Dodawanie komentarza

Do tematu: Wywiozą nas na taczkach?

Wywiozą nas na taczkach?

Radosław Gil/Rzeczpospolita | 2004-02-04 15:42:39

Czy roszczenia nowojorskich Żydów wobec rządu polskiego są zasadne - zdecyduje Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. Wniosek strony polskiej w tej sprawie został złożony pod koniec roku - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Prawnicy reprezentujący skarb państwa zdecydowali się na taki krok, gdy pierwsza rozprawa w Nowym Jorku zakończyła się oddaleniem powództwa, ale sąd II instancji uchylił to orzeczenie.

Proces o odszkodowania za pozostawiony w Polsce majątek toczy się od czterech lat. Zbiorowy pozew amerykańskich Żydów o zwrot mienia pozostawionego w latach 40., przeszedł już przez dwie sądowe instancje. Pierwszy wyrok z zeszłego roku był dla Polski korzystny. Nowojorski sędzia federalny Edward Korman uznał argumenty strony polskiej, że naszemu państwu przysługuje tzw. immunitet absolutny. Zgodnie z nim obce państwo nie może być pozywane przez sądy amerykańskie.

- Kwestia immunitetu absolutnego jest zasadnicza dla naszej sprawy. Od orzeczenia, czy przysługuje on Polsce, czy nie, zależy ostateczne rozstrzygnięcie - powiedział nam mec. Witold Daniłowicz z kancelarii White & Case, która reprezentuje skarb państwa.

Kluczem do sprawy jest amerykańska ustawa z 1976 r., która pozwala na pozywanie państw obcych w USA, ale tylko w wyjątkowych wypadkach.

Sądy amerykańskie sprawdzają więc najpierw, czy takie wyjątkowe sytuacje miały miejsce. W sprawie żydowskiego mienia muszą także zdecydować, czy ustawa ta działa wstecz i dotyczy wydarzeń sprzed jej wejścia w życie.

Wyrok sędziego Kormana był korzystny dla Polski, bo stwierdzał, że ustawa nie działa wstecz. Jednak w sierpniu zeszłego roku sąd II instancji uchylił to orzeczenie. - Zastanawialiśmy się, czy bronić swoich racji ponownie w I instancji, czy też zaskarżyć to orzeczenie od razu do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Zdecydowaliśmy się na to drugie rozwiązanie, bo wtedy prędzej możemy oczekiwać ostatecznego rozstrzygnięcia - mówi mec. Daniłowicz.

Sprawa żydowskich roszczeń wraca jak bumerang przy każdej oficjalnej wizycie prezydenta czy premiera w USA. Nic dziwnego - organizacje żydowskie od kolejnych prezydentów i premierów słyszą obietnice rychłej ustawy reprywatyzacyjnej. Stąd pozwy, które wobec braku uregulowań ustawowych są jedyną możliwością odzyskania utraconego majątku.


Niewygodny temat


Gdyby polski parlament uchwalił ustawę reprywatyzacyjną, wszelkie pozwy - także ten nowojorski - straciłyby rację bytu. - Paradoksalnie to brak ustawy pozwala organizacjom żydowskim na inicjowanie dochodzenia roszczeń. A pozwy są formą nacisku na polski rząd, by rozpoczął jakiekolwiek negocjacje w sprawie odszkodowań - tłumaczy Daniłowicz. Dodaje, że na szczęście kolejne rządy zdecydowanie odrzucają jakiekolwiek rozmowy na ten temat, co mogłoby być niebezpiecznym precedensem.

Mec. Daniłowicz ocenia, że działania organizacji żydowskich w amerykańskich sądach mają także charakter sondażowy. - Jeśli uda się w przypadku Polski, będzie można spróbować też w innych krajach Europy Środkowowschodniej - mówi prawnik.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (0):




Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę