na Mazowszu. Deklaracje wekslowe, jako zabezpieczenie darowizny na kierowaną przez Cypriana Gutkowskiego Akademię Orła i przysięga, były wymuszane m.in przez posła Wojciecha Wierzejskiego, a także przez ówczesnego Sekretarza ZG LPR Piotra Ślusarczyka. Na moje sugestie odnoście niedopuszczalności takich praktyk, panowie ci odparli, że działają na wyraźne polecenie Prezesa LPR mec. Romana Giertycha. (W załączniku nr 1, 10 pozycji m.in: teksty ślubowania, przysięgi, umowy darowizny, zatrudnienia w swoim biurze poselskim wskazanego przez władze LPR pracownika oraz wzory deklaracji wekslowych – osobiście otrzymałem drogą elektroniczną z adresu: sekretarz@lpr.pl, z klauzulą - materiał tajny). Taka sytuacja jest niedopuszczalna w państwie prawa, w którym obywatelom przysługuje wolność sumienia i wyznania. Wymaganie od członków złożenia tego typu przysięgi na wierność kierownictwu danej partii politycznej jest również nie do pogodzenia z doktryną katechizmu Kościoła Rzymsko – Katolickiego, co szczególnie wielu z nas oburzało, jako że LPR odwołuje się zwłaszcza do elektoratu katolickiego i konserwatywnego. Wiele koleżanek i kolegów, nie godząc się na ograniczanie ich politycznej podmiotowości i liczne upokorzenia, odchodziło z partii, a jeszcze częściej byli niestety do tego sprowokowani lub zmuszani przez młodych wszechpolaków.

Tego typu praktyki władz LPR są szczególnie niebezpieczne zwłaszcza, że odniesienie do metod demokratycznych zawarte w art. 11 ust. 1 Konstytucji RP dotyczy przede wszystkim sfery zewnętrznej działania każdej partii politycznej. Partie, o których mówi Konstytucja (oraz ustawa z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych), mają przecież na celu „wpływanie metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa”. Dotyczy to zarówno walki o władzę polityczną oraz sprawowania jej już po wyborach. Praktyki polegające na ograniczaniu wolności obywatelskich członków LPR przez najwyższe władze tej partii mogą w konsekwencji negatywnie wpłynąć na konstytucyjny ustrój RP. Warto w tym kontekście zaznaczyć, że statut LPR w nader skromny i lakoniczny sposób opisuje cele działania tego ugrupowania politycznego. W par. 9 ogranicza się on jedynie do stwierdzenia, że cele Ligi Polskich Rodzin określa Deklaracja Programowa i Założenia Programowe. Kolejną sprzeczną z art. 11 Konstytucji RP działalnością władz LPR jest żądanie od kandydatów na posłów podpisania weksla in blanco celem ich ścisłego związania z partią. Wielu działaczy partii LPR umowę darowizny z zabezpieczeniem wekslowym spisywało notarialnie. W „moim” okręgu płocko–ciechanowskim, taką osobą jest kolega Arkadiusz Sowa z Żyrardowa (z innych okręgów koledzy podpisywali te umowy też w tej samej kancelarii notarialnej).

Jak można to było zaobserwować na przykładzie posłów i kandydatów na posłów Samoobrony RP środek ten nader skutecznie wyłącza konstytucyjny postulat dobrowolności i równości obywateli na płaszczyźnie członkostwa w danej partii. Pragnę zwrócić uwagę Pana Marszałka, iż „terenowi” członkowie LPR wielokrotnie zgłaszali Prezesowi dezyderaty dotyczące zmian w wizerunku i funkcjonowaniu Partii(załącznik nr 2, 5 pozycji) – pozostały one jednak bez większej reakcji ze strony mec. Romana Giertycha. Co więcej wespół ze swoimi współpracownikami, posuwał się on do szantażu i zastraszania członków własnej partii oraz powoływał się na wpływy w Centralnym Biurze Antykoruopcyjnym i Centralnym Biurze Śledczym (załącznik nr 3, 4 pozycje). Kierownictwo Ligi Polskich Rodzin w sposób rażący ignoruje również dyspozycję art. 11 ust. 2 Konstytucji RP. Perfidnie fałszowana jest dokumentacja partyjna dotycząca finansów i pozyskiwanych środków na działanie Ligi. Nawet członkowie partii nie mają rzetelnych informacji o jej majątku, a majątek Ligi stanowią ruchomości i nieruchomości oraz (§ 99):

