Wielokulturowość szkodzi

Wielokulturowość powoduje segregację, dławi wolność wypowiedzi i zagraża demokracji liberalnej - ostrzega w opublikowanych fragmentach książki naczelny rabin Wielkiej Brytanii Jonathan Sacks.

Jonathan Sacks, jest znany na Wyspach z błyskotliwych myśli wygłaszanych rankiem w programie radiowym Thought for The Day. Szokiem jest więc wiadomość, że rabin opisuje siebie w ten sposób: "Jestem akceptowalną twarzą fundamentalizmu, to moja najwyższa aspiracja".

Popularność w środowisku żydowskim zdobył będąc socjologicznym doradcą Gordona Browna (jego córka pracuje w kancelarii premiera), obecnie doradza także innym politykom. Jednak jeśli myślicie, że człowiek ten będzie wspierał wielokulturowość, pomyślcie jeszcze raz. "Multikulturowość obrała własny kierunek" - to pierwsza linia jego nowej książki, The Home We Build Together: Recreating Society ("Dom, który razem budujemy: odnowa społeczeństwa").

Zostaliśmy zaproszeni (The Times - przyp.red.) na filiżankę herbaty do jego imponującej rezydencji w północnym Londynie (pracuje tam), skąd to właśnie postanowił zawalczyć. "Ta książka jest niepoprawna politycznie w najwyższym możliwym stopniu. I wcale nie jest to jej zamierzeniem."

Książka rabina porusza jeden z najbardziej istotnych problemów, z którym obecnie zmaga się Wielka Brytania.

"Jak się integrować bez asymilacji? Czy możemy stworzyć pewną powszechną jedność rezygnując z indywidualnej tożsamości? To bardzo wąski most, przez którą stara się ta książka przejść"

Rabin uważa, że politykę w Wielkiej Brytanii zatruło nastanie polityki opartej na tożsamości grup mniejszościowych; takie grupy najpierw upominały się o swoje prawa, a następnie o przywileje.

Proces ten rozpoczął się od Żydów, a następnie objął Murzynów, kobiety i homoseksualistów. W efekcie przyniósł według Sacksa "nieubłagane podziały".

Według niego kultywowanie przynależności do grupy, której spoiwem jest to, że należy się do ofiar, nastawia taką grupę przeciwko drugiej, i "każda z nich utrzymuje, że to jej ból, rany, trauma i upokorzenie było większe niż innych grup".

Rabin zaatakował wielokulturowość ze względu na zawarte w niej przesłanie, iż Wielka Brytania jest krajem-hotelem, który wita gości płacących podatki i świadczy im w zamian pewne usługi, ale nikomu nie daje poczucia przynależności i wypływającej z niej odpowiedzialności. Pociąga to za sobą - zdaniem Sacksa - większy wysiłek ze strony jednostek, by znaleźć i podtrzymać więzi w społecznościach.