Dodawanie komentarza

Do tematu: Wy macie ropę, ja mam zapałki...

Wy macie ropę, ja mam zapałki...

Krzysztof Niewola, Vancouver: ND | 2004-04-28 20:26:46

Zwolnienie z więzienia izraelskiego więźnia sumienia Mordechaja Vanunu, który ujawnił tajemnicę izraelskiego arsenału nuklearnego, przypomniało światu o imperialnej polityce Izraela. To ponadsześciomilionowe państwo dysponuje około 400 głowicami atomowymi, swym potencjałem nuklearnym dorównuje Wielkiej Brytanii. Izraelska broń atomowa ma nie tylko odstraszać potencjalnych agresorów, ale i terroryzować graniczące z Izraelem państwa. Najlepiej imperialną politykę Izraela wyraził w przypływie szczerości jego obecny premier Ariel Szaron, stwierdzając: "Arabowie mogą mieć ropę, ale to my mamy zapałki".

To dzięki pomocy francuskich inżynierów i specjalistów w 1964 r. zbudowano w Izraelu na pustyni Nagev reaktor atomowy w miejscowości Dimona. Francja zaopatrywała też Izrael we wzbogacony uran i potajemnie odstąpiła Izraelowi cztery tony ciężkiej wody, którą zakupiła w Norwegii. Współpraca francusko-izraelska zakończyła się ostatecznie w 1967 r., kiedy Izrael dokonał "prewencyjnego" uderzenia na swoich arabskich sąsiadów. Wtedy Izrael nawiązał ścisłą współpracę z Republiką Południowej Afryki, zaopatrując się u niej w uran, i dzięki logistycznej pomocy RPA Izrael przeprowadził w 1979 r. swoją jedyną ujawnioną (być może celowo) światu próbę z bronią atomową na południowym Oceanie Indyjskim.
Specjaliści oceniają, że dzięki posiadanemu reaktorowi atomowemu Izrael produkuje 20 kg wzbogaconego plutonu rocznie, z którego można wyprodukować do pięciu głowic atomowych. Ocenia się, że obecnie Izrael ma gotowych do użycia około 200 głowic atomowych, zaś drugie tyle nieuzbrojonych może znajdować się w magazynach.

Wielu ekspertów od spraw militarnych i politycznych jest przekonanych, że do Wojny Sześciodniowej z 1967 r. doszło, dlatego że państwa arabskie chciały dokonać na Izrael prewencyjnego uderzenia, aby nie dopuścić do skonstruowania przez ten kraj bomby atomowej. Egipski wywiad oceniał, że Izrael będzie dysponował bronią atomową najwcześniej w 1968 roku. Za tę pomyłkę Egipt zapłacił przegraną wojną, bo dziesięć dni po ukończeniu przez Izrael swoich pierwszych dwóch bomb atomowych zaatakował pierwszy i wygrał wojnę przy użyciu konwencjonalnej broni. Jednak na wszelki wypadek Izrael asekurował się posiadaną bronią atomową, która była po raz pierwszy gotowa do użycia.
Po raz drugi Izrael był gotów wykorzystać swoją broń atomową w październiku 1973 r. w wojnie Jom Kippur. Kiedy wojska egipskie i syryjskie przełamały z zaskoczenia linie obronne wojsk izraelskich w drugim dniu wojny, Izrael zdecydował się użyć swojej broni atomowej. Dysponował on wtedy 13 uzbrojonymi głowicami, a jednym z celów miał być Damaszek, stolica Syrii. Te przygotowania do nuklearnego ataku nie uszły uwadze sowieckich satelitów i by wspomóc państwa arabskie, ZSRS wysłał do egipskiego portu w Aleksandrii swoją łódź podwodną uzbrojoną w rakiety atomowe. Rozmieszczono również wtedy w Egipcie dwie rosyjskie brygady rakietowe uzbrojone w rakiety SCUD z głowicami atomowymi. Tylko dzięki szybkiemu i zdecydowanemu działaniu USA uniknięto katastrofy nuklearnej. Amerykański most powietrzny zapewnił Izraelowi dostawy sprzętu wojennego i wojska izraelskie przeszły do kontrataku, wygrywając wojnę.

Izraelska doktryna wojenna zakłada możliwość użycia broni atomowej w wypadku załamania się jej własnych linii obronnych i przedarcia się nieprzyjaciela w głąb gęsto zaludnionych terenów; kiedy jego własne lotnictwo zostałoby zniszczone, a lotnictwo nieprzyjaciela kontynuowałoby naloty na izraelskie miasta przy użyciu zarówno broni konwencjonalnej, jak i chemicznej czy biologicznej. W przypadku tak małego kraju, przy tak małej jego populacji jest wielce prawdopodobne, że przy kolejnym konflikcie w tej części świata Izrael sięgnie po swoją broń atomową. Na liście jego celów w okresie zimnej wojny znajdowała się nawet Moskwa i cele w południowo-zachodniej Rosji, co miało być odpowiedzią na rosyjskie rakiety wycelowane w Izrael.
Izraelskie głowice atomowe mogą być przenoszone przez samoloty, rakiety typu Jerycho mające zasięg nawet do pięciu tysięcy kilometrów oraz poprzez artyleryjskie pociski samobieżnych dział dalekiego zasięgu. Zakupione ostatnio w Niemczech trzy łodzie podwodne klasy Delfin mogą być również użyte do wystrzeliwania rakiet typu Cruise z głowicami atomowymi.

Izrael jako jedyne państwo dysponujące bronią atomową w tym regionie będzie dalej starał się utrzymać swoją militarną przewagę, wywierając nacisk na inne państwa tego regionu, by realizować swe militarne i gospodarcze cele. Już teraz uzyskał on zgodę Jordanii na korzystanie z jej lotnisk dla swojego lotnictwa wojskowego. Proponuje nawet Kuwejtowi, Katarowi, Omanowi, a nawet Syrii, jeśli ta podpisałaby z nim układ pokojowy, roztoczenie nad tymi państwami swojego atomowego parasola ochronnego.
Na razie są to "uprzejme" zaproszenia, ale już w niedalekiej przyszłości mogą się one zamienić w groźby, bo jak cynicznie stwierdził Ariel Szaron, "Arabowie mogą mieć ropę, ale to my mamy zapałki" a jak mówi polskie powiedzenie: "zapałki w ręku dziecka to pożar".


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (0):




Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę