Zatrzymali konwój

Konwój humanitarny Czerwonego Półksiężyca (Red Crescent) dla mieszkańców Falludży został zablokowany przez siły amerykańskie. Nie pozwolono mu wjechać na teren miasta.

Amerykańskie wojsko skierowało konwój poza obręb miasta do jednego ze szpitali. Jest to miejsce, w którym brak jest poszkodowanych i pomoc humanitarna w tym przypadku nie ma najmniejszego sensu.

Abu Fahd - dowodzący konwojem mówi, że ich celem jest wjazd na teren Falludży żeby pomóc kobietom, dzieciom i ludziom starszym. Zaapelował on do ONZ o rozwiązanie tej sprawy, bo obecnie ich misja została całkowicie zablokowana.

"Jesteśmy obecnie w pustym szpitalu pod Falludżą, daleko od miasta. Tutaj nikogo nie ma poza nami, są lekarze ale nie ma pacjentów...nikt nic nie robi..."

"Żaden z poszkodowanych mieszkańców Falludży tutaj nie trafił, nikt spoza miasta nie może do niego wchodzić. W mieście nia ma prądu, wody. Nie ma farmaceutyków, ambulansów... Ranni i zabici leżą na ulicach. Mieszkańcy Falludży chcą opuścić swoje domy - ale gdzie mają iść? Nie mają wyboru. Amerykańskie wojsko twierdzi, że nie może nam zezwolić na wjazd do miasta, ponieważ nie jest to bezpieczne. Za chwilę słyszymy wywiad dla telewizji, że kontrolują oni 80% miasta...coś tutaj jest nie tak..." - dodaje Abu Fahd.

"Zapytałem ich, czy możemy udać się w rejony przejęte przez wojsko aby zaoferować pomoc humanitarną, przetransportować chorych do szpitala... odmówili"

Konwój Czerwonego Półksiężyca ma ze sobą sporą ilość żywności, środków medycznych, udział w nim bierze 53 wolontariuszy, a także trzech lekarzy z Bagdadu.