Zginął polski dziennikarz TVP
tvp | 2004-05-07 05:39:26
Dwaj dziennikarze, polski i algierski, zostali zastrzeleni w piątek rano przez nieznanych sprawców na południe od Bagdadu - potwierdziła iracka policja. Ranny został też polski operator kamery. Pojawiają się sprzeczne informacje na temat śmierci dziennikarzy. Ambasada polska w Iraku podała, że dziennikarze zginęli nie w wyniku ostrzału, lecz wjechania na minę.
Nadal nie potwierdzono oficjalnie, czy Polak zginął
Pojawiły się sprzeczne informacje o przebiegu zdarzeń. Według charge daffaires polskiej ambasady w Bagdadzie, Tomasza Giełżeckiego, na drodze, którą jechał samochód Telewizji Polskiej, eskplodowała mina-pułapka. Informację tę przekazało dowódcy wielonarodowej dywizji gen. Mieczysławowi Bieńkowi amerykańskie dowództwo w Iraku.
Tymczasem racki przewodnik polskiej ekipy, Assir Kamel al-Kazzaz, relacjonował natomiast w rozmowie z agencją AFP, że niezidentyfikowani napastnicy podjechali od tyłu do samochodu ekipy TVP i otworzyli do niego ogień zabijąc polskiego dziennikarza.
- Samochód podjechał od tyłu i jego pasażerowie otworzyli ogień do naszego samochodu, zabijając polskiego dziennikarza - powiedział francuskiej agencji AFP iracki przewodnik Assir Kamel al-Kazzaz, który nadal jest w szoku. - Wtedy zatrzymaliśmy się i ja wysiadłem, razem z dziennikarzem algierskim i polskim kamerzystą. Ale napastnicy zawrócili i na nowo otworzyli ogień. Zabili dziennikarza algierskiego i ranili Polaka - opowiadał Kazzaz. Fotograf AFP, który znalazł się na miejscu zdarzenia, widział dwa ciała zabitych.
Jak pisze korespondent PAP w Iraku Krzysztof Konopka, w Obozie Babilon są obecnie wszyscy polscy dziennikarze, pracujący na terenie tej bazy. W obozie są ekipy TVP, TVN oraz dziennikarze Polskiego Radia i PAP.
P.o. rzecznika TVP Andrzej Siwek powiedział rano, że Telewizja Polska sprawdza doniesienia agencyjne o ataku „na ekipę polskich dziennikarzy”. - Telewizja Polska sprawdza doniesienia agencyjne o rzekomym ataku na ekipę polskich dziennikarzy. Mamy nadzieję, że to nieprawda - powiedział w piątek p.o. rzecznika TVP Andrzej Siwek.
Porucznik Husajn powiedział, że atak na samochód dziennikarzy miał miejsce 30 km na południe od Bagdadu - w Mahmudii. Agencja AFP, której korespondent znalazł się pierwszy na miejscu zdarzenia, podała, że było to w Latifii.
Rannego kamerzystę zabrał do szpitala swoim samochodem Irakijczyk. Ekipa telewizyjna jechała czarnym samochodem marki japońskiej.
Do ataku doszło w strefie na południe od Bagdadu, gdzie często zdarzają się ataki irackich partyzantów na przejeżdżające konwoje. W listopadzie zeszłego roku w tej okolicy zginęło siedmiu agentów hiszpańskiego wywiadu.
Mikrosłuchawka