Płacz, głód i desperacja

Sceny, które wydarzyły się dziś w obozie w Rafah niewiele odbiegają od tych, które rozgrywały się niegdyś za czasów Drugiej Wojny Światowej. Kontakt Palestyńczyków ze światem zewnętrznym został dziś ponownie zerwany przez izraelskie wojska. Setki Palestyńczyków, którzy przywędrowali na granicę zostało zatrzymanych.

Dziewięciodniowa izolacja, którą strona izraelska nałożyła na Rafah w zeszłym tygodniu została ponownie wprowadzona. Setki Palestyńczyków, którzy w obliczu utraty dorobku swojego życia przyszli na granicę, aby opuścić Gazę, zostało zatrzymanych.

Histeria

Pod naciskiem międzynarodowych organizacji przejście graniczne zostało otwarte w niedzielę, co umożliwiło wyjazd 3000 Palestyńczyków poza miejsce zagłady.

Dzisiejsza scena jest jednak trudna do wiernego przedstawienia. Ludzie z wyciągniętymi pojemnikami na jedzenie stali na przytłaczającym brudem przejściu granicznym z Egiptem. Po otrzymaniu wiadomości, iż przejście zostaje ponownie zamknięte na rozkaz Izraela, atmosfera mogłaby zwykłego śmiertelnika wprowadzić w nieuleczalną depresję. Starzy, młodzi, dzieci, kalecy czekający na odprawę wpadli w furię:

"Proszę..proszę.. nie mogę tego dłużej znieść... proszę mnie przepuścić... jestem po operacji oka..." - krzyczała kobieta w średnim wieku.

Um Ramzi, która przybyła z synem:

"Mój syn miał wylew... my chcemy tylko przeżyć...proszę nas przepuścić... Spaliśmy tutaj od 7 nocy... to jest zbrodnia! Nie mamy jedzenia... pijemy tylko wodę..."

Świadkowie mówią, iż karetki przewożące rannych także zostały zatrzymane.

AlJazeera skontaktowała się poufnie w władzami Egiptu z prośbą o podanie przyczyn zamknięcia granicy. Jeden z przedstawicieli władz tego kraju przekazał, iż Egipt otrzymał wyraźny nakaz zamknięcia przejścia ze strony izraleskiej.