a) składki członkowskie,
b) darowizny, spadki i zapisy,
c) dochody z majątku,
d) ofiary publiczne,
e) dotacje, subwencje oraz zwrot kosztów kampanii wyborczej przyznane na podstawie odrębnych przepisów,
f) kredyty bankowe,

Taki stan rzeczy pozostaje w rażącej sprzeczności z zasadą jawności finansowania partii politycznych. Opinia publiczna nie jest świadoma, skąd LPR czerpie środki na własne funkcjonowanie i jaki czyni z nich użytek, a w ciągu kilkuletniej działalności tej partii kilkunastoosobowa grupa młodych chłopców dysponowała środkami, które należy szacować na ok. 60 – 65 mln. zł. Warto również zaznaczyć, że 24 maja 2007 r. zostały rozwiązane wszystkie terenowe struktury LPR, a w ich miejsce nie zostali powołani nawet pełnomocnicy nowych okręgów. Kuriozalna sytuacja powstała w okręgu warszawskim(załącznik nr 4, 5 pozycji). W ten sposób możliwe było zawieranie egzotycznych sojuszy, zakładanie nowej partii – Liga i Samoobrona (załącznik nr 5, 4 pozycje), pomimo że statut(§ 12), zabrania przynależności do innej partii politycznej. Oburzające było finansowanie w kampanii wyborczej w 2007 r. przez Zarząd Główny LPR maleńkich partii, jak Prawica Rzeczypospolitej i Unia Polityki Realnej, przy jednoczesnym eliminowaniu wewnętrznej opozycji, wśród której wiele koleżanek i kolegów dostrzegło przerażającą sekciarską rzeczywistość i próbowało za pomocą dostępnych procedur wewnątrz partii, a następnie zwracając się do opinii publicznej i organów strzegących praworządności w państwie przerwać ten przestępczy proceder. Również transparentność wcześniejszych kampanii wyborczych, budzi ogromne wątpliwości.(załącznik nr 6, 5 pozycji).

Panie Marszałku, determinacja jaką Pan wykazuje wobec postawienia przed Trybunałem Konstytucyjnym partii politycznej, Samoobrona RP, pozwala mieć nadzieję na równie aktywne Pańskie zaangażowanie w przypadku Ligi Polskich Rodzin – podstępnie i bezprawnie zawłaszczonej przez kilkunastu hochsztaplerów politycznych, nie rzadko wespół ze swoją najbliższą rodziną. Wydaje się, że skala patologii w LPR, jest nieporównanie większa, a młodzi wszechpolacy zdobywają kolejne wpływy przechodząc do innych klubów, partii politycznych, czy też otrzymują pracę i prestiżowe nominacje w publicznej telewizji. Panie Marszałku, z przyczyn technicznych podpisuję się pod wnioskiem sam, odbyłem jednakże szereg konsultacji i uzyskałem poparcie dla tego wniosku od wielu byłych posłów, senatorów i działaczy szczebli wojewódzkich i powiatowych związanych w różnych okresach z Ligą Polskich Rodzin. Proszę Pana Marszałka o nadanie naszej prośbie przewidzianych dla takiej sytuacji procedur.


Z poważaniem:

Marian Brudzyński


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (23):

Zakazani pisarze

...
~Raynold 2008-01-22 15:56:56


Tragedia Polski ciąg dalszy [10]

...
~Andrzej z Kalifornii 2008-01-21 05:17:57


A CO TAK NAPRAWDĘ REPREZENTUJE [1]

...
~proPublicoBono 2008-01-20 14:38:38


Najgorszy wróg to wróg [1]

...
~krys 2008-01-19 19:36:23


Nic nowego [5]

...
~obiektyw 2008-01-19 07:56:29


Maniek miał trudne

...
~Sak 2008-01-19 07:45:11





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę