Głucha cisza
ND | 2005-01-05 07:41:48
Władze Tajlandii zwolniły szefa służby meteorologicznej. Wszczęto też śledztwo mające ustalić, dlaczego 26 grudnia ub.r. po potężnym trzęsieniu ziemi meteorolodzy nie wydali ostrzeżenia przed tsunami - poinformował wczoraj tajlandzki premier Thaksin Shinawatra. Niezadowoleni z postępowania swoich urzędników podczas tragedii w Azji są także Szwedzi i Holendrzy.
- Kiedy koło Sumatry ziemia zatrzęsła się z siłą 8,9-9 stopni w skali Richtera, powszechnie wiedziano, że może wystąpić tsunami. Dlaczego więc nie było żadnych ostrzeżeń? - powiedział Thaksin dziennikarzom. Dzień po kataklizmie główny meteorolog kraju Suparerk Tansriratanawong tłumaczył dziennikarzom, że w Tajlandii od ponad 300 lat nie było tsunami, więc po trzęsieniu koło Sumatry nie było podstaw, by oczekiwać takiej fali.
W prasie tajlandzkiej pojawiły się jednak domysły, że ostrzeżenia przed tsunami nie wydano w obawie przed zaszkodzeniem tak ważnej dla gospodarki kraju turystyce, gdyby alarm miał się okazać fałszywy.
Mikrosłuchawka