Zbliża się katastrofa?

74 tysiące lat
temu na wyspie Sumatra (dzisiejsza Indonezja) miała miejsce potężna
eksplozja wulkanu Young Toba Tuff. Była to najpotężniejsza eksplozja
wulkaniczna jaka kiedykolwiek miała miejsce na naszej planecie (bazując
na informacjach, które posiadają naukowcy). W powietrze zostało
wyrzuconych wtedy prawie 3000 km sześciennych lawy i popiołu. Siła
wybuchu była tak potężna, że góra wulkaniczna przestała istnieć. Na jej
miejscu powstała kaldera, którą z upływem lat zaczęła wypełniać woda -
stanowi ona obecne jezioro Toba mające rozmiary 100x30km.
Skutki wybuchu były katastrofalne. Nasza planeta została wtedy
przykryta grubymi chmurami popiołu, które przestały przepuszczać do
powierzchni światło słoneczne. Wyginęło wiele gatunków roślin i
zwierząt, te żyjące miały zaś problem z utrzymaniem się przy życiu.
Wielki wybuch ma niestety szansę się powtórzyć. Jak mówią geologowie
pracujący w tamtym rejonie, czujniki rozmieszczone w dnie oceanicznym w
rejonie Sumatry, Andamanu i wysp Nicobar przesyłają wiele niepokojących
informacji. Wzrasta ilość wstrząsów, zwiększa się także ich moc i
częstość.
Podejście paranaukowe
Inni z kolei naukowcy twierdzą, że ruchy te mogą doprowadzić do
uniknięcia katastrofy sprzed tysięcy lat. Doprowadzając do częstych
ruchów płyt tektonicznych (podobno jest to działanie kontrolowane i
możliwe do wykonania) w odpowiednich miejscach, z odpowiednią siłą i
kierunkiem można uniknąć tragedii.
Idea jest podobna do tej związanej z gaszeniem dużych pożarów lasów. Na
odpowiednich odcinkach pod kontrolą celowo podpala się drzewa, aby
ogień nie mógł dalej się rozprzestrzeniać.