Poszukiwania żołnierzy

Amerykańskie siły w Afganistanie poszukują żołnierzy, którzy zaginęli w głębi tego kraju.

Trzy dni temu USA straciły helikopter, który został wysłany na pomoc zaginionym. Do strącenia maszyny przyznali się talibowie.
Na pokładzie zginęło 16 osób - to największa strata amerykańskich sił w Afganistanie od 2001 roku.
Mężczyzna podający się za rzecznika talibów powiedział, że w rejonie tym pojmano amerykańskiego żołnierza.
Przedstawiciele armii twierdzą, że poszukiwani żołnierze są wciąż przy życiu - nie wiadomo jednak, z jakiego źródła pochodzą te informacje.
Oprócz żołnierzy, poszukiwani są również afgańscy tłumacze, pracujący dla armii.


NATO zamiast USA

Przedstawiciele sił zbrojnych mówią, że wciąż trwa śledztwo w sprawie katastrofy śmigłowca.
Korespondent BBC mówi, że maszyna spadła na ziemię w pewnej odległości od miejsca, w którym - według talibów - miała być ona zestrzelona.
Amerykańscy żołnierze dotarli tam po kilku godzinach od katastrofy. Poszukiwania były jednak utrudnione ze względu na złą pogodę oraz zagrożenie ze strony miejscowych bojowników.
Starcia pomiędzy siłami USA a talibami w ostatnim okresie nasilają się - szczególnie na wschodzie i południu kraju.
W przyszłym roku odpowiedzialność za bezpieczeństwo tych terenów planuje powoli przejmować od Amerykanów Sojusz Północnoatlantycki.