Wybory na Florydzie

W kilku stanach USA trwa wcześniejsze głosowanie w wyborach prezydenckich.
Głosy nie będą liczone do drugiego listopada. Wcześniejsze głosowanie ma jednak zapobiec chaosowi, jaki towarzyszył poprzednim wyborom w roku 2000.

Ale już wkrótce po rozpoczęciu głosowania pojawiły się problemy: zanotowano pierwsze usterki techniczne.

Głosowanie odbywa się w systemie elektronicznym, wyborcy oddają głos dotykając ekran. Niedaleko Orlando komputery nawaliły i trzeba było czekać dwie godziny na ich uruchomienie.

W innym miejscu przerwano głosowanie, kiedy członkowie komisji stwierdzili, że system nie jest właściwie połączony z systemem centralnym.

Komisje wyborcze podkreślają, że właśnie dlatego tak ważne jest, by ludzie głosowali wcześniej. Tym sposobem można zawczasu dostrzec trudności i naprawić je przed 2 listopada, kiedy cała Ameryka uda się do urn wyborczych.

Wcześniejsze głosowanie rozpoczęło się też w stanach takich jak Arkansas, Iowa, Nowy Meksyk czy Wisconsin.

Obie partie zachęcają wyborców do wcześniejszego głosowania.

Głosują ci, którzy już zdecydowali kogo poprzeć. O wyniku wyborów przesądzić jednak mogą niezdecydowani.

Toteż zarówno George Bush jak i John Kerry koncentrują teraz swoje wysiłki na kluczowych stanach, jak Floryda, Ohio, Kolorado czy Wisconsin, gdzie ich notowania są niemal równe.

Prezydentem zostanie prawdopodobnie ten, kto wygra w tych stanach.