Dodawanie komentarza

Do tematu: Atom... mam i ja?

Atom... mam i ja?

JS/ND | 2004-01-07 05:51:02

Po deklaracjach o pozbyciu się broni atomowej przez Iran i Libię Izrael uważany jest za jedyne państwo regionu, które posiada taką broń. W związku z tym, że na świecie podnoszą się głosy wzywające również państwo żydowskie do rozbrojenia, jego władze zastanawiają się, jak się zachować w takiej sytuacji. Zdaniem izraelskiej gazety "Haaretz", władze odmówią jakiegokolwiek rozbrojenia, a USA zagwarantują im nietykalność.

Media w Izraelu jednoznacznie odrzucają możliwość pozbycia się broni nuklearnej przez ten kraj. W związku z rezygnacją z prac nad bronią atomową przez Iran i Libię, kraje Bliskiego Wschodu powszechnie domagały się podjęcia takich samych kroków przez Izrael. Izraelska gazeta "Haaretz" postawiła tę kwestię bardzo wyraźnie, pytając: "co zrobimy jeśli społeczność międzynarodowa poprosi nas o pozbycie się broni atomowej?". Gazeta bez żadnych wątpliwości odpowiada na to pytanie: "odmówimy i nasze stanowisko będzie mieć poparcie Stanów Zjednoczonych".
Izrael nigdy oficjalnie nie przyznał się do posiadania broni jądrowej, jednak jeden z izraelskich inżynierów przekazał w 1986 roku zdjęcia tamtejszej instalacji nuklearnej Dimona brytyjskiej gazecie "Sunday Times". Z materiałów jednoznacznie wynikało, że Izrael dysponuje bronią atomową. Co więcej, eksperci oszacowali na podstawie dostarczonych zdjęć, że Izrael posiada szósty co do wielkości arsenał broni jądrowej na świecie. Z kolei CIA szacuje, że obecnie Izrael posiada od 200 do 400 głowic nuklearnych. Inżyniera Mordechaia Vanunu skazano na 18 lat więzienia za szpiegostwo. W tym roku Vanunu ma wyjść z więzienia i władze izraelskie szukają sposobu, by "zakneblować mu usta". Przedstawiciele izraelskiego resortu sprawiedliwości twierdzą obecnie, że informacje podane przez Vanunu są niewiarygodne, gdyż jest on... psychicznie chory.
Mimo że Izrael nigdy nie podpisał traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), społeczność międzynarodowa coraz odważniej domaga się, by kraj ten pozbył się swej broni jądrowej. W listopadzie szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Mohamed El Baradei oświadczył, że Izrael powinien pozbyć się swego arsenału atomowego, co pozwoliłoby stworzyć na Bliskim Wschodzie strefę wolną od takiej broni.
Od 1987 r. zarówno Zgromadzenie Generalne ONZ, jak i MAEA przyjęły w sumie 13 rezolucji wzywających Izrael do podpisania traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Wszystkie zostały przez władze Izraela zignorowane. Nie widzą w tym także problemu władze Stanów Zjednoczonych, które wcześniej preparowały materiały, by przekonać ONZ, że Irak łamie jej rezolucje.
Po deklaracjach rozbrojeniowych Iranu i Libii Izrael jest powszechnie uważany za jedyne państwo regionu, które posiada taką broń.
W obliczu agresywnej postawy Izraela państwa arabskie na pewno nie zrezygnują z ambicji posiadania broni masowego rażenia. I na dłuższą metę Stany Zjednoczone nie będą w stanie temu zapobiec. W opublikowanym wczoraj przez brytyjski "Daily Telegraph" wywiadzie prezydent Syrii Baszar Asad uznał, że w obliczu nieprzejednanego stanowiska Izraela w sprawie uczynienia Bliskiego Wschodu strefą wolną od broni masowego rażenia jego kraj ma prawo wejść w posiadanie takiej broni. - Jesteśmy krajem częściowo okupowanym i co jakiś czas doświadczamy izraelskiej agresji. To naturalne, że szukamy środków, za pomocą których możemy się bronić - powiedział Asad.
Pod koniec grudnia 2003 r. Syria złożyła propozycję uwolnienia całego Bliskiego Wschodu od broni atomowej, biologicznej i chemicznej. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania w praktyce odrzuciły tę propozycję.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (1):

co ci żydzi sobie myślą

...
~asmodeush 2004-01-11 12:15:14





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę