Dodawanie komentarza

Do tematu: Przestraszony Sakiewicz?

Przestraszony Sakiewicz?

Andrzej Ruraż-Lipiński - ONP-LP | 2006-03-24 17:04:19

Nie jest łatwo w dzisiejszych czasach być członkiem władz państwowych - a w szczególności członkiem tzw. czwartej władzy, która zresztą pretenduje teraz do tej pierwszej. Tzn. jest czwartą, a zachowuje się jak pierwsza lub też, mimo że jest czwartą, kreuje się na pierwszą i ma wpływ na drugą i trzecią. W tym całym galimatiasie trudno się połapać. Wniosek, chyba jest jeden - w Polsce warto być formalnie czwarta władzą. Decyzji się nie podejmuje wiec nie ma powodów do krytyki, a ma się poczucie władzy. Nie może być lepiej. Choć i tu, czasem, może być pod górkę - najważniejsze to trzeba wiedzieć, z kim i przeciwko komu. Bo, że można być niezależnym, to nawet pomyśleć nie można. I się nie opłaca.

Ot, taki naczelny "Gazety Polskiej". Nie tylko, że ma kłopoty organizacyjne - bo na jego tygodnik dokonano zamachu i nie wiadomo, czym to się zakończy, ale jeszcze dostąpił zaszczytu publikowania tekstów Waldemara Łysiaka, które jak wiadomo, nie zawsze są po myśli i na bazie. I Pan Sakiewicz ma dodatkowy, nielada problem. Nie można tekstu nie przyjąć do druku, bo autorem jest powszechnie znany i ceniony pisarz, a opublikować tekst niepoprawny politycznie to argument w rękach jego przeciwników. W tej sytuacji Pan T. Sakiewicz, zastosował wariant już od dawna praktykowany, przez niektóre damy (i chciałabym i boję się) i polityków (ni to prawica, ni to lewica - takie centrum). Uznał, iż to dla niego najbezpieczniejsze.

Otóż, w numerze 11 GP z dnia 15 bm. Pan Łysiak zechciał, jak zwykle zresztą, napisać prawdę; chyba, jako pierwszy odważył się popełnić felieton o naszym Janie Pawle II w tonacji niepoprawnej politycznie. I zrobił to, jak najbardziej delikatnie, choć i tak, pewnie dla większości, szokująco. Bo inaczej się nie da. Uwypuklił mianowicie niektóre wpadki Jana Pawła II, niektóre Jego działania szkodliwe dla Kościoła (jak np. tzw. ekumenizm, czy zniszczenie mistycyzmu Eucharystii i Domu Bożego w ogóle) i nieuzasadnioną wrogość do Bractwa Piusa X, czyli do lefebrystów, a także wpajanie w wyznawców Chrystusa, wolności od wszelkiej testamentowej bojaźni Bożej. Wszystkiemu temu, był świadom i był przeciwny kardynał Ratzinger. W. Łysiak wyraził, jednocześnie, nadzieję, że już niedługo Benedykt XVI wróci do tradycji dzięki której Kościół przetrwał ponad dwa tysiące lat.

Dla każdego, myślącego wyznawcy Chrystusa, było dziwne - oto ci najwięksi, od wieków, wrogowie wiary katolickiej, wrogowie Kościoła, stali się, o dziwo, największymi fanami (nie mylić z wyznawcami) papieża. Najbardziej go wychwalali, serdecznie przyjmowali i byli jego częstymi, miłymi gośćmi. A po Jego śmierci, długo, spektakularnie cierpieli. Dlaczego? Czy nie jest to zastanawiające? Teraz, dla tych wszystkich komuchów, lewaków, liberałów i innych, jest tylko jedno najważniejsze - musi szybko zostać świętym. Byłaby to jakaś pieczęć, jakaś gwarancja, że cała Jego działalność, już na wieki, będzie obowiązująca. I nikt tego nie zmieni.

Dzisiaj, świat (mediów) się ucieszył. Nareszcie znaleziono zakonnicę, która podobno, za wstawiennictwem JPII, została cudownie uzdrowiona. Więc, na co jeszcze się czeka - santo subito!

W numerze 12 swej gazety, z dnia 22 marca, w tekście, zatytułowanym: Papież wolności, redaktor Tomasz Sakiewicz pisze: "Jan Paweł II przyniósł Kościołowi powiew odnowy, otwarcia na świat". I właśnie o to chodzi. My, wierzący, nie potrzebujemy w ogóle odnowy i takiego otwarcia na świat! My, jak powietrza, łakniemy tradycji i szacunku dla Boga i Jego Kościoła. Cały tekst pana naczelnego GP adresowany jest, przede wszystkim, do tych poprawnych politycznie - tłumaczy się, biedak, z samej publikacji tekstu Łysiaka i zasłania się autorytetem papieża. Pisze, że wyznaje wolność słowa, do korzystania z którego, jak mówi, namawiał sam JPII, a które rozumie, jako; "prawo, do prezentowania poglądów, które się nie podobają wszystkim". Mnie tam, poglądy Waldemara Łysiaka się podobają. Pisze dalej: "największą porażką Jego nauki wolności, byłoby kneblowanie tych, którzy myślą i mówią inaczej, niż On sam". I dlatego felieton Łysiaka puścił.

No i bardzo dobrze. Słusznie. Kneblować nie można nikogo. Waldemara Łysiaka też nie, zresztą on sobie na to nie pozwoli. A ja, korzystając z tej oczywistej prawdy, że jednak i mnie kneblować nie wolno, z duszą na ramieniu, popełniłem ten właśnie tekst. I Pan, panie redaktorze też niech się nie boi. Może Panu wybaczą i może Salon Pana nie zaknebluje.


Mikrosłuchawka
+ Dodaj komentarz

Komentarze (19):

Klopoty Pana SAKIEWICZA

...
~ Jarema 2006-10-12 07:50:45


Rzecz ludzka popełniać błędy [1]

...
~Rafał A. Ziemkiewicz 2006-03-25 04:49:29


jpII Liberałem??? [3]

...
~CBRXtILtfBfynGCL 2006-03-25 02:01:20


nieszczere [6]

...
~anonim 2006-03-24 21:56:27


JP II dyplomatą [1]

...
~wiesiek 2006-03-24 21:51:59





Nieprzerwanie od 2004 roku!

PARTNERZY:
Stanisław Michalkiewicz
Nasze kanały RSS:
główny
O NAS:
REKLAMA:
zobacz ofertę