Tajne czyli bardzo jawne

Według najnowszego porządku posiedzenia Sejmu, tajna część obrad, podczas której marszałek Ludwik Dorn odczyta posłom stenogram z wyjaśnień składanych przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przed speckomisją, rozpocznie się o godz. 23.45 i potrwa do soboty do godz. 4 rano. Za utajnieniem tej części obrad zagłosowało 396 posłów, jeden był przeciw - tak wynika z nieoficjalnych informacji PAP. Pytanie, które się nasuwa jest następujące - który z posłów jako pierwszy odda kasetę z nagraniem obrad wybranej przez siebie redakcji - i za ile...

Stenogram jest już gotowy. Został złożony w kancelarii tajnej Sejmu i zawiera cały zapis 5-godzinnego spotkania komisji z Kaczmarkiem. Jego odczytanie miałoby nastąpić po zakończeniu wszystkich zaplanowanych wcześniej punktów porządku obrad.

Wcześniej w Sejmie posłowie kłócili się o utajnienie obrad izby. Wniosek o utajnienie zgłosił Roman Giertych. Lider LPR zarzucił marszałkowi Sejmu, że ten nie chce komisji śledczej ani informacji o przesłuchaniu Kaczmarka, bo to byłoby niekorzystne dla PiS. Według szefa Ligi dziwne jest także utajnianie zeznań Kaczmarka przy jednoczesnym zarzucie, że były minister spraw wewnętrznych kłamie.

Marszałek Sejmu nie zgadzał się na głosowanie. Argumentował, że na sali sejmowej trwa już kampania wyborcza – stąd jego sprzeciw wobec komisji śledczych. Ludwik Dorn uważa, że posłowie powinni wyciągnąć wnioski z pracy komisji śledczej z 2005 roku i ówczesnej kampanii prezydenckiej.

Według marszałka, wówczas zeznania Anny Jaruckiej doprowadziły do wycofania się z kampanii prezydenckiej Włodzimierza Cimoszewicza. – Póki jestem marszałkiem nie dopuszczę, by przy pomocy brudnych, ubeckich zagrań, przy pomocy Sejmu, rozgrywano kampanię wyborczą – powiedział Ludwik Dorn. Po przerwie marszałek zaproponował, że to on odczyta posłom stenogram z przesłuchania Kaczmarka.

– Pan przewodniczący Paweł Graś, i ja mu się nie dziwię, bo odpowiedzialność jest potężna, stwierdził, że nie widzi możliwości, żeby on to odczytał. Otóż istnieje możliwość, że odczyta to marszałek Sejmu i ja taką decyzję podjąłem, zdając sobie sprawę z pewnego ryzyka prawnego i w związku z tym, nie ukrywam, osobistego – oświadczył Dorn.