Wchodzą implanty z mikrochipów!

Zlokalizowane w Indiach i na Florydzie firmy szczycą się lokalną aprobatą swojego nowego produktu - mikrochipu wszczepianego pod skórę, który automatycznie wykrywa obecne w naszej krwi wirusy. Jak na razie dostępna jest opcja wykrywania wirusa świńskiej grypy. Mikrochip pozwala także zlokalizować zarażoną jednostkę dzięki monitoringowi GPS.


Tak wygląda oficjalnie mikrochip wykrywający świńską grypę w powiększeniu - rozmiar rzeczywisty: ziarnko ryżu



Dyrektor APAC Zebra Technologies Andrew Tay:

"Szpitale mogą korzystać z technologii RFID do śledzenia pacjentów i efektywnie zapobiegać rozprzestrzenianiu się choroby. Można dokładnie określić, kto kontaktował się z zainfekowaną osobą. Używając tychże informacji, można dojść do źródła wirusa. W momencie lokalizacji pierwotnego źródła choroby, można pacjenta czy też wybrany obszar wyizolować wprowadzając kwarantannę."

Z kolei amerykańska firma VeriChip nie pozostaje w tyle. Proponuje dołożenie historii choroby do danych w mikrochipie oraz funkcję wykrywania w zasadzie każdego schorzenia wirusowego.

VeriChip pracuje nad tą technologią z firmą z Minnesoty - Receptors LLC.



"Od początku współpracy z Receptors LLC, pracujemy nad sensorem glukozowym do zastosowania w chipie wszczepianym pod skórę, którego zadaniem jest identyfikacja choroby czy też wirusa takiego chociażby jak grypa" - mówi Scott R. Silverman, prezes Verichip.
"To ekscytujący krok ku nowej przyszłości w ochronie zdrowia " - dodaje.

Zgodnie z dokumentem porozumienia opracowanym przez dwie wspomniane firmy: --An Integrated Sensor System for the Detection of Bio-Threats from Pandemics to Emerging Diseases to Bio-Terrorism,-- (hmm, czyżby użyto słowo...t erroryzm?)planuje się opracowanie mikrochipu, który ostrzegałby o aktywnym zarażeniu wirusem.

Już zaczynamy!

Zgodnie z dokumentem, firma sprzedała system VeriTrace (1000 mikrochipów) departamentowi zdrowia Kentuckys Green River District Health Department w USA, który może być użyty "w nagłych przypadkach pandemii".

Pracujemy nad tym od dawna

Verisign wyjaśnia, że system VeriTrace stworzono po huraganie Katrina. Był on używany przez zespół Federal Disaster Mortuary Operational Response Team. System składał się z mikrochipów przytwierdzanych do kości ofiar, czytników Bluetooth, kamer z systemami GPS, RFID oraz lokalnych systemów bazodanowych, połączonych z internetem. Używano go w lokalnych akcjach do identyfikacji zwłok.

Zgromadzona baza danych pozwoliła na szczegółową dokumentację i zapis danych z miejsca znalezienia ofiar huraganu, co miało później istotne znaczenie w identyfikacji zwłok i ustaleniu przyczyn śmierci.