Co można przewozić statkami? WODĘ!

Władze Izraela i Turcji podpisały w poniedziałek umowę, na mocy której państwo żydowskie rozpocznie wkrótce import tureckiej wody pitnej - napisała we wczorajszym wydaniu brytyjska gazeta "Guardian". Jej zdaniem, będzie to kosztować Izrael dwa razy więcej niż z innych źródeł. Jednak władze tego kraju są zadowolone z kontraktu.

Począwszy od 2006 r., Izrael zamierza przez 20 lat kupować od Turcji 50 mln metrów sześciennych wody rocznie, co ma stanowić 3 proc. rocznego zużycia kraju. Według "Guardiana", Izrael będzie ją sprowadzał tankowcami, które mają zostać wkrótce zbudowane, z rzeki Manavgat w tureckiej Anatolii.
Władze izraelskie będzie to kosztowało 1 USD (ok. 3,70 zł) za metr sześcienny wody. Zdaniem brytyjskiej gazety, to dwa razy drożej niż z innych źródeł, np. z odsalania. Wcześniej Izrael rozważał budowę na większą skalę stacji do odsalania wody. Izraelski minister infrastruktury Joseph Paritzky tłumaczył jednak w poniedziałkowym wywiadzie dla Agencji Reutera, że z powodu ogromnych wahań kursu izraelskiego szekla do dolara i euro projekt ten uznano za nieopłacalny. Jak przekonywał Paritzky, władze uznały, że opłaci się nawet zbudować tankowce, by móc przez 20 lat sprowadzać wodę.
Decyzję o rozpoczęciu importu tego surowca rozważano od dawna. Izraelski rząd podjął ją jednak ostatecznie w minioną niedzielę. Zdaniem brytyjskiej gazety, porozumienie nazwane "woda za broń" podpisano w czasie wizyty w Izraelu delegacji tureckiego resortu energetyki.
Turcja prócz sporych dochodów z eksportu uzyska według brytyjskiej gazety izraelskie czołgi oraz "technologie wykorzystywane w lotnictwie wojskowym". Ankara liczy też, że stanie się regionalnym potentatem w eksporcie wody, surowca strategicznego na Bliskim Wschodzie. Według "Guardiana", Turcja planuje też sprzedawanie jej na Cypr, Maltę, Kretę i do Jordanii.
Podpisując "wodny kontrakt", muzułmańska Turcja, strategiczny sojusznik USA w tym regionie, stanie się także sprzymierzeńcem Izraela, chyba jedynym na tę skalę spośród krajów muzułmańskich. Minister Paritzky we wspomnianym wywiadzie nie ukrywał, że ma to duże znaczenie dla państwa żydowskiego. "Oni staną się mostem energetycznym do państw azjatyckich i do Europy, a także do świata muzułmańskiego" - stwierdził.
"Guardian" przewiduje, że Izrael, który już teraz zużywa więcej wody niż jakikolwiek kraj regionu, wkrótce jeszcze zwiększy jej zużycie, głównie przez rolnictwo i przemysł. Zaś wodne zasoby kraju kurczą się. Zdaniem miejscowych służb hydrologicznych, istnieje ponadto poważne niebezpieczeństwo, że zostaną one zasolone.