Rezygnacja Abaszydze

"Adżaria jest wolna" - takie były pierwsze słowa do narodu wypowiedziane przez prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwili.

W Gruzji dobiegła końca kolejna w ciągu ostatnich miesięcy bezkrwawa rewolucja.
Przywódca Adżarii Asłan Abaszydze ustąpił ze swojego stanowiska po protestach opozycji i odleciał do Moskwy.

Demonstranci na ulicach stolicy Adżarii wzywali swojego przywódcę do rezygnacji - i doczekali się tego. Abaszydze, który nie uznawał władz w Tbilisi, i którego postawa doprowadziła do grożącego rozlewem krwi konfliktu, ustąpił pod naciskami politycznymi.

Gruzja znów była świadkiem pokojowej rewolucji.
Kilka miesięcy wcześniej Saakaszwili sam dokonał pokojowej rewolucji, która doprowadziła do upadku poprzedniej ekipy.

Ale nawet mimo odejścia Eduarda Szewardnadze, stara gwardia w Adżarii nadal mocno się trzymała.

Zbuntowana republika stała się pierwszym poważnym wyzwaniem dla nowego prezydenta. I tylko nieliczni wierzyli w pokojowe rozwiązanie konfliktu, bo Abaszydze miał wierne sobie, dobrze uzbrojone oddziały.

Wielu spodziewało się wojny - zwłaszcza po tym, jak na rozkaz Abaszydze wysadzono w powietrze trzy mosty łączące Gruzję z Adżarią.