Fatum Ukrainy
r.n. | 2004-11-28 19:18:02
Mówi się często, że Ukraina jest państwem z jednym wyjątkiem - nie ma narodu. Wydarzenia ostatnich dni pokazały nam ten podział dość dokładnie.
Władze obwodu donieckiego wyznaczyły na 15 grudnia termin referendum w sprawie utworzenia autonomicznej republiki. Ukraińska opozycja zagroziła, że zablokuje ustępującego prezydenta Leonida Kuczma w jego własnym domu, jeśli w ciągu 24 godzin nie wykona żądań Komitetu Ocalenia Narodowego - a to tylko początek potężnego konfliktu, który będzie się nasilał.
Tak głęboka ingerencja polityków z Polski w sprawy wewnętrzne tego kraju może być tłumaczona na dwa sposoby:
a) nieznajomość podziału ukraińskiego społeczeństwa na różne grupy interesu
b) celowa chęć wprowadzenia Polski w kolejne bagno polityczne
Gdybyśmy postawili podobne pytanie w sprawie Iraku, odpowiedzią byłby zapewne punkt b). Zaangażowanie naszych sił w "misji stabilizacyjnej", zaś praktycznie okupacji tego kraju przyniosło nam wiele korzyści:
1. Olbrzymie wydatki na utrzymywanie polskich wojsk w Iraku (mimo faktu finansowania części operacji przez USA).
2. Narażenie się państwom, z którymi niegdyś łączyły nas bardzo dobre kontakty gospodarcze.
3. Zwiększenie wydatków na ochronę przez terrorystami - w rzeczywistości sami sobie ich tworzymy.
4. Kilkanaście ofiar, kilkudziesięciu rannych.
5. ... a to wszystko za suche słowo dziękujemy ze strony Stanów Zjednoczonych.
Ukraina to zaś kolejne ruchome piaski dla naszego kraju. Choć nasi politycy grzeją się jak kaloryfery, aby zwiększyć swoje notowania w sondażach, mało osób zastanawia się nad faktem, ile tak w zasadzie kosztuje takie ogrzewanie - a mróz trzymać będzie długo.
Problem jednak w tym, że ktoś na wycieczki mafii politycznej musi zapracować - i gdyby było inaczej, nikt nie zastanawiałby się nad istotą dolnej granicy odporności, po której owinięcie się przez Prezydenta RP w siedzibie ONZ polską flagą jest rzeczą normalną.
Mikrosłuchawka